Jak na razie ten tydzień na warszawskiej giełdzie można zaliczyć do udanych. Zarówno w poniedziałek, jak i we wtorek na parkiecie dominował kolor zielony. W efekcie WIG20, być może bez fajerwerków, ale jednak zbliża się do poziomu 2400 pkt i powoli znowu można myśleć o końcu konsolidacji. Dobrą wiadomością jest również to, że zarówno w poniedziałek, jak i we wtorek wzrosty były poparte wysokimi obrotami. Czy dzisiaj nasz rynek pójdzie za ciosem?

Po pierwszych minutach handlu ciężko odpowiedzieć na to pytanie. WIG20 zyskał na otwarciu niecałe 0,1 proc. co pokazuje, że dziś znowu może rozegrać się zacięta walka między popytem, a podażą. Dobrą wiadomością jest to, że na innych europejskich rynkach na początku dnia przeważał kolor zielony.

Kolejnymi wzrostami zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. Dow Jones Industrial zyskał 0,3 proc., z kolei S&P 500 urósł 0,2 proc. Amerykańskiemu rynkowi wciąż pomagają wyniki spółek za II kwartał. Przykładem może być Apple, który pozytywnie zaskoczył rynek.

Niezły dzień mają za sobą także inwestorzy w Azji. Dobrze zaprezentował się m.in. Nikkei225, który zyskał prawie 0,5 proc. Kospi urósł 0,2 proc., z kolei SSE Composite tuż przed zamknięciem notowań był tylko na nieznacznym minusie.

Dziś kalendarz makroekonomiczny trudno uznać za bardzo atrakcyjny, szczególnie z perspektyw krajowej, ale emocji powinny dziś dostarczyć wyniki kwartalne spółek. Przed sesją poznaliśmy osiągnięcia m.in. banku Pekao oraz ING BSK, Enea czy też Bogdanki.