Kadencja Draghiego kończy się co prawda dopiero w październiku 2019 r., ale już trwają polityczne manewry dotyczące wyboru jego następcy.

De Guindos ma zastąpić 1 czerwca Portugalczyka Vitora Constancio na stanowisku wiceprezesa EBC. Został wybrany na to stanowisko w poniedziałek wieczorem przez Eurogrupę, czyli ministrów finansów państw strefy euro. Jego kontrkandydat Philip Lane, były prezes irlandzkiego banku centralnego, w ostatniej chwili „dyplomatycznie" się wycofał. Musiało więc dojść do szerokiego porozumienia pomiędzy rządami państw strefy euro w sprawie wyboru de Guindosa. Peter Altmeier, p.o. niemieckiego ministra finansów, stwierdził, że de Guindos to „świetny wybór". Analitycy spekulują już więc, że wybór hiszpańskiego ministra finansów na wiceprezesa EBC ma otworzyć drogę do wyboru Weidmanna na prezesa tej instytucji.

– Wybranie de Guindosa jest kolejną cegiełką wzmacniającą kandydaturę Weidmanna – twierdzi Daniel Gros, szef brukselskiego think tanku Center for European Policy Studies.

– Francuzi bardzo chcą, by ich unijny komisarz Pierre Moscovici został szefem np. Komisji Europejskiej. A Niemcy czują, że teraz nadeszła ich pora, by kierować EBC, więc chcą, by Weidmann został jego prezesem – przypomina James Nixon, ekonomista z firmy badawczej Oxford Economics.

Weidmann jednak w ostatnich latach wielokrotnie krytykował politykę prowadzoną przez EBC pod kierownictwem Draghiego. Mówił m.in., że program QE jest zbyt podobny do drukowania pieniędzy. Kandydatura Weidmanna może być więc trudna do zaakceptowania dla krajów z południa strefy euro, które w ostatnich latach skorzystały na polityce Mario Draghiego.