Wiosną instytucja ta prognozowała, że w 2018 r. PKB Polski urośnie o 4,2 proc. Rewizja tej prognozy to już tylko akceptacja faktów, a nie zmiana oceny perspektyw polskiej gospodarki. Prognoza wzrostu PKB w 2019 r. od wiosny się nie zmieniła, a prognozy na 2020 r. wtedy jeszcze KE nie publikowała.

Niemal identyczne są oczekiwania Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP, które zostały w zarysie przedstawione w środowym komunikacie po posiedzeniu RPP, a także Wiedeńskiego Instytutu Międzynarodowych Badań Gospodarczych (WIIW), który prognozy dla krajów naszego regionu zaktualizował w środę.

Podczas gdy prognozy NBP, KE i WIIW dotyczące tempa wzrostu PKB Polski praktycznie się od siebie nie różnią, to instytucje te wytyczyły zupełnie odmienne ścieżki inflacji. DAE NBP przewiduje, że indeks cen konsumpcyjnych (CPI) w 2019 r. będzie rósł średnio w tempie 3,3 proc. rocznie (to środek przedziału, w którym dynamika CPI znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem), a rok później w tempie 2,9 proc. Dla porównania w pierwszych 10 miesiącach br. inflacja wynosiła średnio 1,8 proc. WIIW też ocenia, że w 2019 r. wzrost CPI przyspieszy, ale tylko do 2,1 proc. rocznie. W 2020 r. inflacja wynieść ma 2 proc. KE spodziewa się w przyszłym roku inflacji w Polsce na poziomie 2,6 proc., a w 2020 r. na poziomie 2,7 proc. Te prognozy dotyczą wprawdzie tzw. zharmonizowanego indeksu cen konsumpcyjnych (HICP), ale w minionej dekadzie wskaźnik ten pokazywał średnio taką samą dynamikę cen nad Wisłą, co CPI.

Prezes NBP Adam Glapiński na środowej konferencji prasowej dystansował się od prognoz ekonomistów tej instytucji. Jak wyjaśnił, ze względu na dużą niepewność odnośnie do cen energii DAE NBP przyjął „konserwatywne" założenia, wedle których prąd dla gospodarstw domowych podrożeje o ok. 15 proc. – To wariant kompletnie nierealistyczny – ocenili ekonomiści mBanku. Tego samego zdania jest Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole w Polsce, który zakłada, że Urząd Regulacji Energetyki nie pozwoli na podwyżkę detalicznych cen energii w roku wyborczym. Ekonomiści mBanku zauważają zaś, że gdyby nawet prąd dla gospodarstw domowych podrożał, to stłumiłby wzrost konsumpcji i presję na wzrost innych cen. Według nich inflacja w 2019 r. będzie oscylowała blisko 2 proc. GS