Jak podał w poniedziałek GUS, sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym, czyli w cenach stałych, wzrosła w sierpniu o 0,5 proc. rok do roku, po zwyżce o 3 proc. w lipcu. Tylko jeden spośród 24 zespołów uczestniczących w comiesięcznej ankiecie „Parkietu" spodziewał się słabszego wyniku. Przeciętnie ekonomiści szacowali, że sprzedaż wzrosła o 2,6 proc. rok do roku.

W porównaniu do lipca sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym zmalała o 2,4 proc. To pierwszy jej spadek miesiąc do miesiąca od kwietniowego załamania spowodowanego zamknięciem części sklepów w związku z pandemią Covid-19. Oczyszczenie danych z wpływu czynników sezonowych poprawia wyniki handlu tylko trochę. Tak liczona sprzedaż wzrosła w sierpniu o 0,2 proc. w stosunku do lipca, gdy z kolei wzrosła o 4,8 proc.

Jak szacują ekonomiści z banku Pekao, w sierpniu poziom sprzedaży był o około 3,6 proc. niż byłby w tym samym momencie, gdyby nie wybuch pandemii, który zaburzył wcześniejszy trend wzrostowy.

Tak jak w poprzednich miesiącach, największy wzrost sprzedaży odnotowały sklepy meblowe oraz ze sprzętem RTV i AGD. I tu jednak widać spowolnienie. Sprzedaż zwiększyła się o 10,2 proc. rok do roku, po zwyżce o 15,8 proc. rok do roku w lipcu.

Sprzedaż detaliczna wedle definicji GUS obejmuje tylko sklepy zatrudniające co najmniej 10 osób. Nie odzwierciedla więc w pełni zmian szeroko rozumianej konsumpcji, która obejmuje też mniejsze jednostki handlowe, a także sprzedaż usług.