Takie wahania nie powinny dziwić, po tym co obserwowaliśmy na GPW dzień wcześniej. Czwartkowa sesja miała potwierdzić wiarygodność środowego odbicia, kiedy po kilku dniach mocnych spadków WIG20 wzrósł o 1,58 proc. Jak na razie wynik jest bardziej korzystny dla kupujących. Mimo chwilowego zejścia do minimów sesji z poprzedniego dnia ostatecznie udało się wyciągnąć indeks niemal w miejsce jej zamknięcia.

Tym razem zadziałało wsparcie na poziomie luki cenowej, jaka powstała na otwarciu we wtorek. Co ważne, WIG20 cały czas znajduje się powyżej 2150 pkt. Gdyby rzeczywiście scenariusz odbicia miał się realizować, to w kolejnych dniach można się spodziewać dojścia indeksu blue chips do 2200 pkt. Do tego potrzebny jest jednak zdecydowany impuls w postaci większego zaangażowania inwestorów. Choć w czwartek pod tym względem było już lepiej niż w środę, to i tak obrót ledwo przekroczył 600 mln zł. Najlepszymi wśród blue chips były Cyfrowy Polsat, PZU oraz KGHM. Z kolei najsłabszymi CCC i BZ WBK.

Odbiciu na GPW nie sprzyja również atmosfera na innych europejskich giełdach. W czwartek mimo pozytywnego otwarcia większość z nich kończyła dzień na czerwono. Jednym z najsłabszych był niemiecki DAX, a niewiele lepiej wypadł francuski CAC40.

Jeszcze słabiej od dużych spółek zachowywały się w czwartek małe i średnie. mWIG40 skonsumował niemal cały dorobek z poprzedniego dnia, spadając o 0,93 proc. W tym gronie najbardziej ciążyły Benefit, ING BSK i Asseco Poland.

Najgorzej po czwartkowej sesji wygląda sWIG80, na którym od dawna już nie było wzrostowej sesji. Ostatnie trzy dni przynoszą za to wyższe otwarcie, a następnie stopniową wyprzedaż akcji maluchów. Warto odnotować słabość Trakcji, która po kilku lepszych dniach znów powróciła do mocnych spadków. W czwartek akcje firmy zniżkowały 10 proc. ¶