Premier Morawiecki – na co może liczyć gospodarka?

Gościem programu Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Alfred Adamiec, zarządzający aktywami, Niezależny Dom Maklerski.

Publikacja: 12.12.2017 16:02

Premier Morawiecki – na co może liczyć gospodarka?

Foto: parkiet.com

Mateusz Morawiecki premierem. Czy to oznacza, że będzie więcej gospodarki w polityce państwa?

Chciałbym, aby kwestie gospodarcze dominowały. Tak jak większość obserwatorów zadaję sobie jednak pytanie, ile realnej władzy będzie miał premier Morawiecki. Teoretycznie ma większą władzę niż Leszek Balcerowicz w czasie wielkiej przemiany gospodarczej. Wydawać by się mogło, że to jest gigantyczny potencjał, by wprowadzić Polskę na nowe tory impulsów gospodarczych, które pozwolą nam szybciej gonić Europę Zachodnią.

Mateusz Morawiecki do tej pory pełnił „tylko" funkcję ministra finansów i rozwoju. Czy dotychczas nakreślony przez niego plan gospodarczy będzie kontynuowany, czy należy spodziewać się zmian?

Mam nadzieję, że przynajmniej kilka pomysłów dotychczasowego planu uda się zrealizować. Wydaje się, że do tej pory były z tym problemy przez słabszą pozycję Mateusza Morawieckiego w rządzie i bardziej stawiano na kwestie socjalne. Chodzi m.in. o wprowadzenie konstytucji dla biznesu. Ważna jest jednak przy tym nie tylko teoria, ale też praktyka. Mam tutaj sporo wątpliwości. Nie sądzę bowiem, aby zmieniło się podejście obecnej władzy do biznesu, które w tej chwili jest dosyć sceptyczne. Kolejna rzecz to kwestia etatyzmu. Jeśli nawet Mateusz Morawiecki mówi o rosnącej roli państwa w gospodarce, to jestem już tym zaniepokojony. Pytanie, jak ta rosnąca rola państwa będzie się miała do stawiania na rozwój prywatnych firm? Wiadomo przecież, że państwo nie ma żadnego realnego konkurenta w takiej gospodarce jak polska. Posiada bowiem dwa narzędzia: gigantyczne zasoby kapitałowe, a poza tym to państwo ustanawia prawo. W takiej sytuacji przedsiębiorstwa prywatne zastanawiają się, czy przypadkiem nie wchodzą w drogę jakiemuś podmiotowi państwowemu i czy nie ryzykują zbyt dużo, inwestując w daną działalność.

A polityka socjalna – możliwe są zmiany?

Raczej nie, natomiast jakieś korekty są możliwe. Dla Mateusza Morawieckiego świetnym sprawdzianem będzie wprowadzenie w życie zmian dotyczących OFE. To byłby doskonały impuls dla naszej giełdy, gdyby rzeczywiście udało się przynajmniej 3/4 środków przekazać do nowych programów kapitałowych i skłonić przedsiębiorców do tego, by zakładali te prywatne konta i przyszłych emerytów do oszczędzania.

Czy nowy premier może się okazać, a może już jest, ulubieńcem inwestorów zagranicznych?

Patrząc na ostatnie reakcje rynkowe, widać, że były one umiarkowane. Inwestorzy za granicą czują, że nie tutaj jest realny ośrodek władzy i zapewne chcą poczekać, by zorientować się, jaką siłę przebicia będzie miał premier Morawiecki.

Sama osoba Mateusza Morawieckiego nie będzie więc miała wpływu na notowania złotego i rentowności polskich obligacji w dłuższym terminie?

Sama osoba z pewnością nie. Tutaj są potrzebne konkretne decyzje, a nie kolejne prezentacje w PowerPoint.

Wydaje się natomiast, że kondycja polskiej gospodarki jest całkiem niezła. Na co więc nowy premier powinien położyć szczególny nacisk?

Dyskutowałbym z tym, czy ta kondycja faktycznie jest niezła. Jeśli mówimy o prostych cyferkach – to tak. Uderza mnie jednak to, jak do modeli matematycznych wpisuje się obecne dane, które nie odzwierciedlają gigantycznej zmiany jakościowej w polskiej gospodarce i działaniu państwa i społeczeństwa. Rozwijamy się praktycznie tylko dzięki zwiększonej konsumpcji. W takich warunkach powinniśmy mieć nadwyżkę, a nie deficyt budżetowy. Owszem, w ostatnim kwartale mieliśmy chociażby zwyżkę, jeśli chodzi o eksport netto. To jest jednak parametr, który może błyskawicznie zniknąć, a poza tym uzależnia nas od zagranicy, co jest sprzeczne z tym, co chciałaby osiągnąć obecna władza. Niestety, obecna sytuacja przypomina mi początki ery gierkowskiej.

Na pewno problemem jest poziom inwestycji prywatnych. Jak można to zmienić?

Przedsiębiorcy potrzebują przede wszystkim stabilności. Jeśli mieliby pewność, że prawo nie zmieni się przez kilka czy nawet kilkanaście lat na ich niekorzyść, to na pewno byłoby to z korzyścią dla całej gospodarki. Potrzeba kilka lat spokoju. Gonitwa legislacyjna jest obserwowana przez przedsiębiorców z przerażeniem.

Mam wrażenie, że to trochę utopijny obraz. Kiedy bowiem przyjdzie nowa władza, z pewnością będzie chciała wprowadzić swoje zasady gry.

To jest kłopot. Można nawet zaryzykować, że zmiana władzy byłaby kolejnym ryzykiem. Chodzi właśnie o to, aby doszło do stabilności, przynajmniej jeśli chodzi o fundamenty, nawet nie wspierania, ale nieprzeszkadzania biznesowi.

Wróćmy do osoby Mateusza Morawieckiego. Ma on łączyć funkcję premiera z funkcją ministra finansów i rozwoju. Czy tego nie jest trochę za dużo dla jednej osoby?

Operacyjnie nie da tego się połączyć. Mateusz Morawiecki będzie więc musiał delegować pewne zadania. Na pewno jednak w takim układzie trzeba mieć dobrą i zgraną ekipę. Inna sprawa, że premier ma być także naszą twarzą w relacjach z zagranicą. Jest to więc gigantyczne obciążenie i nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za wytrzymałość i zdrowie premiera.

Zbliżający się przełom roku to także czas różnego rodzaju prognoz. Czego pan się spodziewa po gospodarce w 2018 r.?

Projekcje PKB autorstwa NBP z grubsza chyba są trafione i czeka nas lekkie spowolnienie wzrostu gospodarczego. Z jednej strony będziemy mieli wyższą bazę, a poza tym konsumpcja nie będzie już przyrastała w takim tempie. Będzie nas „podgryzała" inflacja. Niestety, jestem sceptyczny co do zwiększenia się inwestycji, nie tylko prywatnych, ale też publicznych. Jest jednak w tym obszarze dużo zatorów. Czarnym koniem może się okazać eksport netto, ale pod jednym warunkiem: złoty musi się osłabić.

Gospodarka krajowa
Niepokojąca stagnacja w inwestycjach
Gospodarka krajowa
Ekonomiści obniżają prognozy PKB
Gospodarka krajowa
Sprzedaż detaliczna niższa od prognoz. GUS podał nowe dane
Gospodarka krajowa
Słaba koniunktura w przemyśle i budownictwie nie zatrzymała płac
Gospodarka krajowa
Długa lista korzyści z członkostwa w UE. Pieniądze to nie wszystko
Gospodarka krajowa
Firmy najbardziej boją się kosztów