Ale ostatni kwartał 2020 roku pokazał, że akcje europejskie są coś warte, cała Europa zyskała od października 10,8%, a Austria nawet 41%. Ostatni kwartał wskazuje na zmianę zainteresowania inwestorów, na tzw. rotację i Europa jest na celowniku ze względu na swoją niską wycenę. Można więc liczyć na dalsze wzrosty, szczególnie jeśli aktywność M&A nadal będzie się rozwijała. W ubiegłym roku wyniosła 3,6 bln dolarów, szczególne natężenie przypadło na drugą połowę roku, i są to rekordowe wielkości od 2008 roku. Koszt kapitału jest historycznie niski, a nadzieja na dalsze wzrosty i poprawę gospodarczą uzasadniona.

W Europie spółki mają niższą wycenę niż w USA i to wykorzystują spółki amerykańskie, a czasami również azjatyckie. To dobry sygnał dla giełd europejskich. Ilość taniego kapitału na rynku i chęć płacenia za wzrost będą nadal napędzały ten trend. Ale pojawiają się dylematy. Kto kogo może kupować lub przejmować? Trump wprowadził nieco zamieszania na rynkach i Europa dzisiaj także patrzy inaczej na Chiny. Nakaz wyłączenia niektórych spółek chińskich z giełdy NYSE ogranicza im dostęp do finansowania. Fiat i PSA się łączą, Volvo jest już chińskie, ale czy inne cenne spółki będzie łatwo przejąć? Czy zadziała ochrona interesów strategicznych?

Chińskie podejście do inwestorów zagranicznych pozwalało tylko na JV i wymagało transferu technologii. Dzisiaj firmy chińskie zdobywają przewagę nad konkurentami zagranicznymi, rozwijają wartościowe, strategiczne produkty i usługi w swoim kraju oraz w USA i Europie. Przykład chińskich producentów samochodów, w tym elektrycznych, daje do myślenia.

Podczas niemieckiej prezydencji UE podpisała długo oczekiwaną umowę inwestycyjną z Chinami. Co ta umowa wniesie do współpracy z Chinami i jak to odbiorą Amerykanie? Są obawy o relacje gospodarcze z Chinami i szkody jakie firmy europejskie mogłyby ponieść. Chodzi głownie o Niemcy. Chiny są dla Niemiec największym partnerem handlowym. W 2019 roku wartość ich handlu to 206 mld euro. Z tego powodu ograniczanie handlu z Chinami przez USA nie było dla Niemiec korzystne, a zerwanie dostaw z Chin może przeszkodzić w europejskim rozwoju. Nowa umowa dodaje Europie siły.

Jest jeszcze jeden ważny aspekt, dla którego Europa jest ważna – rynek kapitałowy. Londyńskie City, źródło kapitału, po Brexicie jest zmuszone szukać nowej roli, gdy znaczenia nabierają Frankfurt, Amsterdam i Paryż. Aż 40% działalności finansowej na świecie jest obecnie robione w Azji, udział Europy spadł z 20% w 2006 do 13%. Ale w Europie nadal znajdują się olbrzymie kapitały i fundusze, które szukają inwestycji. Może to one będą źródłem inspiracji do podniesienia wartości giełdowej w Europie?