Takiej deprecjacji nie notowano od lipca 2017 roku.

Niektórzy analitycy muszą przemyśleć swoje prognozy, gdyż z powodu spadku zmienności na rynku walutowym  wbrew ich oczekiwaniom nie zwiększył się popyt na waluty o statusie bezpiecznej przystani.

Słabszy frank to jednak dobra wiadomość dla  gremium kształtującego politykę pieniężną w Szwajcarii, któremu zależy na pobudzeniu inflacji.

Negatywne postrzeganie perspektyw globalnej gospodarki jest nieco przesadne, co podkopuje franka wskazuje Jeremy Strech, strateg walutowy Canadian Imperial Bank of Commerce. Jego zdaniem Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) w najbliższych kilku miesiącach będzie mógł spać nieco spokojniej niż pod koniec pierwszego kwartału.

Dzisiaj za euro płacono nawet 1,1481 CHF, podczas gdy mediana prognoz analityków uczestniczących w sondażu Bloomberga wskazuje, iż na koniec czerwca euro powinno być notowane na poziomie 1,1300 CHF.