Piotr Neidek, DM mBank

W ostatnich kwadransach handlu ważyły się losy MSCI EM, który w ciągu sesji tracił ponad 1% jednakże końcówka dnia przyniosła poprawę nastrojów. Zwolennicy hossy cieszyli się, że zamiast objęcia bessy na wykresie pojawi się jedynie struktura kabuse (zasłona ciemniej chmury), jednakże na czwartkowym finiszu bykom zabrakło sił i w ostateczności triumfowały ursusy. Pomimo przeceny o -0.5% benchmark emerging markets nadal jest silnie wykupiony zaś odczyt tygodniowego RSI > 75 sprawia, iż prawdopodobieństwo mocniejszej korekty wynosi ponad 80%. Tego typu wnioski wynikają z historycznych obserwacji rynku w okresach, kiedy wskaźnik Wellsa Wildera przekroczył próg 75 punktów. Wówczas indeks MSCI zbliżał się ku końcowi aprecjacji i w dosyć krótkim odstępie czasu następowała korekta. Czasami przybierała ona postać płaskiej struktury, jednakże w większości przypadków niedźwiedzie atakowały mocno i zdecydowanie spychały indeks MSCI EM na południe. Patrząc na długoterminowy wykres ww. benachmarku można zauważyć, iż ostatnie szczyty pokrywają się z ekstremami utworzonymi w 2011 i 2014.r. Na uwagę zasługuje również fakt, iż zasięg z formacji oG&R, aktywowanej w lipcu 2016.r., został już w całości wypełniony przez co miejsca do dalszych wzrostów jak na razie nie ma. Aby można było ponowić optymistyczne predykcje dla MSCI EM wymagane są nowe struktury świecowe czy formacje cenowe, na bazie których można by było zbudować nowe prognozy. Reasumując powyższe rozważania konkluzje dla rynków rozwijających się są pesymistyczne, dlatego też dotychczasowe obawy o kondycję WIGów powinny być uzasadnione. Wczoraj WIG20 przełamał lokalne wsparcie 2344 i oddala się od wierzchołka zeszłotygodniowej formacji nagare boshi co powinno zachęcić zwolenników krótkich pozycji do ich zwiększania. Wciąż słabo zachowuje się trzecia linia GPW a skoro na Deutsche Boerse kluczowe indeksy mają aktywne sygnały sprzedaży zaś z Wall Street płyną niepokojące sygnały (DJTA stracił -3.1%) to wnioski dla warszawskich indeksów pozostaje mało optymistyczne.

Adrian Górniak, DM BDM

Czwartkowa sesja nie wprowadziła zbyt wiele zmian w obrazie warszawskiego parkietu. Magnesem dla WIG20 cały czas pozostaje przedział 2300-2350 pkt. Wczoraj blue chipy straciły 0,4%. Pod kreską znalazły się też MiS-ie. W Europie ciężko było wskazać jednoznaczny kierunek – DAX spadł o 0,8%, z kolei FTSE zyskał 0,6%. W USA po raz kolejny nowy szczyt ustanowił DJIA. Nikkei obniżył się o 0,6%. Odczyty makro rozpoczęliśmy od garści danych z Japonii (m.in. stopy bezrobocia). W dalszej części dnia czekają nas publikacje m.in. koniunktury gospodarczej w strefie Euro oraz wstępne dane dla amerykańskiego PKB. W kraju powoli rozkręca się sezon publikacji wyników półrocznych – wczoraj po sesji rezultatami finansowymi pochwaliła się GPW, a dziś nad ranem BZ WBK (wynik netto powyżej konsensusu). Poranne nastroje są słabe, co widać po kontraktach terminowych. Futures na DAX tracą po 0,3-0,4%, na minusach są też kontrakty na indeksy w USA. Technicznie patrząc kończący się miesiąc nie wniósł zbyt dużo do sytuacji WIG20 i wydaje się, że ostatnie sesje lipca nie wiele zmienia w tej sytuacji. Impulsem do dynamiczniejszych ruchów i wybicia może być mocniejsze wejście w sezon raportów półrocznych, który na dobre rozkręci się dopiero w sierpniu.

CDM Pekao

Wczoraj po raz kolejny z rzędu główne indeksy rynków akcji USA ustanowiły nowe historyczne rekordy, jednak ogólny obraz rynków akcji na świecie uległ lekkiemu pogorszeniu, za sprawą słabszego zachowania giełd europejskich. Osłabienie USD, będące efektem środowej decyzji FOMC i wypowiedzi szefowej Fed Janet Yellen na konferencji prasowej po posiedzeniu komitetu, wywindowało parę walutową EURUSD na nowe tegoroczne szczyty, a jednocześnie na poziom najwyższy od połowy stycznia 2015 r. Właśnie siła EUR była głównym z powodów słabego zachowania części giełd europejskich, wczoraj wyraźnie zniżkowała giełda frankfurcka, ale również paryska. Słabnący USD pozytywnie wpływał na rynek surowców, towarów i metali, wczoraj na rynkach commodities dominowały wzrosty. cena ropy naftowej osiągnęła ośmiotygodniowe maksima, po informacji o spadku zapasów ropy w USA do poziomu najniższego do początku roku, oraz zapowiedzi dalszej dedukcji wydobycia przez Kuwejt i ZEA. Wzrosty cen surowców wspierały spółki wydobywcze i giełdowe indeksy, jednak uwagę inwestorów skupiały kolejne raporty kwartalne globalnych spółek. Po środowej, posesyjnej publikacji Facebook'a i rekordowym, wyższym od oczekiwań zysku, jego kapitalizacja w trakcie dnia przekroczyła 500 mld USD, podobnie jak kapitalizacja Amazona, który opublikował raport wczoraj po sesji, ale zyskiwał na optymistycznych oczekiwaniach jego zwartości. Jednak wczorajsze zachowanie spółek technologicznych rynku Nasdaq nie jest optymistyczne, indeksy: NASDAQ i NASDAQ 100 na początku handlu podobnie jak S&P500 i DJIA znalazły się na nowych historycznych rekordowych poziomach, jednak były to jednocześnie maksima dzienne, a podaż zepchnęła indeksy odpowiednio o: 2,2 %i 2,5% od szczytów, po czym nastąpiło częściowe odreagowanie. To zachowanie Nasdaq bardzo przypomina czerwcowy mini flash crash z 9 czerwca br. po którym nastąpiły 4 tygodnie spadków. Dziś uwagę inwestorów skupiać będą pierwsze odczyty PKB USA za 2 Q 2017 r. oraz rewizja PKB USA za lata 2014-2016 r. Koniec tygodnia na azjatyckich rynkach akcji przynosi spadki. Uwagę zwracają wyraźnie słabsze od oczekiwań dane dotyczące sprzedaży detalicznej za miesiąc czerwiec.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street często dopiero na następny dzień po zakończeniu posiedzenie FOMC pokazuje jak naprawdę odebrała jego wynik. Dwie godziny tuż po opublikowaniu komunikatu to czasem dla inwestorów za mało. Dlatego czwartkowa sesja była dość istotna. Minusem mogło być to, że niemiecka minister gospodarki Brigitte Zypries ostrzegła w wywiadzie dla telewizji ARD przed wojną handlową pomiędzy USA i UE. Rzeczywiście może się ona rozwinąć na skutek nowych amerykańskich sankcji wobec Rosji. Inwestorzy amerykańscy niespecjalnie się tym chyba przejmowali (więcej przejmowali się inwestorzy niemieccy – indeks XETRA DAX tracił). Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowano tygodniowy raport z rynku pracy. W ostatnim tygodniu złożono 244 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 241 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych nie zmieniła się. Opublikowany też został raport o czerwcowych zamówieniach na dobra trwałego użytku. Pokazał, że wzrosły one o 6,5% m/m (oczekiwano 3%). Bardziej istotne zamówienia bez środków transportu wzrosły o 0,2% m/m (oczekiwano 0,4%). Zamówienia wzrosły tak mocno z powodu chwilowego wzrostu w sektorze lotnictwa. Bez tego czynnika dane były słabe. Na Wall Street wpływ mógł mieć silny dolar (negatywny) i drożejąca ropa (pozytywny) oraz to, że po środowej sesji raport kwartalny opublikował Facebook – w czwartek akcje drożały. Przed sesją czwartkową pojawiło się też sporo raportów kwartalnych. Reakcje były różne, ale indeksy trzymały się tuż nad poziomem neutralnym. Po czterech godzinach sesji indeksy nagle się załamały. Na południe wiódł je spadek cen w sektorze technologicznym (mocno tracił NASDAQ). Mówiono, że to analityk JP Morgan doprowadził do przeceny pisząc o ryzyku wynikającym z ultra-niskiego poziomu indeksu VIX (indeksu zmienności zwanego indeksem strachu). Nawet jeśli to stało za spadkami to był to jedynie pretekst, bo o tym zagrożeniu mówi się i pisze od tygodni. Bardziej prawdopodobne było to, że gracze zaczęli inaczej niż w środę oceniać wymowę komunikatu FOMC. Jednak zasada kupowania spadków nadal obowiązywała, więc po tym spadku włączył się mocniejszy popyt, dzięki czemu S&P 500 wrócił do poziomu neutralnego, ale NASDAQ stracił 0,6%, a DJIA wzrósł o 0,39% (duży wpływ wzrostu ceny ropy, która ustanowiła nowy rekord). Sygnału sprzedaży nie dostaliśmy, ale to była już druga sesja, która mogła sygnalizować, że nastroje się zmieniają. W Polsce w czwartek WIG20 rozpoczął dzień neutralnie, ale szybko poszedł drogą wskazaną przez niemiecki indeks XETRA DAX i zaczął spadać. Z pewnością nie pomógł bardzo słaby debiut akcji operatora komórkowego Play. Być może dlatego też, ze zmniejszaniem skali spadków ceny akcji Play, WIG20 zaczął redukować skalę zniżki, ale szybko okazało się, że byki nie miały sił. To doprowadziło do pogłębienia spadków, ale w końcówce indeks wrócił do poprzedniego poziomu równowagi i zakończył dzień spadkiem o 0,4%. MWIG40 stracił 0,11%, Układy techniczne nie zmieniły się. Dzisiaj raport półroczny opublikuje BZ WBK, ale będzie to miało wpływ jedynie na cenę akcji tego banku. Kończyć będziemy tydzień znowu bez bardzo ważnych informacji z zagranicy, co powinno przedłużyć czwartkowy marazm.