#TydzieńNaRynkach: Fed konsekwentny, giełdy nie do końca

Decyzja o podwyżce stóp procentowych w USA była spodziewana, ale inwestorzy mają kłopot z interpretacją tego, co usłyszeli.

Publikacja: 28.09.2018 17:30

#TydzieńNaRynkach: Fed konsekwentny, giełdy nie do końca

Foto: Bloomberg

Indeksy na nowojorskim parkiecie od kilku dni znajdują się w fazie niewielkiej korekty po niedawnym osiągnięciu kolejnych rekordowych poziomów. Niemniej jednak po konferencji prasowej szefa rezerwy federalnej widać było wyraźne pogorszenie się nastrojów.

Wall Street się zawahała

Indeks S&P500 co prawda obronił się przed spadkiem poniżej 2900 punktów, a w czwartek lekko poszedł w górę, ale Dow Jones nie zdołał powrócić ponad 26,5 tys. punktów, tracąc w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia ponad 1 proc.

Zagrożeń dla hossy nadal nie widać, tym bardziej że amerykańska gospodarka rośnie o 4,2 proc., zyski spółek idą mocno w górę i nie zanosi się na zmianę tej tendencji, choć dynamika zysków może nieco spowolnić. Fed może więc bez większych wątpliwości realizować swoje zamierzenia, a mgliste obawy przed recesją są jeszcze zbyt odległe, by się nimi przejmować.

Dolar w czwartek wyraźnie się umocnił, ale nie wzbudziło to wielkiego niepokoju na rynkach finansowych. Reakcji można się spodziewać dopiero wówczas, jeśli ten ruch przekształci się w bardziej trwałą tendencję. Rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych tuż po posiedzeniu rezerwy poszła w dół – z nieco prawie 3,1 proc. do nieco ponad 3,05 proc. – przestając na razie niepokoić perspektywą większej zwyżki.

Na głównych giełdach naszego kontynentu sytuacja w ostatnich dniach była dość zróżnicowana. Indeks we Frankfurcie zakończył zwyżkę, wchodząc w tendencję boczną, walcząc w okolicach 12 400 punktów i czekając na rozwój wydarzeń. W Paryżu wskaźnik bez żadnych obaw szedł w górę, pokonując lokalne szczyty z czerwca i sierpnia i dając powody do optymizmu. Lekkie obawy związane z toczącym się sporem o kształt budżetu były widoczne natomiast na giełdzie mediolańskiej, a rentowność włoskich obligacji skarbowych zbliżała się w czwartek momentami do 3 proc. Włoska polityka jest obecnie największym czynnikiem ryzyka, tym bardziej że rynki chyba nie spodziewają się większych zawirowań. Ewentualne negatywne zaskoczenie mogłoby więc skutkować poważniejszymi konsekwencjami.

Emerging markets wytrzymują ciśnienie

Wynik posiedzenia Fed oraz jego konsekwencje w postaci umocnienia się dolara nie zrobiły większego wrażenia na rynkach wschodzących. ETF na MSCI Emerging Markets kontynuował spokojną zwyżkę, utrzymując się w miniony czwartek nieznacznie powyżej 43 punktów, nie dając oznak szykowania się do korekty, mimo że od 10 września poszedł w górę już o prawie 5 proc. przy niezbyt korzystnych warunkach w otoczeniu.

Spora w tym zasługa korzystającego z wysokich notowań ropy naftowej indeksu giełdy moskiewskiej. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zyskał on aż 14 proc., chwilowo „zapominając” o amerykańskich sankcjach i innych problemach. Z nieco mniejszym impetem sekundował mu wskaźnik giełdy chińskiej. Shanghai Composite w drugiej połowie września wzrósł o ponad 5 proc., starając się wrócić powyżej 2800 punktów. Zdobycie tej bariery nie szło łatwo, ale zagrożenie dalszą przeceną zostało oddalone, choć w relacjach amerykańsko-chińskich nie zanosi się na ocieplenie, tym bardziej po oskarżeniach ze strony Donalda Trumpa o próby wpływania na przebieg zbliżających się wyborów do Kongresu.

Dojrzałość pomogła GPW

Na razie nie tylko nie sprawdzają się obawy związane z przekwalifikowaniem przez FTSE Russell warszawskiej giełdy z grupy rynków wschodzących do grona rozwiniętych, ale ta reklasyfikacja wyraźnie nam pomaga. Co ciekawe i nieco zaskakujące, znacznie bardziej niż największe spółki skorzystał z tego sektor średnich firm. Niestety sytuacja najmniejszych spółek wciąż ulega niemal dramatycznemu pogorszeniu.

Choć bilans kończącego się września jest dla warszawskiego parkietu niezbyt korzystny, to jednak druga połowa miesiąca przyniosła wyraźną poprawę sytuacji. Trudno nie kojarzyć jej z awansem GPW do grupy rynków rozwiniętych oraz zakwalifikowaniem kilku polskich spółek do indeksu Euro Stoxx 600. W skali całego miesiąca, licząc do sesji z minionego czwartku, WIG20, WIG i mWIG40 straciły solidarnie po 1 proc. Jednak od 17 września indeks największych firm poszedł w górę o prawie 5 proc. WIG zyskał 4,5 proc., a mWIG40 od 12 września zwyżkował o niemal 7 proc. Sytuacja wskaźników jest jednak dość zróżnicowana.

W przypadku indeksu blue chips optymistyczne jest wyjście powyżej 2300 punktów, jednak analitycy techniczni mogą wskazać na co najmniej kilka zagrożeń dla kontynuacji pozytywnej tendencji. Po pierwsze, zbliża się on do ważnych poziomów oporu położonych zaledwie kilkanaście punktów wyżej. Po drugie, widoczna jest wyraźnie kształtująca się formacja głowy z ramionami sugerująca możliwość wystąpienia poważniejszego ruchu spadkowego, który mógłby sprowadzić WIG20 w okolice 2200 punktów.
Do tego trzeba dodać liczne zagrożenia czyhające w naszym otoczeniu i prawdopodobne pogorszenie się nastrojów na światowych giełdach. Nieco podobnie wygląda sytuacja w przypadku indeksu szerokiego rynku, choć tu głowa z ramionami jeszcze tak bardzo nie straszy, a do oporu jest nieco więcej miejsca.

Zdecydowanie odmiennie prezentuje się segment średnich firm. Po głębokim tąpnięciu z pierwszej połowy września w drugiej części miesiąca mWIG40 poszedł zdecydowanie w górę, zyskując prawie 7 proc. i docierając do 4200 punktów, czyli dolnego ograniczenia konsolidacji, w której znajdował się od połowy czerwca do pierwszych dni września. Czarna seria 12 spadkowych sesji z rzędu kosztowała indeks utratę 9 proc. wartości i spowodowała zejście do poziomu najniższego od dwóch lat.

Być może w tym miejscu zadziałało techniczne wsparcie, ale bardziej prawdopodobne jest wejście do gry w tym segmencie kapitału zagranicznego zachęconego niskimi wycenami sporej części średniaków oraz zaliczeniem kilkunastu spółek wchodzących w skład mWIG40 do sektora małych firm w ramach FTSE Russell. Mowa tu między innymi o akcjach AmRestu, banków Millennium i Handlowego, samej GPW i jeszcze kilku innych, których notowania przy wyraźnie zwiększonych obrotach zyskały w ostatnim czasie od kilkunastu do ponad 20 proc.

O skali zainteresowania częścią naszych średnich spółek ze strony inwestorów zagranicznych może świadczyć potężny wzrost wolumenu w trakcie „dostosowującej” sesji z 21 września. Kluczową kwestią na najbliższą przyszłość jest przynajmniej utrzymanie się mWIG40 w pobliżu 4200 punktów, a najlepiej trwałe pokonanie tego poziomu nawet po niewielkiej spadkowej korekcie. Niższa płynność w segmencie średniaków, przy jednoczesnej wspomnianej atrakcyjności wycen, może sprzyjać kontynuacji pozytywnej tendencji.

Nadal fatalnie wygląda sytuacja w gronie najmniejszych spółek. Ostatnie dni przyniosły co prawda wyhamowanie impetu przeceny, ale sWG80 kończy wrzesień spadkiem sięgającym niemal 8 proc. To najgorszy miesięczny wynik od lipca 2014 r. i najniższy poziom wskaźnika od tego samego czasu. Tu akurat niska płynność działa na niekorzyść, a brak kapitału chętnego do podjęcia ryzyka dopełnia obrazu klęski. We wrześniu na wartości zyskały akcje zaledwie kilkunastu małych spółek, podobne jak od początku roku. Indeks od szczytu z kwietnia stracił już 30 proc.

Ropa nie daje za wygraną

Opinie ekspertów w kwestii rozwoju sytuacji na rynku ropy naftowej są mocno podzielone. Jedni widzą notowania surowca na poziomie 100 dolarów za baryłkę w nieodległej perspektywie, inni są znacznie bardziej sceptyczni wobec wzrostu cen. Z jednej strony są poważne obawy dotyczące zmniejszonej podaży, głównie ze strony Wenezueli i Iranu, z drugiej zaś rosnące do rekordowych poziomów wydobycie w Stanach Zjednoczonych oraz deklaracje między innymi Arabii Saudyjskiej i Rosji gotowych zwiększyć produkcję, by zniwelować niedobory i ograniczyć zwyżkę cen. Na razie notowania idą w górę, w przypadku WTI przekraczając w miniony czwartek 72 dolary za baryłkę. Cena Brent przebiła się ponad 80 dolarów, osiągając poziom najwyższy od ponad czterech lat. Nie jest to najlepsza wiadomość dla zagrożonych spowolnieniem tempa wzrostu gospodarek.

Ostatnie dni przyniosły zdecydowaną spadkową korektę na rynku miedzi po niedawnej silnej, przekraczającej 8 proc. zwyżce. Notowania kontraktów na ten metal powróciły poniżej 280 centów za funt. Tak duże wahania utrudniają prognozy na najbliższą przyszłość. Wiele zależeć będzie od rozwoju sytuacji na froncie wojny handlowej, a także od notowań dolara.

Wzrost notowań amerykańskiej waluty po ubiegłotygodniowym posiedzeniu Fed przyczynił się do prawie 2 proc. zniżki w przypadku miedzi. Najbardziej wrażliwe na wahania dolara złoto odczuło skutki jego umocnienia się w znacznie mniejszym stopniu, tracąc w miniony czwartek niecały 1 proc., ale notowania kruszcu spadły poniżej 1200 dolarów za uncję, do poziomu najniższego od ponad miesiąca.

Giełda
Podwójny szczyt straszy na wykresie WIG20
Giełda
Poziom 2500 pkt znów odpycha WIG20
Giełda
Rynki biorą oddech po ostatnich wzrostach
Giełda
WIG20 w konsolidacji na szczycie hossy
Giełda
WIG20 nie może poradzić sobie z poziomem 2500 pkt
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt