Krajowe indeksy odrobiły poranne straty wychodząc jeszcze przed południem nad kreskę. Niestety to wszystko na razie , na co było stać kupujących.

Na półmetku notowań WIG20 znajdował się 0,4 proc. plusie., ale warszawski parkiet wypada blado na tle pozostałych europejskich rynków akcji, na których handlujący przejawiają dużo większą ochotę do zakupów. Inwestorzy ochoczo zabrali się do odkupywania akcji, solidnie przecenionych w trakcie minionego tygodnia. W efekcie kolor zielony  pojawił się zarówno na zachodnioeuropejskich na giełdach, jak i rynkach z naszego regionu. Obawy dotyczące rozprzestrzeniania się nowego wariantu koronawirusa chwilowo ustąpiły po doniesieniach z RPA, że nie jest on atak groźny dla chorych, jak początkowo sądzono.

Największe spółki notowane w Warszawie próbują odrabiać ubiegłotygodniowe straty. Na celowniku kupujących znalazły się walory Mercatora, co przekłada się na najbardziej okazałą zwyżkę wynosząca prawie 20 proc. Warto jednak zauważyć, że notowania spółki w ostatnich tygodniach była bardzo mocno rozchwiane. Po solidnej przecenie do łask inwestorów wróciły papiery koncernów wydobywczych: KGHM i JSW, których w ubiegłym  tygodniu ochoczo się pozbywano. Do zwyżek podłączyły się również największe banki. Prym w tym gronie wiedzie Pekao. Natomiast powodów do zadowolenia nie mają dziś posiadacze akcji koncernów paliwowych, których notowania kontynuują korektę.

Sprzedający zdominowali również handel w segmencie małych i średnich spółek, stąd wyraźna przewaga przecenionych walorów. Biorąc pod uwagę zasięg spadków negatywnie wyróżnia się Biomed, którego kurs runął o ponad 30 proc. Spółka potwierdziła w komunikacie, że badania nad lekiem na koronawirusa na bazie osocza ozdrowieńców zakończyły się niepowodzeniem.