Podstawowa płaca prof. Adama Glapińskiego wynosiła 33,8 tys. zł, podobnie jak w 2019 r. Ale prezes NBP taką pensję pobrał tylko siedem razy. W pozostałych miesiącach zarabiał ponad 100 tys. zł, przy czym rekordowy był marzec, gdy zarobił niemal 186 tys. zł.

W pandemicznym 2020 r. wyraźnie wzrosły też zarobki pozostałych członków zarządu NBP – wynika z informacji opublikowanych przez tę instytucję w Biuletynie Informacji Publicznej.

Pierwszy zastępca prezesa NBP zarobił w 2020 r. 798,2 tys. zł, o 11 proc. więcej niż rok wcześniej. To jednak częściowo efekt dużej premii, jaką otrzymał w marcu Piotr Wiesiołek, którego kadencja w zarządzie NBP dobiegła końca. Na stanowisku pierwszego zastępcy prezesa NBP Wiesiołka zastąpiła rok temu Marta Kightley.

Drugi wiceprezes NBP – od listopada jest nim były poseł PiS Adam Lipiński, który zastąpił Annę Trzecińską – otrzymał w 2020 r. 757 tys. zł, o około 6 proc. więcej niż w 2019 r.

Dane NBP potwierdzają też wcześniejsze doniesienia mediów o wysokich zarobkach doradców prezesa banku centralnego. W 2020 r. ich łącznie zarobki sięgnęły 2,88 mln zł, w porównaniu do niespełna 2,3 mln zł rok wcześniej. Doradcy kosztowali więc bank centralny o 25 proc. więcej niż w 2019 r. Dla porównania, w 2015 r., gdy na czele NBP stał jeszcze prof. Marek Belka, suma wynagrodzeń jego doradców wyniosła niespełna 2 mln zł.