WIG20 wzrósł podczas ostatniej sesji o 2 proc. do 2281 pkt. Indeks znajduje się teraz w połowie drogi między 50- i 200-sesyjną średnią kroczącą. Pierwsza znajduje się przy 2200 pkt, druga przy 2350 pkt i to jest na ten moment kluczowy układ wsparcie/opór. Przebicie jednego z nich powinno zainicjować silniejszy ruch zgodny z kierunkiem wybicia. Środowa sesja zaczęła się lekkim spadkiem WIG20: o 0,2 proc. do 2275 pkt. Jak sytuację oceniają analitycy i maklerzy i czego spodziewają się po środowym handlu?
Czytaj także: 114 miesięcy zwyżek na Wall Street. Czy byki stać na więcej?
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Wtorkowa sesja należała do jednych z ciekawszych w ostatnim czasie. WIG20 wystartował tuż poniżej poniedziałkowego maksimum unikając tym samym powstania dziennej luki hossy. Przez całą sesję byki parły na północ łamiąc po drodze godzinową dwusetkę i zachęcając tym samym do dalszej aprecjacji. Większe problemy pojawiły się na wysokości 2286 czyli tam, gdzie znajduje się lokalne ekstremum powstałe podczas sesji z 14 sierpnia. Pod koniec dnia bykom nie udało się ostatecznie pokonać ww. pułapu i dzisiaj oporem na kolejną partię aprecjacji jest właśnie ten poziom. Pytanie tylko, czy otoczenie zewnętrzne pozwoli na dalszą zwyżkę, gdyż wczorajsze wydarzenia na Wall Street rzucają cień niepewności na akcyjną hossę. Indeks S&P500 dotarł do historycznie wysokich poziomów, jednakże jankeskim bykom zabrakło sił na kontynuację aprecjacji i w obliczu podwójnego szczytu na parkiet weszły niedźwiedzie. Benchmark szerokiego rynku zamiast finiszować powyżej 2872, zdołał jedynie utrzymać się powyżej poniedziałkowego zamknięcia jak i wtorkowego otwarcia, jednakże nie udało się wybronić przed zbudowaniem formacji spadającej gwiazdy. Jej wydźwięk jak na razie nie jest korzystny dla akcjonariuszy, jednakże do pojawienia się sygnału sprzedaży wymagane jest zbudowanie czarnej świeczki o okazałym korpusie. Dopiero taka mieszanka świeczek stanowiłaby pretekst do zagrania pod podwójny szczyt, chociaż już teraz można mieć realne obawy związane z dalszą aprecjacją S&P500 a wszystko to za sprawą pozytywnej dywergencji względem trzydziestoletnich obligacji USA. Nowe maksima zrobione przez akcyjny indeks nie są potwierdzone przez nowe minima US30Y Bond a to oznacza, że któryś z instrumentów „przekłamuje". Na uwagę zasługuje fakt, że takie rozbieżności pojawiały się już na Wall Street i miały miejsce w październiku 2007.r. czy w marcu 2000.r. czyli w okresach kończących akcyjną hossę. Ostrzeżeniem dla zwolenników grania długich pozycji jest także zachowanie się niemieckiej Xetry, mianowicie trwająca od kilku dni zwyżka na Deutsche Boerse wpasowuje się jak na razie w układ korekcyjny w stronę przełamanej 30miesięcznej linii trendu wzrostowego. Wciąż straszy długoterminowa formacja G&R widoczna na wykresie DAX oraz słabość małych spółek notowanych zarówno na niemieckiej giełdzie jak i w Polsce. Wczoraj sWIG80 wprawdzie zamknął się powyżej kreski, jednakże skala aprecjacji (+0.1%) jak na razie nie pozwala rozwiać obaw o kontynuację bessy po tym jak w czerwcu benchmark przełamał magiczną barierę 20%.
Marek Jurzec, analityk DM BDM
Wtorek przyniósł wyraźne odbicie na GPW, co skutkowało 2% wzrostem WIG20. Naszemu rynkowi pomagał słabnący dolar. Złotówka umocniła się wczoraj o ponad 1% względem USD. Siła warszawskiego parkietu kontrastowała z pozostałymi rynkami. Co prawda DAX i CAC40 świeciły wczoraj na zielono, ale tylko około 0,5%. Dzisiejszy poranek jest już zdecydowanie mniej optymistyczny kontrakty na amerykańskie indeksy kontynuują wczorajsze cofnięcie i są już ponad 0,2% pod kreską. W ślad za nimi idą także futures na europejskie indeksy. Wczorajsza sesja za oceanem skutkowała pokonaniem przez S&P500 styczniowego szczytu. Jednak nowy rekord wszech czasów jest tylko symbolicznie lepszy, a zaraz potem indeks zaczął się osuwać rysując długi górny cień. Może to sugerować korektę w najbliższym czasie. Nadzieją dla byków jest słabnący dolar. Mimo nieudanego ataku na szczyt w USA inwestorzy nadal mogą mieć apetyt na ryzyko, co powinno być dobrym sygnałem dla giełd zwłaszcza z naszego regionu. Ze strony danych makro nie będzie dziś zbyt wielu impulsów do większych ruchów na indeksach. O 10:00 poznamy wyniki sprzedaży detalicznej w Polsce, a po południu poznamy dane z rynku nieruchomości w USA. Na godzinę 20:00 zaplanowana jest publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC, jednak giełdy na starym kontynencie będą mogły na to zareagować dopiero jutro.