Efekt? Wzrost o 0,9 proc. i powrót w rejon wsparcia 2370 pkt. Co istotne – powrót poparty obrotami. Ich wartość sięgnęła bowiem 873 mln zł. Udany finisz środowej sesji to zasługa dwóch czynników. Pierwszy to początek notowań na Wall Street. Wprawdzie S&P500 zaczął pod kreską, ale od razu byki wzięły się do odrabiania strat, pokazując właściwy kierunek notowań rynkom wschodzącym. Drugi to gołębi komunikat po posiedzeniu RPP. Podwyżek stóp nie zobaczymy raczej do 2020 r., a poza tym Rada zrewidowała w górę prognozy PKB i w dół prognozy inflacji. Trudno powiedzieć, czy te impulsy wystarczą nam na dłużej, zwłaszcza że ostatnio trudno jest ożywić warszawskie byki. Bywa jednak nierzadko, że dynamiczna końcówka sesji stanowi wstęp do trwalszego ruchu na rynku.

W środę nie brakowało na szerokim rynku akcji pozytywnych zaskoczeń. Najmocniejszą spółką okazała się informatyczna Sygnity, której akcje podrożały o 9,7 proc., do 3,85 zł. Ponadto ponad 5-proc. skok notowań zaliczyła Polenergia, a jej kurs znalazł się najwyżej od czerwca 2016 r. Oprócz tej ostatniej jeszcze pięć spółek wyznaczyło co najmniej roczne maksimum notowań. Mowa o firmach: Dino Polska, Eurotel, Fortuna, Krezus i Toya. Dla schłodzenia entuzjazmu warto nadmienić, że analogiczne minimum wyznaczyło dwa razy więcej firm, w tym m.in. Comarch, Eko Export i przedstawiciele sektora energetycznego: Enea i PGE. ¶