Gabriel Zucman z Uniwersytetu Kalifornijskiego i jego współpracownicy udostępnili w poniedziałek pionierską bazę danych na temat rozliczeń podatkowych transnarodowych korporacji. Wynika z niej, że Polska traci około 11 proc. potencjalnych wpływów z CIT na rzecz rajów podatkowych, zwykle europejskich. To są wiarygodne dane?
To na pewno jest jeden z lepszych szacunków, jakimi dysponujemy. Jego autorzy zauważyli, że w tych krajach, w których podatki są niskie, firmy zagraniczne osiągają przeciętnie wyższe dochody niż firmy lokalne. Z kolei tam, gdzie podatki są relatywnie wysokie, zyski firm zagranicznych są dużo niższe niż firm lokalnych. To sugeruje, że firmy zagraniczne przenoszą swoje dochody z państw o wysokich podatkach do krajów o niskich podatkach.
Chodzi o firmy takie jak np. Google, których zyski trudno jest przypisać do konkretnego rynku i które w związku z tym mają pewną swobodę co do tego, gdzie się rozliczają?
Szacunki dotyczą wszystkich międzynarodowych korporacji. Większość z nich stosuje rozmaite zabiegi służące przenoszeniu dochodów. Jednym z najczęściej spotykanych mechanizmów jest płacenie przez spółkę-córkę za korzystanie ze znaku towarowego spółce-matce, która ma siedzibę w kraju o niższych podatkach. Ponieważ korzyści z tytułu używania tego znaku trudno jest wycenić, można ustalić niemal dowolnie wysoką opłatę. Drugi mechanizm polega na tym, że spółka-matka udziela spółce-córce kredytu, który jest oprocentowany wyżej niż zwykłe pożyczki.