Jak podał we wtorek GUS, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, do którego zaliczane są firmy z co najmniej 10 pracownikami, wzrosło w grudniu o 6,2 proc. rok do roku, po 5,3 proc. w listopadzie i 5,9 proc. w październiku.

Wtorkowy odczyt okazał się bliski mediany szacunków ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet". Zgodny z ich oczekiwaniami był też wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw o 2,6 proc. rok do roku, tak samo jak w listopadzie.

W porównaniu do listopada zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się tylko o 1 tys. osób. To wynik niemal identyczny jak w grudniu 2018 r., ale w poprzednich trzech latach miesiąc ten przynosił wyraźnie większe zwyżki liczby pracowników.

Przed grudniem wzrost płac od kilku miesięcy zwalniał. Ekonomiści nie mają pewności, czy najnowszy odczyt ten trend zmienia. - Przyspieszenie w stosunku do kiepskiego wyniku listopada jest związane głównie z korzystnym układem dni roboczych oraz z przesunięciami premii w górnictwie – ocenili w komentarzu analitycy mBanku. Według nich w styczniu wzrost przeciętnego wynagrodzenia może przyspieszyć za sprawą dużej podwyżki płacy minimalnej, ale na dłuższą metę będzie dalej hamował. - Proces ten jest napędzany przez słabnący popyt na pracę – tłumaczą.

Nie brak też jednak głosów, że wyhamowanie dynamiki wynagrodzeń pod koniec 2019 r. było spowodowane tym, że firmy wstrzymywały się z podwyżkami wynagrodzeń do stycznia. W tej optyce za sprawą podwyżki płacy minimalnej i utrzymującego się niedoboru pracowników na polskim rynku wzrost płac utrzyma się w 2020 r. na ubiegłorocznym poziomie, tzn. w pobliżu 7 proc. rocznie.