Podobnie jak przed miesiącem uzasadnieniem jest fakt, że silny wzrost gospodarczy, wsparty w IV kwartale 2017 r. ożywieniem w inwestycjach (w tym także prawdopodobnie prywatnych) nie wpływa na ocenę procesów inflacyjnym. Według Rady dynamika cen w Polsce jest na umiarkowanym poziomie przy niskiej inflacji bazowej.

Prezes NBP Adam Glapiński podkreślał na konferencji prasowej, że jego zdaniem nie ma potrzeby podwyżki stóp do końca 2018 r. – A jeśli pozwolą na to okoliczności i warunki, nawet na początku 2019 r., choć nie chciałabym sięgać aż tak daleko - mówił.

Co ciekawe, z takim poglądem zgodzili się także dwaj członkowie RPP, którzy dotychczas wyrażali bardziej jastrzębie nastawienie – Jerzy Osiatyński i Łukasz Hardt. Zdaniem Hardta prawdopodobieństwa braku zmiany stóp do końca roku jest wyższe niż kilka miesięcy temu. Jak mówił, mechanizm transmisji podwyżek wynagrodzeń szybszych niż wydajność pracy nie zawsze oznacza równie szybki wzrost cen. Taka sytuacja ma miejsce, zdaniem Hardta, na Węgrzech.

Z kolei Osiatyński uznał, że odbicie w inwestycjach prywatnych może oznaczać wzrost wydajności pracy, co złagodzi napięcia na rynku pracy.