Wszystkie fronty wojny handlowej Donalda Trumpa

Podwyżki ceł są po prostu zapowiedzią tego, co Wilbur Ross i Peter Navarro zapisali w programie wyborczym Trumpa. Są też elementem nacisku na Kanadę, Meksyk i Europę, by poszły na ustępstwa.

Publikacja: 12.03.2018 13:31

„Kiedy kraj (USA) traci miliardy dolarów na handlu z niemal każdym państwem, z którym prowadzi biznes, wojny handlowe są dobre i łatwe do wygrania" – ten wpis Donalda Trumpa na Twitterze brzmiał, jakby powstał w trakcie kampanii wyborczej, gdy walczył o poparcie robotniczego elektoratu z północno-wschodnich stanów tzw. pasa rdzy. Tweet ten jednak został napisany całkiem niedawno, a prezydent odnosił się w ten sposób do zapowiedzi wprowadzenia przez jego administrację 25-proc. ceł na stal i 10 proc. na aluminium. Sprawa podwyżki ceł wywołała szok od Australii po Niemcy. Komisja Europejska stworzyła listę amerykańskich produktów, które mogą zostać objęte odwetowymi 25-proc. cłami, Trump zaś zapowiedział, że na europejski odwet odpowie wyższym cłem na samochody ze Starego Kontynentu. Groźba globalnej wojny handlowej zaczęła zaglądać w oczy inwestorom. Groźba, która wydawała się w zeszłym roku bardzo oddalać. Co kryje się za tą nagłą decyzją amerykańskiego prezydenta? Czy to tylko negocjacyjny blef rodem z jego książki „Art of the Deal"? I w kogo Trump naprawdę chcę uderzyć wyższymi cłami? W Chiny, Europę czy też Kanadę i Meksyk?

Pozostało 86% artykułu

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów parkiet.com

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji Parkiet.com

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Gospodarka światowa
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Gospodarka światowa
UE nie wykorzystuje w pełni potencjału integracji
Gospodarka światowa
Netflix ukryje liczbę subskrybentów. Wall Street się to nie podoba
Gospodarka światowa
Iran nie ma jeszcze potencjału na prawdziwą wojnę
Gospodarka światowa
Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach
Gospodarka światowa
Kiedy Indie awansują do pierwszej trójki gospodarek? Premier rozbudza apetyty