Szczegółowe wyniki ankietowych badań wśród firm GUS przedstawi wkrótce. Z ich piątkowego omówienia wynika jednak, że odsetek przedsiębiorstw przemysłowych, które wymieniają wśród barier rozwoju niedobór wykwalifikowanych pracowników, zmalał do 40 proc. z rekordowych 42 proc. na początku I kwartału. Wcześniej odsetek ten systematycznie rósł z 10 proc. na początku 2013 r.

Choć na pierwszy rzut oka słabnięcie bariery niedoboru rąk do pracy to dobra wiadomość, jest to jeden z przejawów pogorszenia koniunktury w przemyśle. W budownictwie, w którym koniunktura jest stabilna, bariera niedoboru wykwalifikowanych pracowników wciąż narasta. Skarży się na nią już blisko 50 proc. firm.

Obliczany przez GUS na podstawie ankiety wśród przedsiębiorstw wskaźnik koniunktury w przemyśle przetwórczym spadł w kwietniu drugi miesiąc z rzędu. Znalazł się na poziomie 109,4 pkt, w porównaniu z 112,5 pkt w marcu i rekordowych 116,7 pkt w lutym. To główna przyczyna spadku ogólnego wskaźnika koniunktury w polskiej gospodarce, obejmującego też budownictwo, handel i usługi.

– W przypadku przetwórstwa przemysłowego główną przyczyną niższych ocen koniunktury jest analogiczne pogorszenie nastrojów gospodarczych w strefie euro – zauważył Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.

Barometry koniunktury w handlu detalicznym i usługach też od lutego maleją, ale nie tak wyraźnie jak w przemyśle. W budownictwie wskaźnik ten utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie. – Taki układ wskaźników koniunktury wspiera nasze prognozy zakładające wciąż wysoki, ale stopniowo hamujący wzrost produkcji przemysłowej, przy jednoczesnym silnym wzroście produkcji budowlanej – dodał Wojciechowski.