Na zakończonym w środę posiedzeniu RPP pozostawiła stopy procentowe w Polsce na niezmienionym od marca 2015 r. poziomie. Stopa referencyjna NBP wynosi nadal 1,5 proc. Ta decyzja była zgodna z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów. "Obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną" - napisała RPP w uzasadnieniu decyzji.

Prezes NBP Adam Glapiński, przewodniczący RPP, powtórzył na konferencji prasowej to, co mówi od wielu miesięcy. - W mojej ocenie stopy procentowe pozostaną bez zmian do końca mojej kadencji (tj. do 2022 r. - red.) - powiedział. - Nieco niższe tempo wzrostu gospodarczego ani przejściowo wyższa inflacja nie budzą naszego niepokoju - dodał, odnosząc się do ostatnich danych z polskiej gospodarki. Pokazały one, że w III kwartale br. PKB Polski powiększył się o 3,9 proc. rok do roku, po 4,5 proc. w II kwartale. To był wynik poniżej szacunków ekonomistów. - W całym 2019 r. wzrost przekroczy 4 proc., a to jest wciąż znakomity wynik - zapewnił prezes NBP.

Inflacja w listopadzie wyniosła 2,6 proc. rok do roku, po 2,5 proc. w październiku. Ekonomiści powszechnie oczekują jednak, że w kolejnych miesiącach będzie przyspieszała, a w I kwartale 2020 r. może przewyższyć 3,5 proc., czyli górną granicę pasma dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.). Będzie to efekt m.in. podwyżek cen energii dla gospodarstw domowych, które w ostatnich dniach zapowiadała minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. RPP w komunikacie oceniła jednak, że " inflacja - po przejściowym wzroście w I kw. 2020 r. – w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej będzie się kształtować w pobliżu celu inflacyjnego".

Obecny na konferencji prasowej prof. Jerzy Osiatyński, którego sześcioletnia kadencja w RPP kończy się za dwa tygodnie, zwrócił uwagę na to, że nawet jeśli inflacja przekroczy cel NBP, to nie z powodów popytowych, na które polityka pieniężna mogłaby reagować. Po ogłoszeniu grudniowej decyzji RPP, ale jeszcze przed konferencją prasową z udziałem Glapińskiego, ekonomista z ING Banku Śląskiego Piotr Popławski ocenił, że jeśli w najbliższych latach RPP zdecyduje się na zmianę stóp procentowych, to najwcześniej w 2021 r. Przy tym bardziej prawdopodobna jest ich obniżka, gdy spowolnienie gospodarcze stłumi inflację, niż podwyżka. Taki właśnie scenariusz wyceniają w kontraktach terminowych na stopę procentową inwestorzy. Prezes NBP zapytany o te oczekiwania powiedział, że rynek się myli w ocenie perspektyw polityki pieniężnej.

„Wypowiedzi członków RPP na dzisiejszej konferencji wskazują, że Rada byłaby skłonna złagodzić politykę pieniężną tylko w warunkach silnego spadku dynamiki PKB do poziomu znacząco niższego od przewidywanego w listopadowej projekcji NBP" – napisał w komentarzu Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Projekcja ta, czyli prognozy Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP, jako najbardziej prawdopodobny scenariusz wskazuje spowolnienie wzrostu polskiej gospodarki do 3,6 proc. w 2020 r. i 3,3 proc. w 2021 r., z 4,3 proc. w br.