Teoretycznie warunki były idealne do kontynuacji spadków i to w niemałej skali. Podaż jednak ich nie wykorzystała, co z kolei zaczyna stawiać GPW w lepszym świetle.

Spadki na Wall Street bardzo rzadko przekraczają 1%. To duży rynek, który porusza się niczym tankowiec, czyli małymi ruchami indeksów. Wczoraj jednak zmiany były spore i prowadziły do spadków, które w przypadku spółek technologicznych sięgały 2%. Przyczyny były dwie. Po pierwsze, konsekwentnie pogarsza się sentyment wokół administracji Donalda Trumpa. Rynek obiegła plotka jakoby Gary Cohn miał zrezygnować ze stanowiska szefa krajowej rady gospodarczej. Co prawda została ona zdementowana, ale niesmak pozostał. Później inwestorzy dowiedzieli się, że nie powstanie ciało doradcze zajmujące się infrastrukturą. Przypomnę, że wiele osób liczyły na spore inwestycje publiczne oraz obniżkę podatków dla firm. Teraz wdrożenie zapowiadanych planów staje pod coraz większym znakiem zapytania. De facto realność wprowadzenia reform jest już bardzo niska, a dodatkowo rosną polityczne podziały, które zacząć mogą szkodzić amerykańskiej gospodarce. Drugim bodźcem do spadków był kolejny zamach terrorystyczny w Europie i to nie we Francji, gdzie stało się to normą, ale w dotychczas spokojniejszej Hiszpanii. Celem stała się Barcelona, czyli najbardziej oblegane przez turystów hiszpańskie miasto. Słaba sesja za oceanem oraz murowane spadki spółek sektora turystycznego, a przede wszystkim linii lotniczych, powodowały że nastroje o poranku nie były najlepsze. To idealne środowisko dla podaży, by wykorzystać słabość krajowych spółek w tym tygodniu i doprowadzić do pokaźnych spadków. Tak się jednak nie stało.

Nasz rynek pokazał się od całkiem dobrej strony. Poranne spadki były niewielkie i dość szybko zaczęły być redukowane. Ciężko było o wygenerowanie wzrostów, gdyż cała Europa świeciła się na czerwono, ale pod koniec sesji popyt stał się odważniejszy i ostatecznie doprowadził do wyższego zamknięcia niż w czwartek. Cały czas dobrze zachowywały się spółki energetyczne, mimo że wyniki podane przez Taurona niewiele odbiegały od wcześniejszych szacunków. Zdrożały też akcje PGNiG, mimo podania gorszych od oczekiwań wyników. Raporty podały też JSW oraz KGHM, ale tutaj ceny akcji już spadały, podobnie jak w przypadku banków. Nie zmienia to jednak pozytywnego wydźwięku sesji na której podaż poległa, a popyt wyszedł z potencjalne beznadziejnej sytuacji obronną ręką.

Łukasz Bugaj, CFA

Komentarz DM BOŚ