Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk stwierdził, że może ono być tylko warunkowe.
Inwestorzy nerwowo oczekiwali w czwartek na unijny szczyt w Brukseli, na którym miały się rozstrzygnąć losy brexitu. O ile londyński indeks FTSE 100 lekko zyskiwał po południu, to funt tracił 0,5 proc. wobec dolara. Za 1 GBP płacono 1,31 dolara. Funt zniżkował również wobec złotego. W czwartek po południu płacono za niego już 4,93 zł, czyli najmniej od połowy lutego. Rynek oczekiwał rozstrzygnięcia w kwestii tego, czy i jak bardzo data brexitu zostanie przesunięta.
Unijne przepychanki
Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" ustalenia unijnych przywódców zebranych w Brukseli nie były jeszcze znane. Zapowiadało się jednak na to, że i tak już duża niepewność wokół brexitu jeszcze się powiększy. Brytyjska premier Theresa May wysłała w środę list do Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europejskiej, w którym poprosiła o przesunięcie daty wyjścia swojego kraju z UE z 29 marca na 30 czerwca. W nocy ze środy na czwartek zebrali się w Brukseli ambasadorzy państw członkowskich akredytowani przy UE. Doszli do wniosku, że nie mogą się zgodzić na przesunięcie daty brexitu dłuższe niż do 22 maja, czyli do dnia przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Z przecieków wynikało, że przywódcy 27 państw UE zaproponują na szczycie tego typu przedłużenie. Tusk skomplikował jednak sprawę, uzależniając decyzję, czy takie techniczne przesunięcie zostanie przeprowadzone, od tego, czy w przyszłym tygodniu brytyjski parlament przyjmie umowę o warunkach wyjścia z UE. Tę samą, która była już dwukrotnie odrzucana przytłaczającą większością głosów przez Izbę Gmin. Brytyjski rząd już szykuje się na nowe głosowanie w przyszłym tygodniu, ale ryzyko odrzucenia umowy jest wciąż bardzo duże. Co więc się stanie, jeśli Izba Gmin znów ją odrzuci? Tusk zwoła nadzwyczajny szczyt UE na 28 marca. Ma zostać tam podjęta decyzja o długim (sięgającym nawet dwóch lat) przesunięciu brexitu. Jest jednak ryzyko, że porozumienia nie będzie i w wyniku tych biurokratycznych przepychanek następnego dnia po unijnym szczycie dojdzie do bezumownego brexitu.
Rząd May przekonuje więc, że umowa powinna zostać szybko przyjęta. – Parlament może głosować za anulowaniem procedury z artykułu 50 (procedury wyjścia z UE). Myślę, że to mało prawdopodobne. Może zostać nadzwyczajny unijny szczyt, gdzie zaoferowane nam zostanie przesunięcie brexitu. Nie wiemy, na jak długo ani na jakich warunkach. Czy dadzą nam je np. w zamian za drugie referendum brexitowe. Mało prawdopodobne, by parlament za czymś takim zagłosował. Możemy również mieć automatycznie brexit w następny piątek. Wybór jest więc pomiędzy rozwiązaniem sprawy a ekstremalną nieprzewidywalnością – uważa Jeremy Hunt, brytyjski minister spraw zagranicznych.
Granice gotowości
Bank Anglii ostrzegł w czwartek, że przedłużająca się brexitowa niepewność działa jak „hamulec ręczny" na gospodarkę. Jego Komitet Polityki Pieniężnej jednogłośnie zdecydował o pozostawieniu głównej stopy procentowej na poziomie 0,75 proc. W komunikacie z posiedzenia znalazło się standardowe sformułowanie, że przez nadchodzące kilka lat stopy będą podnoszone „stopniowo i w ograniczonym zakresie".