Dobre dane PMI z Chin to jeszcze nie powód do świętowania

Wskaźniki koniunktury z Państwa Środka mówią o silnym odbiciu, ale aktywność nie wróciła na razie do normalnego poziomu, a eksport może się jeszcze załamać. Podobnego problemu może doświadczyć wkrótce Europa.

Publikacja: 01.04.2020 05:07

Dobre dane PMI z Chin to jeszcze nie powód do świętowania

Foto: AFP

Wskaźnik PMI mierzący koniunkturę w chińskim przemyśle wzrósł z mocno „recesyjnego" poziomu 35,7 pkt w lutym do 52 pkt w marcu. Średnia prognoz analityków mówiła o wzroście do 45 pkt. (Każdy odczyt PMI powyżej 50 pkt wskazuje na ekspansję w sektorze). Indeks dla sektora usług skoczył w tym czasie z 29,6 do 52,3 pkt. Te zaskakująco dobre dane zostały obliczone przez państwową Chińską Federację Logistyki i Zaopatrzenia (CFLP). Przyczyniły się one we wtorek do zwyżek na większości giełd w Azji i Europie. (Na Starym Kontynencie część indeksów, m.in. polski WIG20 i brytyjski FTSE 250, zyskiwała po południu ponad 2 proc.). Czy jednak przypływ optymistycznych nastrojów na rynkach po tej publikacji jest uzasadniony?

Niepełny obraz sytuacji

Nawet chińskie Narodowe Biuro Statystyczne wskazuje, że silny wzrost indeksów PMI w marcu był w dużym stopniu efektem niskiej bazy w lutym i że aktywność gospodarcza w Chinach nie wróciła jeszcze do normalnego poziomu.

– W lutym gospodarka chińska w pełni się zatrzymała. Nie trzeba było więc wiele, by w marcu rosła – twierdzi Qian Wang, główna ekonomistka na region Azji i Pacyfiku w Vanguard Investment Strategy.

W sondażach PMI przeprowadzanych przez CFLP dużą wagę mają odpowiedzi wysyłane przez wielkie państwowe spółki. One zaś szybciej podnosiły się po wstrząsie gospodarczym niż mniejsze firmy. Dane PMI sugerują też, że Chiny może czekać wtórny wstrząs gospodarczy w postaci załamania zamówień eksportowych. Wskaźnik dla nowych zamówień krajowych w przemyśle wyniósł w marcu 52 pkt, co sugeruje, że producenci są optymistycznie nastawieni co do zleceń. Indeks dla nowych zamówień ekspertowych wyniósł jednak 46,4 pkt, czyli był nadal na recesyjnym poziomie. Lu Ting, główny chiński ekonomista Nomury, wyliczył, że chiński eksport może się zmniejszyć w ciągu następnych dwóch kwartałów o 30 proc., co doprowadziłoby do utraty 18 mln miejsc pracy.

Z poważnymi problemami mierzą się też niektóre branże oparte na popycie wewnętrznym. Choć centra handlowe znów działają, to nie ma w nich tłumów kupujących. Do 23 marca wznowiono w ChRL pracę 495 kin, czyli 4,4 proc. ogółu takich miejsc. Przyciągnęły one jednak tylko średnio dwóch widzów dziennie. Po kilku dniach ponownie zostały zamknięte.

Ekonomiści Banku Światowego prognozują, że wzrost PKB Chin prawdopodobnie zwolni z 6,1 proc. w 2019 r. do 2,3 proc. w 2020 r. Ich najgorszy scenariusz mówi o spowolnieniu do zaledwie 0,1 proc. Prognozy Banku Światowego mówią również, że wzrost gospodarczy w Azji wyhamuje z 5,8 proc. w 2019 r. do 2,1 proc. w tym roku. Najgorszy wariant, przewidujący przedłużenie się pandemii na 2021 rok, mówi o skurczeniu się azjatyckich gospodarek o 0,5 proc. Byłby to dla tych gospodarek największy wstrząs od azjatyckiego kryzysu finansowego z lat 1997–1998.

Oczekiwanie na wstrząs

Dane gospodarcze napływające z Europy wciąż w małym stopniu obejmują okres pandemii. Na przykład opublikowane we wtorek oficjalne dane o bezrobociu w Niemczech w marcu mówią o wzroście liczby bezrobotnych tylko o 1 tys. do 2,267 mln. Uwzględniają jednak tylko okres do... 12 marca. Tymczasem w Irlandii liczba osób, którym wypłacano zasiłki dla bezrobotnych, wzrosła w zeszłym tygodniu o 283 tys. do 484 tys., gdy cała siła robocza w tym kraju to 2,47 mln ludzi. Jeszcze na koniec lutego stopa bezrobocia wynosiła tam tylko 4,5 proc.

Analitycy nie nadążali w ostatnich tygodniach z aktualizacją prognoz gospodarczych dla Europy. Mediana przewidywań zebranych przez agencję Bloomberga mówi, że PKB strefy euro skurczy się w tym roku o 1 proc. Najwięksi pesymiści (Goldman Sachs) mówią o spadku o 9 proc. W przypadku Niemiec mediana prognoz mówi o skurczeniu się PKB o 0,1 proc. w 2020 r., a najwięksi pesymiści (BofA Merrill Lynch) o spadku o 11,7 proc.

W danych widać już spowolnienie inflacji w Europie. Inflacja HICP w strefie euro wyhamowała z 1,2 proc. r./r. w lutym do 0,7 proc. w marcu. Było to głównie skutkiem gwałtownego spadku cen ropy naftowej. Od początku miesiąca baryłka ropy gatunku WTI staniała aż o 54 proc. We wtorek rosła jednak o 6 proc., do 21 USD, po tym jak prezydent USA Donald Trump porozmawiał przez telefon z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem na temat wojny cenowej prowadzonej przez Rosję i Arabię Saudyjską. Wcześniej pojawiły się sygnały, że Rosja chciałaby się wycofać z tego konfliktu.

Władze USA szykują się już do kolejnej rundy stymulacji fiskalnej. Niedawno przyjęły pakiet stymulacyjny wart 2,2 bln USD, ale Biały Dom zbiera od agencji rządowych prośby o wsparcie, które opiewają już na 600 mld USD. Demokraci z Kongresu również zbierają informacje na ten temat. Tymczasem rząd Japonii szykuje rekordowy pakiet stymulacyjny wart 60 bln jenów (554 mld USD). Do obywateli ma trafić m.in. specjalne wsparcie w gotówce i talonach.

Gospodarka światowa
Wzrost PKB Chin silniejszy niż prognozowano. Ożywienie gospodarcze pozostaje kruche
Gospodarka światowa
Inwestorzy liczą na to, że konflikt się już nie zaostrzy
Gospodarka światowa
Iran nie wstrząsnął giełdami. Piłka jest po stronie Izraela
Gospodarka światowa
Rynki nie wystraszyły się irańskim atakiem na Izrael
Gospodarka światowa
Rynek IPO budzi się z letargu
Gospodarka światowa
Jak mocno Izrael i świat tracą gospodarczo na wojnie w Strefie Gazy?