Strach przed wojną handlową wstrząsnął globalnymi rynkami

Ogłoszenie przez prezydenta Trumpa pakietu karnych ceł na chińskie produkty wywołało gwałtowną reakcję inwestorów. Wiele wskazuje jednak, że zarówno Waszyngton, jak i Pekin nie chcą jeszcze iść na pełną konfrontację.

Publikacja: 24.03.2018 04:00

Obawy przed amerykańsko-chińską wojną handlową wywołały wstrząs na globalnych rynkach akcji. Najmocniej dotknięta przeceną została Azja. Nikkei 225, indeks tokijskiej giełdy, zakończył piątkową sesję aż 4,5 proc. na minusie. Południowokoreański indeks Kospi spadł o 3,3 proc. Chiński Shanghai Composite stracił 3,4 proc., a Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, zniżkował o 2,5 proc. Europejskie indeksy traciły w ciągu sesji bardziej umiarkowanie (np. niemiecki DAX zniżkował w ciągu dnia o ponad 1 proc.), ale część z nich spadła do najniższego poziomu od roku. Sesja w USA zaczęła się od lekkich zwyżek. Silna reakcja nastąpiła tam już w czwartek, gdy Dow Jones Industrial zamknął się 2,4 proc. na minusie.

Szok z Białego Domu

Powód do przeceny był oczywisty. W czwartek wieczorem prezydent USA Donald Trump podpisał dokument nakazujący wprowadzenie ceł oraz innych restrykcji handlowych na chińskie produkty, których importuje się rocznie do USA za 50–60 mld USD. Szczegółowa lista produktów objętych karnym, 25-proc. cłem ma powstać w ciągu 15 dni, a później zostanie objęta konsultacjami. – To jest pierwsza z wielu akcji handlowych – stwierdził Trump. W piątek USA złożyły skargę na Chiny do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Zarzucają im łamanie zasad WTO dotyczących ochrony praw patentowych. Masowa kradzież amerykańskiej własności intelektualnej dokonywana przez chińskie spółki była oficjalnym uzasadnieniem karnego pakietu ceł na Chiny. Biuro Przedstawiciela Handlowego USA ma opublikować raport szczegółowo opisujący te chińskie praktyki.

– Perspektywa wojny handlowej między dwiema największymi gospodarkami świata nie jest czymś wymarzonym przez inwestorów. Światowa gospodarka podnosiła się już ładnie pod 10 latach prób naprawienia sytuacji po kryzysie i nagle musimy się mierzyć z problemem, którego dałoby się uniknąć – wskazuje Craig Erlam, analityk z brytyjskiej firmy Oanda.

– Choć Trump mówi, że cła sprawią, iż USA staną się silniejszym krajem, to rynki są świadome, że na wojnie handlowej nie będzie zwycięzców – twierdzi Jasper Lawler, analityk z London Capital Group.

Ograniczona konfrontacja

Czy wojna handlowa jest jednak nieunikniona? W reakcji na pakiet amerykańskich karnych ceł chińskie Ministerstwo Handlu ogłosiło, że ma listę 128 amerykańskich produktów, które mogą zostać objęte cłami odwetowymi. Na liście tej znajdują się m.in.: boczek, wina, jabłka, orzeszki, aluminium z recyklingu i etanol. Łącznie to dobra, których roczny import do Chin sięga zaledwie 3 mld USD. Odpowiedź Pekinu jest więc jak na razie symboliczna.

– Pekin wyciąga gałązkę oliwną i wzywa USA do rozwiązywania sporów handlowych za pomocą dialogu, a nie ceł. Mimo to oddano pierwszą salwę, zapowiadając restrykcje handlowe – uważa Vishnu Varathan, analityk z Mizuho Banku.

Część ekspertów przypomina, że USA zdecydowały się na jedynie ograniczoną konfrontację. Pakiet karnych ceł obejmuje tylko stosunkowo niewielką część importu z Chin do USA, który wynosił w 2017 r. prawie 506 mld USD. Analitycy agencji Fitch prognozują więc, że te cła nie będą miały dużego wpływu ani na chińską, ani na światową gospodarkę. Ich szacunki mówią, że karne cła mogą spowolnić w tym roku wzrost chińskiego PKB o zaledwie 0,1 pkt proc.

Nadzieję inwestorom może dać również to, że administracja Trumpa złagodziła w piątek pakiet podwyżek ceł na stal i aluminium, których wprowadzenie na początku marca zaniepokoiło rynki. Państwa Unii Europejskiej, Argentyna, Australia, Brazylia i Korea Południowa zostały do 1 maja wyłączone z podwyżek ceł. Wcześniej tymczasowe wyłączenia uzyskały Kanada i Meksyk. Mają one dać USA czas na rozmowy z partnerami handlowymi.

– Handel i cła będą problemem dla rynków na nadchodzące tygodnie i miesiące. Eskalacja nie wydaje się bardzo prawdopodobna, ale jej ryzyko rośnie – zauważa Chris Harvey, analityk z banku Wells Fargo.

[email protected]

Opinie

Sobiesław Kozłowski, ekspert Raiffeisen Brokers

Od szczytu z początku 2018 r. (2650 pkt) WIG20 spadł o blisko 14 proc. i znalazł się na granicy bessy. W krótkoterminowym horyzoncie kluczowym wsparciem jest rejon 2238–2249 pkt. Powagę sytuacji obrazuje zniesienie 38,2 proc. (2265 pkt) ruchu wzrostowego trwającego od brexitu. Z perspektywy inwestorów zagranicznych, którzy są siłą dominującą w indeksie blue chips, aktualnie WIG20 w dolarach testuje półroczne wsparcie 662 pkt. Trwałe przebicie linii obrony oznaczałoby wejście w głęboką korektę. Tego scenariusza nie potwierdza zachowanie indeksu dolara (DXY) przebywającego w średnioterminowym trendzie bocznym między 88,59 a 90,61 pkt, choć nastawienie do rynków wschodzących uległo schłodzeniu, a MSCI EM testuje wsparcie w rejonie 1160–1200 pkt. Ostatecznie sentyment inwestorów INI bliski historycznego minimum zdaje się sygnalizować przesilenie.

Maciej Bobrowski, szef analityków Domu Maklerskiego BDM

Po słabym lutym oraz rozczarowującym marcu oceniamy, że krajowe indeksy znalazły się na atrakcyjnych pułapach do budowania zyskownych pozycji na przyszłość. W obecnej sytuacji jesteśmy dalecy od kreślenia pesymistycznych scenariuszy dalszego rozwoju sytuacji na GPW. W średnim horyzoncie podtrzymujemy tezy ze scenariusza bazowego na cały 2018 rok i liczymy, że WIG będzie się znajdował powyżej 70 tys. pkt. Po ostatniej przecenie oznaczać to może ruch o 18 proc., licząc od obecnego poziomu. W krótkim okresie liczymy na stopniowe uspokojenie sytuacji na zagranicznych rynkach akcji. Z kolei głównymi impulsami dla polskiego rynku akcji powinna być poprawa dynamiki inwestycji w krajowej gospodarce. W II półroczu br. ważne dla podtrzymania dobrej koniunktury na GPW będzie też utrzymanie sprzyjających perspektyw dla wyników banków.

Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Polbanku

Na rynkach giełdowych zapanowała większa zmienność, pojawiły się istotne informacje z punktu widzenia stabilności gospodarczej na świecie. Okazuje się, że wzrost gospodarczy w Europie nie będzie już przyspieszał w takim tempie jak w ostatnich kwartałach. Niepewność pojawiła się też w związku z włoskimi wyborami. Dodatkowo dużym zagrożeniem gospodarczym jest nasilenie się protekcjonizmu Stanów Zjednoczonych. Jest perspektywa dalszych podwyżek stóp procentowych w USA czy w Wielkiej Brytanii i kwestia wycofania się z programu skupu aktywów przez EBC. W takim środowisku panuje większa niepewność, co skutkować będzie prawdopodobnie nadal podwyższoną zmiennością. Zalecałbym jeszcze dokładniejsze analizowanie potencjalnych inwestycji, podejście selektywne i trzymanie ręki na pulsie, zwłaszcza w kontekście geopolitycznym.

Gospodarka światowa
Biden stawia na protekcjonizm. Chce potroić cła na chińską stal
Gospodarka światowa
Rosja/Chiny. Chińskie firmy i banki obawiają się sankcji?
Gospodarka światowa
Dolar tworzy problem dla banków centralnych
Gospodarka światowa
Dlaczego ten zrządzający uwziął się na kosmetycznego giganta L’Oreala
Gospodarka światowa
Wzrost PKB Chin lepszy od oczekiwań
Gospodarka światowa
MFW ponownie nie docenił witalności amerykańskiej gospodarki