Wyczekiwanie – tak najkrócej można opisać przebieg dzisiejszych notowań na warszawskiej giełdzie. Wczorajsze rekordy na Wall Street (Dow Jones Industrial po raz pierwszy w historii przebił poziom 27 tys. pkt) w Warszawie, podobnie zresztą jak w niemal w całej Europie, przeszły bez większego echa. Na GPW od początku dnia panuje niezdecydowanie. Początek dnia był jeszcze w miarę optymistyczny. WIG20 na starcie zyskał 0,2 proc. Szybko jednak poranny wzrost został oddany i indeks największych spółek cofnął się w okolice wczorajszego zamknięcia. O godz. 12.00 był nieznacznie pod kreską. Lepiej wygląda sytuacja w segmencie średnich i małych spółek. mWIG40 rośnie dziś 0,3 proc., natomiast sWIG80 zyskuje prawie 0,8 proc. To zresztą w gronie małych firm znajduje się największa gwiazda dzisiejszej sesji. Chodzi o spółkę Pfleiderer, która po ogłoszonym wezwaniu na jej papiery, zyskuje na wartości ponad 25 proc.

Niezdecydowanie jakie obserwujemy dziś na szerokim rynku wpisuje się dobrze w nastroje, jakie panują na innych parkietach. W okolicach poziomu wczorajszego zamknięcia oscyluje również niemiecki DAX. Węgierski BUX jest 0,2 proc. na plusie. W tym gronie całkiem nieźle prezentuje się francuski CAC40, który zyskuje 0,5 proc.

Wygląda więc na to, że Europa czeka na kolejny ruch ze strony Amerykanów. Warto zwrócić uwagę, że ci do dzisiejszego handlu przystąpią mając za sobą publikację danych o inflacji PPI. Może być ona kolejnym argumentem do obniżki przez Rezerwę Federalną stóp procentowych pod koniec lipca. Ta jednak wydaje się być już przesądzona, a pytanie brzmi raczej nie „czy" tylko jak głębokie będzie cięcie.