Na finiszu notowań znów przypomnieli o sobie kupujący. W efekcie WIG20 odrobił stratę, kończąc sesję skromnym 0,1-proc. wzrostem. Nastroje w Warszawie korespondowały z sytuacją na większości pozostałych europejskich rynków akcji, gdzie przez większą część dnia przeważały negatywne nastroje.

Zasięg spadków na większości giełd Starego Kontynentu był jednak ograniczony. W końcówce notowań na części parkietów do gry włączyli się kupujący, dzięki czemu część indeksów z nawiązką odrobiła straty.

Krajowym indeksom najmocniej ciążyła wyprzedaż spółek rafineryjnych i największych banków. Z tego grona przecena najmocniej daje się we znaki posiadaczom akcji Lotosu, których cena zniżkowała o 1,2 proc. Na drugim biegunie były spółki wydobywcze KGHM i JSW, kontynuując dobrą passę z poprzedniego tygodnia. Popyt uaktywnił się też na papierach Eurocashu, Orange i PGNiG.

Mieszane nastroje panowały na szerokim rynku akcji. Lepiej wypadły małe spółki wchodzące w skład indeksu sWIG80, z których spora część skutecznie oparła się negatywnym nastrojom. Pozytywnie w tym gronie wyróżniły się walory Mabionu, którego notowania wystrzeliły w górę o ponad 13 proc. Wiele do życzenia pozostawiała aktywność inwestorów. Na całym rynku akcji właścicieli zmieniły papiery o wartości niewiele ponad 400 mln zł, co wynikało z nieobecności amerykańskich inwestorów, którzy w poniedziałek mieli wolne z uwagi na przypadające tego dnia święto w USA.

Złoty wyraźnie umocnił się względem dolara, tracąc jednocześnie w relacji do euro, w czym zasługa czynników globalnych. Na koniec dnia płacono 4,17 zł za euro i 3,40 zł za dolara.