Początek notowań faktycznie bowiem mógł nieco rozczarować. WIG20 zaczął dzień od przeceny. Już jednak w pierwszej godzinie handlu udało mu się wyjść nad kreskę i wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze, by zdobywać kolejne poziomy. Niedźwiedzie wcale jednak nie zamierzały tanio sprzedawać skóry. W południe WIG20 znów oscylował przy poziomie zamknięcia z poniedziałku. Na szczęście, jak się później okazało, była to tylko chwilowa słabość popytu.

Im bowiem bliżej końca notowań, tym byki stawały się coraz mocniejsze. Kiedy jeszcze Amerykanie zaczęli dzień od zwyżek, prawdopodobieństwo tego, że uda nam się zakończyć dzień na plusie, wyraźnie wzrosło. I faktycznie tak się stało. Indeks 20 największych spółek naszego parkietu ostatecznie zyskał niecałe 0,2 proc. Być może nie jest to jakiś oszałamiający wynik, jednak po ubiegłotygodniowych doświadczeniach trzeba cieszyć się tym, co się ma. Dobrą informacją jest też to, że WIG20 zakończył dzień powyżej poziomu 2400 pkt. To co wydarzy się w grudniu na GPW, wciąż wydaje się być kwestią otwartą. Niedźwiedzie co prawda cały czas straszą inwestorów, ale ostatnie dwa dni udowodniły, że i byki wciąż jeszcze mają coś do powiedzenia na rynku.

We wtorek teoretycznie najważniejszym wydarzeniem była decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Zgodnie jednak z oczekiwaniami obyło się bez niespodzianek. Koszt pieniądza pozostał bez zmian. Inwestorzy szykują się już jednak na to, co zrobią kolejne banki centralne. W czwartek swoje pięć minut będzie miał Europejski Bank Centralny. Ostatnie słowo w tym roku będzie jednak należało do Rezerwy Federalnej, która w przyszłym tygodniu też ma swoje posiedzenie.