Szybko jednak byki opadły z sił. Na półmetku handlu indeks blue chips tracił już 0,6 proc. W ostatniej fazie handlu przewaga podaży jeszcze się zwiększyła. Ostatecznie WIG20 stracił 1,4 proc. i zatrzymał się na poziomie 2406 pkt. Najbliższym ważnym wsparciem jest grudniowy dołek na 2370 pkt. Relatywnie najlepiej prezentowały się małe i średnie spółki.

Warto odnotować, że spadkom towarzyszyła mała aktywność inwestorów. Przed fixingiem obroty dla WIG wyniosły 450 mln zł, z czego 343 mln zł było zasługą 20 największych emitentów. Oznacza to, że duży kapitał nadal posiada akcje polskich spółek.

Przez cały dzień kiepskie nastroje panowały również na innych giełdach w Europie. W momencie zakończenia handlu na GPW niemiecki DAX tracił 1,7 proc., zaś francuski CAC40 spadał o 1,2 proc. Duża przecena akcji panowała też na giełdach w Londynie, Madrycie i Mediolanie. Na początku sesji główne amerykańskie indeksy traciły po ponad 1 proc.

Czwartkowymi gwiazdami na szerokim rynku były Zastal i Vistal. Akcje tych spółek w ciągu dnia drożały nawet o kilkadziesiąt procent. Inwestorzy z entuzjazmem zareagowali na plan restrukturyzacyjny ogłoszony przez Vistal.

Cały dzień WIG20 był spychany w dół przez mocno spadające notowania PKN Orlen. Walory paliwowego giganta ostatecznie potaniały o 5,6 proc., do 95,02 zł. Inwestorzy obawiają się o przyszłość koncernu. Duże zmiany w radzie nadzorczej, a potem w zarządzie spółki spowodowały, że coraz powszechniejsza jest opinia o planowanym zaangażowaniu grupy w inwestycje nie związane z jej podstawowym przedmiotem działalności. Chodzi zwłaszcza o ewentualne włączenie spółki w budowę pierwszej elektrowni atomowej w Polsce. ¶