Poranek maklerów: Obrona Warszawy

Poniedziałkowa próba odbicia w górę indeksów w Warszawie była relatywnie słaba. Przy dużych obrotach większość wskaźników zwyżkowała, ale WIG20 był jednym z najsłabszych indeksów na naszym kontynencie. Omikron chwilowo przykrył wszystkie inne problemy.

Publikacja: 30.11.2021 09:12

Poranek maklerów: Obrona Warszawy

Foto: Adobestock

Spadki futures zwiastują otwarcie sesji na minusach.

Dzisiaj poznamy o 10.00 wstępny odczyt inflacji w Polsce. To może podpowiedzieć jak zachowa się RPP na grudniowym posiedzeniu. Dziś też poznamy szczegółowe dane o PKB za III kwartał.

Dużo wątpliwości wokół omikrona

Kamil Cisowski, Dom Inwestycyjny Xelion

W godzinach porannych wiadome było, że poniedziałkowa sesja najprawdopodobniej przyniesie odbicie po piątkowej wyprzedaży, ale na rynkach europejskich trudno było mówić o odwróceniu nastrojów o 180 stopni. Główne indeksy rosły od 0,16% (DAX) do 0,94% (FTSE 100) i w wielu wypadkach kończyły dzień niżej niż go rozpoczynały, po części z uwagi na niepewny start handlu w USA. WIG20 wzrósł o 0,26%, mWIG40 o 0,62%, a sWIG80 o 0,02%. Tabelę głównego indeksu zamykały PKN Orlen (-2,74%), PGNiG (-3,34%) i Lotos (-3,39%), o 20,8% rosły natomiast notowania Mercatora.

Nie wszystkich covidowym gwiazdom ubiegłego roku wiodło się tak dobrze – Biomed Lublin poinformował, że wyprodukowany przez spółkę lek na koronawirusa nie przeszedł pomyślnie badań klinicznych. Fiasko projektu trudno uznać za zaskoczenie, ale akcje spółki i tak straciły 26,17%.

S&P 500 zyskał 1,32%, a Nasdaq 1,88%, tradycyjnie rozpoczynając ruch w górę krótko po zamknięciach na Starym Kontynencie. W przypadku drugiego z indeksów oznacza niemal jednodniowe pokrycie strat z piątku. Po świeżych wypowiedziach Jerome'a Powella inwestorzy redukują zakłady o to, że Fed miałby w grudniu zwiększyć skalę taperingu do 30 mld USD miesięcznie, co otwierałoby drogę do zakończenia go w marcu i podwyżek w czerwcu. Scenariuszem bazowym na przyszły rok są obecnie dwie podwyżki, niedawno wyceniano trzy. Rynek amerykański faktycznie jest w tej uprzywilejowanej pozycji, że rewizja oczekiwań co do polityki pieniężnej może łagodzić skutki ewentualnych obaw o nowy wariant COVID-u, w najbliższym czasie może on w ogóle stracić w USA miano gazetowego tematu numer jeden z uwagi na konieczność podniesienia limitu zadłużenia – demokraci dalej walczą o dwupartyjny charakter ustawy, co może rodzić nerwowość w miarę zbliżania się do terminu 15 grudnia zarysowanego przez J. Yellen jako moment, gdy rządowi „skończą się pieniądze".

Nieco inaczej wygląda sytuacja reszty świata – szybkie potwierdzenie nowego szczepu w Europie rodzi podejrzenia, że mógłby on wydłużyć lub wzmocnić nawet obecną falę pandemii. Wrażliwość lokalnych giełd, już niepewnych z uwagi na obawy przed dalszymi restrykcjami, będzie więc zapewne większa niż w USA.

W przypadku Chin z kolei każdy nowy wariant, zazwyczaj bardziej zaraźliwy, choć niekoniecznie powodujący wyższą śmiertelność, obnaża absurdy polityki „zera tolerancji" – nie do końca wiadomo, jak długo miałaby ona zostać utrzymana, jeżeli COVID ma stać się „nową grypą".

Rynki azjatyckie dziś wyraźnie spadają, ciągnąc za sobą notowania kontraktów futures. Bezpośrednią przyczyną pogorszenia nastrojów jest głównie wywiad prezesa Moderny, który przewiduje, że istniejące szczepionki będą mniej skuteczne przeciwko omikronowi i zapowiada przystosowany do zapobiegania mu preparat za około 100 dni. W piątek, gdy rozgrywano zwiększony globalny popyt na „trzecie dawki" rosły notowania wszystkich producentów szczepionek, w poniedziałek Moderna zdecydowanie się wśród nich wyróżniała, dodając kolejnych 11,80% do 20,57% wzrostu dwie sesje temu. Trudno nie widzieć zgrzytów w płynącej od producentów komunikacji, składającej się na obraz zachęty do szczepienia trzecią dawką, zapewne mało efektywną, krótko po której mogłoby nastąpić podanie dawki czwartej, działającej lepiej. Taka polityka „mieć ciastko i zjeść ciastko" będzie zapewne powodować dalszą polaryzację opinii na temat szczepień. Sytuację powinny rozjaśnić pewnie pierwsze wyniki badań na temat odporności omikrona na istniejące preparaty, które poznamy w ciągu 2-3 tygodni.

Awersja do ryzyka

Piotr Neidek, BM mBanku

Poranne notowania cen ropy ponownie wskazują na rosnącą awersję inwestorów do tego typu aktywów. Tanieje miedź, platyna, wyrzucany jest także bitcoin. Jedynie srebro i złoto pozostaje neutralne na wtorkowe zawirowania na rynkach. Mocna przecena kontraktów Oil Crude (-5,4%) może skutkować przełamaniem średnioterminowego, ruchomego wsparcia. Mowa o średniej dwustusesyjnej, którą jeszcze wczoraj udało się wybronić, ale dzisiaj niedźwiedzie ponownie o sobie przypomniały. Na uwagę zasługuje trójkąt rozszerzający się. Jego dolne ograniczenie może ściągnąć do siebie ceny a to oznaczałoby test okolic 66 USD/bar. Na korzyść hamowania spadków przemawia wyprzedanie, ale wydarzenia sprzed kilkunastu miesięcy pokazują, że gdy jest tanio to być jeszcze taniej.

Wtorek na azjatyckich parkietach to okres zdominowany przez akcyjne niedźwiedzie. Wprawdzie były takie miejsca, w których przewagę mieli kupujący, jednakże skala spadków na giełdzie w Tokio, Seulu czy Hongkongu uwidacznia problem z rosnąca podażą. Po godzinie 7:00 Nikkei 225 tracił ponad półtora procent. KOSPI przeceniony został o 2,5%, zaś Hang Seng Index przełamał średnioterminowe wsparcie. Benchmark ten, tracąc ponad dwa procent, znalazł się na najniższym poziomie od września 2020 r. Obecnie celem dla niedźwiedzi ma prawo okazać się linia dziesięcioletniego trendu wzrostowego. Pozostało do niej około 1000 punktów zatem już w grudniu może dojść do kluczowego testu.

Po wczorajszej sesji na Wall Street, sytuacja techniczna uległa lekkiej poprawie, ale sygnały sprzedaży wciąż są obecne. Wprawdzie DJIA zamknął się na nad kreską, ale w ciągu sesji zabrakło bykom sił na wyłamanie piątkowego maksimum. Na wykresie pojawiła się formacja harami, której wydźwięk z reguły jest optymistyczny. Także obrona 61,8-proc. zniesienia poprzedniej zwyżki stanowi źródło pozytywnych informacji, ale dzisiejsze notowania kontraktów ostrzegają przed ponowną wyprzedażą. Magnesem dla amerykańskich baribali pozostaje dolne ograniczenie kanału wzrostowego. To oznaczałoby kontynuację spadków i ruch w kierunku 34200 punktów.

Na niemieckim parkiecie coraz wyraźniej zaczynają przeważać niedźwiedzie. Wczorajsza sesja to kolejny okres zdominowany przez sprzedających. Wprawdzie indeks czterdziestu największych spółek nadal przebywa w zasięgu średniej dwustusesyjnej, ale powtórne zamknięcie dnia poniżej jej to ostrzeżenie dla inwestorów. Poranne notowania kontraktów na DAX pokazują skalę problemu. Przed godziną 8:00 derywaty traciły 1,5% zaś poziom 15000 punktów został naruszony. Do październikowego denka zabrakło mniej niż 200 oczek a zmienność jak na razie pozostaje skrajnie wysoka. Celem dla niedźwiedzi z Deutsche Boerse pozostaje dolne ograniczenie trójkąta a to stwarza ryzyko dalszych spadków.

Warszawskie indeksy zaczęły się bronić. sWIG80 wyrysował formację młota. Struktura ta często jednak bywa zawodna i nie spełnia swojej defensywnej funkcji. Także mWIG40 wzbogacił się o podobną formację, której minimum (5170) wyznacza wsparcie na dzisiaj. Kluczowa rozgrywa będzie jednak toczyć się na wykresie WIG-u. Wczoraj doszło do przetestowania średniej dwustusesyjnej. Jak na razie test wypadł korzystnie dla byków. Pojawiła się świeczka z długim, dolnym cieniem. Wyprzedanie widoczne w postaci niskiego odczytu wskaźnika RSI_d to także argument dla byków. Z akademickiego punktu widzenia stworzone są idealne warunki do zatrzymania spadkowej fali. Nie oznacza to jednak, że wczoraj zostało uformowane dno. Rosnąca awersja do ryzyka sprawia, że utrzymanie długoterminowego wsparcia może się tym razem nie udać. Idealnym rozwiązaniem dla byków byłoby uformowanie się tzw. wyspy odwrotu. Do tego jednak potrzeba bardzo mocnego otwarcia (powyżej 67314) na co obecnie trudno liczyć...

Odbicie po piątkowej przecenie i ponowny risk-off

Krzysztof Tkocz, BDM

Pierwsza sesja nowego tygodnia po piątkowych spadkach wywołanych doniesieniami o nowej mutacji COVID-19 (omicron) przyniosła delikatne odbicie WIG20 (+0,3%). Przy obrotach sięgających 1,1 mld PLN indeks zatrzymał się na poziomie 2148,6 pkt. Tego dnia do najmocniejszych blue chips należały takie podmioty jak: Mercator (+20,8%), JSW (+3,9%) oraz CD Projekt (+3,2%) – po sesji opublikował wyniki za III kwartał, które okazały się znacznie niższe od oczekiwań rynkowych, tym samym w dniu dzisiejszym jego notowania mogą się znaleźć pod presja podażową. Z drugiej strony WIG20 znalazły się takie spółki jak: Lotos (-3,4%), PGNiG (-3,3%) oraz PKN Orlen (-2,7%). Tego dnia mWIG40 zakończył notowania nad kreską, zyskując 0,6%, natomiast sWIG80 finiszował w okolicach otwarcia.

Na szerokim rynku negatywnie wyróżniły się notowania Biomedu Lublin, które straciły 26,2% po informacji o zakończeniu bez powodzenia badań nad lekiem na COVID. W poniedziałek minister zdrowia ogłosił nowe obostrzenia, które będą obowiązywały od 1.12 do 17.12 (m.in. ograniczenia lotów do i z siedmiu krajów, wydłużenie kwarantanny dla podróżujących spoza Schengen czy zmniejszenie limitów np. na imprezach, siłowniach, sklepach itd.).

Na europejskich parkietach przeważał kolor zielony, DAX zyskał 0,2%, CAC40 urósł o 0,5%, a FTSE 100 poszedł w górę o 0,9%. Również na Wall Street poniedziałkowa sesja przyniosła odbicie głównych indeksów: Nasdaq (+1,9%), S&P 500 (+1,3%), Dow Jones (+0,7%).

Nastroje inwestorów uległy delikatnej poprawie po informacjach o tym, iż nowo wykryty wariant nie powoduje cięższego przebiegu choroby.

Dzisiaj przed nami o 16:00 przemówienie prezesa Fedu.

W Azji Shanghai Composite Index finiszuje na delikatnym minusie (-0,1%). Od samego rana kontrakty terminowe na DAX i na amerykańskie indeksy spadają, co może zwiastować negatywne otwarcie naszego rynku. Do ponownej zmiany nastrojów mogła przyczynić się wypowiedz CEO Moderny o tym, że szczepionki są prawdopodobnie mniej skuteczne przeciwko nowemu wariantowi Omicron. zag

Giełda
GPW pod silną presją spadkową
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
Powiew stagflacyjnego scenariusza i rozczarowujące prognozy spółek powodują spadki
Giełda
Podwójny szczyt straszy na wykresie WIG20
Giełda
Poziom 2500 pkt znów odpycha WIG20
Giełda
Rynki biorą oddech po ostatnich wzrostach