W pierwszej godzinie handlu bykom udało się nawet wspiąć powyżej maksimów z wtorku, jednak w kolejnych godzinach nastroje się odwróciły. Niedźwiedzie zdołały ściągnąć indeks blue chips do 2374,7 pkt, czyli poniżej minimów z wtorku. Dopiero w końcówce sesji popyt dał radę wyciągnąć WIG20 nad kreskę. W związku z tym w czwartek można się spodziewać, że byki podejmą próbę kontynuacji ruchu i będą się starać zaatakować poziom maksimum ze środy przed tygodniem, czyli okolice 2400 pkt. Będą musiały się jednak zmierzyć z bliskim oporem w postaci połowy czarnej świecy z 10 sierpnia. Tym razem w gronie największej dwudziestki najmocniej drożały Lotos i JSW. Najsłabiej wypadły BZ WBK, LPP i PGNiG.

Trudniejsza sytuacja miała miejsce wśród małych, a szczególnie średnich spółek. sWIG80 kończył sesję pod kreską głównie za sprawą przeceny na akcjach Prairie Mining Limited, Izo-Bloku, Enter Air czy 11 bit studios. I nie pomogły dwucyfrowe zwyżki PBG i Biotonu. Z kolei 0,5-proc. spadek mWIG to „zasługa" głównie Pfleiderer Group, Stalproduktu i Wawelu. Choć były też spółki, które zaliczyły ponad 5-proc. wzrost notowań: Emperia Holding oraz Getin Noble Bank.

WIG20, mimo symbolicznej zwyżki, pozostawił dobre wrażenie na tle reszty głównych europejskich parkietów. Dominowały raczej ponure nastroje, a większość rynków kończyła dzień pod kreską. Najmocniej traciły akcje na parkietach islandzkim, hiszpańskim i belgijskim. Zniżkowały także niemiecki DAX oraz francuski CAC40. Błyszczały z kolei giełdy słowacka oraz w krajach bałtyckich. W czwartek warto obserwować zachowanie funta, gdyż z Wielkiej Brytanii napłyną dane o PKB.