To już koniec hossy złotego. Przynajmniej na razie

Gościem #PROSTOzPARKIETU był Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

Publikacja: 26.07.2017 16:49

To już koniec hossy złotego. Przynajmniej na razie

Foto: rzeczpospolita.tv

Obserwując wykresy notowań głównych par walutowych ze złotym - USDPLN i EURPLN, można odnieść wrażenie, że dosłownie w tych dniach kończy się trend aprecjacji naszej waluty...

Zwróciłbym uwagę na opracowany przez DM BOŚ koszyk złotego Bossa PLN - zachęcam do zapoznania się z tym ciekawym instrumentem w naszych komentarzach walutowych - agregujemy w nim notowania naszej waluty do dolara, euro, franka szwajcarskiego i funta. Od paru lat wnioski płynące z obserwacji notowań tego koszyka zawsze się sprawdzały. W ostatnim tygodniu Bossa PLN testował linię sześcioletniego trendu spadkowego. Przez ostatnie pół roku trwało podnoszenie się notowań koszyka, a w zeszłym tygodniu dotarliśmy do linii trendu i odbiliśmy się od niej w dół. To by sugerowało, że hossę złotego, trwającą od grudnia, aż do ubiegłego tygodnia - czeka korekta. Kluczowym elementem nie będzie sytuacja w kraju...

... no właśnie reakcja nie tylko złotego, ale i polskich akcji oraz obligacji na zamieszanie wokół zmian w sądach wydaje się zdecydowanie umiarkowana jak na skalę wcześniejszych zwyżek. W ostatnich dniach inwestorzy dostali pretekst do realizacji zysków z wcześniejszej hossy, a mimo to z niego nie skorzystali. Trudno na razie mówić o prawdziwej realizacji zysków...

Wynika to z tego, że przy wcześniejszym zamieszaniu wokół Trybunału Konstytucyjnego, zagraniczne instytucje - agencje ratingowe, banki inwestycyjnej i inne - zrobiły dużo hałasu. Czas pokazał, że niepotrzebnie - sygnalizowane przez nie zagrożenia nie zmaterializowały się, w każdym razie nie z perspektywy inwestorów. Tym razem, choć o planowanych zmianach w sądach było głośno w Polsce, za granicą przeszły one bez większego echa - analitycy unikali zajmowania wyraźnego stanowiska, w związku z tym, że tak mocno przejechali się w sprawie TK. W sprawie sądów rynek przyjął postawę "pożyjemy, zobaczymy". Tym bardziej, że globalne nastroje wciąż są dość dobre. Dopiero połączenie tych dwóch czynników, a właściwie trzech - pogorszenia nastrojów, zamieszania politycznego i osłabienia gospodarczego w kraju wpłynęłoby na wyraźną reakcję w notowaniach złotego. Tymczasem naszą walutę wciąż wspiera koniunktura gospodarcza w Polsce. Jednocześnie sama gospodarka to zbyt mało, żeby podtrzymać siłę złotego, jeżeli pozostałe dwa czynniki zaczną na niego oddziaływać negatywnie. Mam wrażenie, że w skali globalnej słabość dolara zaczyna się kończyć. "Zielony" nadmiernie stracił i przez najbliższe tygodnie, a może miesiące, będzie tę słabość odreagowywał.

To, że prezydent zawetował dwie ustawy oznacza, że do tematu zmian w sądach w Polsce jeszcze wrócimy. Jeżeli dodatkowo zbiegnie się on w czasie z odrabianiem strat przez dolara, naszą walutę czekają głębsze spadki?

Nie wiemy w jakiej formie temat powróci. Ale poszukując odpowiedzi na to pytanie, radziłbym zwrócić uwagę na postrzeganie Turcji i tureckiej liry, która już pół roku zyskuje mimo - a może właśnie dzięki temu, że prezydent Erdogan ma coraz więcej władzy w swoich rękach. Z perspektywy rynków finansowych często ważniejsze jest to, czy rząd w jakimś kraju jest rządem silnej ręki, ma większość w parlamencie i gwarantuje stabilność polityczną, niż to, jaki program proponuje.

W takim razie jak głęboka może być rozpoczynająca się właśnie korekta złotego?

Ona nie musi się okazać bardzo głęboka. Może rzędu 4,32 dla pary ERUPLN i 3,96 dla USDPLN. To poziomy, które mogą zostać osiągnięte w ciągu paru tygodni.

Jeżeli to czynniki zewnętrzne będą kształtowały notowania złotego, to pewnie w dużej mierze wspomniany przez pana koniec słabości dolara. Dlaczego właściwie jest on tak słaby, skoro w USA trwa podnoszenie stóp procentowych?

To trudne do wytłumaczenia. Rynek ma tendencję do przerysowań. Tak było w grudniu i styczniu kiedy inwestorzy uwierzyli, że Donald Trump jest cudotwórcą, teraz z kolei mam wrażenie, że nie doceniają amerykańskiego prezydenta. Inny przykład - lekkie pogorszenie koniunktury w amerykańskiej gospodarce sprawiło, że rynek zapomniał o tym, że Fed podnosi stopy procentowe, a od przyszłego roku będzie zmniejszał bilans (sprzedawał instrumenty finansowe kupione w ramach QE - red.). Przejściowo słabsze dane raczej nie skłonią Fed do zmiany retoryki. Jeżeli podczas dzisiejszego posiedzenia Rezerwa Federalna da do zrozumienia, że spowolnienie gospodarcze jest przejściowe a ścieżka trzech podwyżek stóp procentowych w tym roku i trzech w przyszłym jest podtrzymana - dolar prawdopodobnie zacznie się umacniać. Z kolei obserwując najważniejszą parę walutową na świecie - EURUSD, można odnieść wrażenie, że inwestorzy zachowują się tak, jakby EBC miał w pełni wyjść z programu QE w ciągu roku, co jest oczywiście niemożliwe.

Wymienił pan turecką lirę, podobnie jak podczas naszego spotkania na początku roku. Wówczas wspomnieliśmy o niej w programie jako o walucie, w którą warto zainwestować. Miał pan nosa. Pod co - poza osłabieniem złotego, umocnieniem dolara i osłabieniem euro - warto teraz grać?

Skoro zakładamy, że dolar będzie się umacniał, wszystkie "egzotyczne" waluty typu lira będą tracić. Jeżeli ktoś szuka eksperymentów może się zwrócić ku brytyjskiemu funtowi, który w kontekście Brexitu i potencjalnych decyzji Banku Anglii, wydaje się zbyt drogi. Myślę, że przez najbliższe parę miesięcy funt może się osłabiać do wielu walut, nie tylko do dolara.

Forex
Metale szlachetne dojrzały do korekty?
Forex
Coraz więcej argumentów przemawia za mocniejszym dolarem
Forex
Czy dane z USA przedłużą umocnienie złotego?
Forex
Czy EBC w tym tygodniu da nowy impuls do zwyżek euro?
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Forex
Lepiej, ale wciąż to głównie straty
Forex
Na foreksie klienci wciąż głównie tracą, ale....