Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów parkiet.com
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 22.01.2019 05:12 Publikacja: 22.01.2019 05:12
Foto: Adobestock
Również w dłuższym terminie stopy zwrotu na tym rynku są imponujące. W ciągu roku pallad podrożał o 25 proc., zaś w okresie ostatnich trzech lat aż o 175 proc.
– Sytuacja fundamentalna na rynku palladu sprzyja wysokim cenom tego kruszcu. W ciągu ostatniej dekady jedynie raz na tym rynku pojawiła się nadwyżka (i to niewielka), natomiast w pozostałych latach mieliśmy do czynienia z deficytem. Od roku 2012 niedostatek podaży w porównaniu z popytem jest dość duży i nieraz przekroczył on już milion uncji. Według prognoz ta trudna sytuacja nie została zażegnana w 2018 roku – prawdopodobnie deficyt na rynku palladu w poprzednim roku wzrósł w ujęciu rok do roku – tłumaczy sytuację rynkową Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Zwraca ona również uwagę na stronę popytową, która również sprzyja wzrostom cen palladu. – Duży popyt na pallad jest generowany przez sektor motoryzacyjny, ponieważ większość wydobywanego surowca jest wykorzystywana w produkcji katalizatorów samochodowych, głównie w samochodach z silnikami benzynowymi. Popyt ze strony branży motoryzacyjnej systematycznie rośnie z roku na rok, osiągając kolejne rekordy – wyjaśnia Sierakowska. Z tej perspektywy zwyżki cen palladu są jak najbardziej uzasadnione. Otwartym pytaniem jest natomiast to, jak długo one jeszcze potrwają. – Ostatnie zwyżki cen palladu do rekordowych poziomów cenowych mają uzasadnienie fundamentalne w postaci chronicznego deficytu na tym rynku. Ten problem wciąż nie został rozwiązany, jednak możliwe, że wysokie ceny palladu skłonią rynek motoryzacyjny do zwrócenia się w stronę jego substytutu – platyny – zwraca uwagę Dorota Sierakowska.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Inwestorzy w na rynku metali szlachetnych w ostatnich dniach z pewnością nie mogą narzekać na brak zmienności. Piątek przyniósł mocne wahania cen. Złoto najpierw wykonało mocny ruch w górę, przebiło poziom 2400 USD za uncję i ustanowiło historyczny rekord na poziomie 2431 USD. Ostatecznie jednak zamknęło piątkowe notowania pod kreską.
Niepewna sytuacja na Bliskim Wschodzie, a także coraz większy rozdźwięk w oczekiwaniach dotyczących pierwszej obniżki stóp procentowych przez EBC i Fed działają na korzyść amerykańskiej waluty.
Polska waluta najmocniejsza od ponad czterech lat wobec euro. Pojawiają się prognozy zrównania notowań unijnej waluty z dolarem.
Notowania głównej pary walutowej EUR/USD znów utknęły powyżej poziomu 1,08. Najbliższe dni mogą jednak stać pod znakiem większej zmienności. Wspólna waluta musi jednak mieć się na baczności.
Rynek forex nadal pozostaje miejscem, na którym inwestorzy tracą pieniądze.
Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała statystyki dotyczące wyników klientów na rynku forex. Te pokazują, że nadal większość inwestorów jest pod kreską, ale odsetek tych, którzy tracą spada.
Czwartkowy ranek przynosi kontynuację widocznej w środę korekty wcześniejszych zwyżek dolara. Gorzej wypadają jeszcze niektóre waluty rynków wschodzących, które kosmetycznie tracą, ale na głównych majors widać odreagowanie.
W obliczu niepewności gospodarczej i rosnącej presji globalnej real brazylijski spada do historycznie najniższych poziomów, a dolar wzrasta do niespotykanej dotąd wysokości w stosunku do krajowej waluty.
W środę na GPW przyszło odreagowanie ostatnich spadków. Wszystkie główne indeksy kończyły dzień na zielono. Czadu dał WIG-banki drożejąc o 2,4 proc. WIG20 zyskał 1,7 proc. i udało mu się o 32 punkty oddalić od 2400 pkt. mWIG40 odzyskał 1 proc., a maluchy 0,3 proc.
Nerwowość z początku tygodnia w środę ustąpiła optymizmowi. Polska giełda mocno odreagowała, choć do odrobienia zniżek z kilku poprzednich dni jeszcze trochę brakuje. Lepiej prezentował się także złoty. W USA w końcu spadały rentowności obligacji skarbowych.
Po poniedziałkowych spadkach w USA sesja w Europie nie mogła wyglądać inaczej. Na zielono świeciły tylko giełdy Słowacji i Łotwy. WIG20 i węgierski BUX były w ogonie rynków naszego kontynentu. Wskaźnik największych firm spadł o 2,5 proc. I tym razem znalazł się poniżej psychologicznej bariery 2400 pkt.
W porównaniu do poprzedniego roku ceny hurtowe są nadal o 3 proc. niższe, ale w porównaniu do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,2 proc., na co wpływały ceny towarów takich jak kakao czy kawa.
Rentowność obligacji 10-letnich wzrosła do 4,6 proc. po danych o sprzedaży detalicznej w marcu. Wzrosła ona o 0,7 proc. m/m wobec oczekiwanych 0,4 proc., a w grupie kontrolnej jeszcze bardziej: +1,1 proc. wobec +0,4 proc.
Nadzieja umiera ostatnia. To było widać po notowaniach w Europie, gdzie połowa giełd - mimo dużych spadków przed weekendem (Ameryka) i w poniedziałek (Azja) - próbowała iść w górę. Śladem Frankfurtu (DAX plus 0,4 proc.) i Paryża (CAC 40 plus 0,4 proc.) poszła i Warszawa (WIG20 plus 0,3 proc.). Co więcej w górę podążały też małe i średnie firmy. Ale obroty na naszym parkiecie kolejny dzień spadały. Tym razem o 163 mln do 1,106 mld zł. Bykom jakoś brakuje przekonania i sił.
O ile w pierwszych miesiącach tego roku popyt był uśpiony, o tyle w połowie kwietnia Polacy ruszyli na mieszkaniowe łowy. Co ich zmotywowało?
Sprzedaż pakietu przez wiodących akcjonariuszy z reguły jest powodem spadku notowań. Ale w przypadku Allegro stało się inaczej. Co można wyczytać między wierszami z oficjalnych informacji dotyczących najnowszej transakcji?
Czwartkowy ranek przynosi kontynuację widocznej w środę korekty wcześniejszych zwyżek dolara. Gorzej wypadają jeszcze niektóre waluty rynków wschodzących, które kosmetycznie tracą, ale na głównych majors widać odreagowanie.
O ile środowa sesja na Wall Street przyniosła jeszcze ponad 1% przecenę spółek technologicznych, to jednak od dzisiejszego poranka obserwowana jest poprawa nastrojów. Odbijają notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy. Na zielono prezentuje się także sesja na Starym Kontynencie.
Andrzej Powierża, analityk BM Citi Handlowy, będzie gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie „Prosto z Parkietu”. Start o godz. 12.00.
Krajowa waluta kontynuuje środowe odbicie, co przekłada się na dalsze spadki kursów najważniejszych walut.
W trakcie pierwszej godziny handlu pozytywne nastroje przeważały na krajowym parkiecie, dzięki czemu krajowe indeksy mogły kontynuować środowe zwyżki. Godzinę po starcie czwartkowych notowań indeks największych spółek WIG20 notowany był ponad 0,5 proc. nad kreską.
To m.in. konsekwencja coraz wyższych kursów miedzi i srebra przy jednocześnie spadających cenach gazu ziemnego i energii elektrycznej. Rosną też wyceny porównywalnych spółek i szanse na globalne ożywienie gospodarcze.
W obliczu niepewności gospodarczej i rosnącej presji globalnej real brazylijski spada do historycznie najniższych poziomów, a dolar wzrasta do niespotykanej dotąd wysokości w stosunku do krajowej waluty.
W środę na GPW przyszło odreagowanie ostatnich spadków. Wszystkie główne indeksy kończyły dzień na zielono. Czadu dał WIG-banki drożejąc o 2,4 proc. WIG20 zyskał 1,7 proc. i udało mu się o 32 punkty oddalić od 2400 pkt. mWIG40 odzyskał 1 proc., a maluchy 0,3 proc.
Przemysłowa grupa przedstawiła zaktualizowaną strategię rozwoju zwierającą cele finansowe na najbliższe pięć lat.
Takiego procesu jeszcze nie było. Ława federalnych przysięgłych zdecyduje czy 28-letni Avi Eisenberg dokonał manipulacji na kryptowalutowej giełdzie Mango Markets i ukradł z niej 110 milionów dolarów, czy też zrealizował całkowicie legalną strategię.
Eksport z Państwa Środka do Rosji niespodziewanie spadł w marcu aż o prawie 16 proc.
Rośnie sprzedaż nowości, choćby w zakresie koloru kamieni czy kamieni pochodzących z laboratoriów. Ceny od kilku miesięcy są w trendzie wzrostowym.
Po roku silnych spadków przychodów i zysku grupa sklepów z produktami znanych marek telekomunikacyjnych zapowiada poprawę. Umiarkowaną.
Rada nadzorcza od ponad dwóch miesięcy nie jest w stanie skompletować pełnego składu ścisłego kierownictwa spółki. Co więcej, jej postępowanie nie jest do końca jasne.
Pekao ma już nową radę nadzorczą, można spodziewać się, że wkrótce odwoła ona zarząd banku i rozpisze konkurs na nowe władze. Wśród spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa na kadrową rewolucję czeka jeszcze m.in. Alior Bank.
W tym roku na każdą akcję prawdopodobnie przypadnie po 5,72 zł. Zarząd nadal chce też sporo pieniędzy przeznaczać na rozwój, zwłaszcza kluczowej działalności portowej.
Szykuje się czwarty tegoroczny debiut na głównym parkiecie. Na pierwsze IPO trzeba będzie poczekać.
Strategia zakłada, że w latach 2024–2028 spółka może wypłacić 1,35 mld zł dywidend. Program motywacyjny z kolei, że w tych latach grupa zarobi co najmniej 1,92 mld zł.
Indeks polskich dużych spółek w środę szybko wzbił się na szczyt tabeli z europejskimi indeksami i pozostał tam do końca.
Ministerstwo Finansów na środowym przetargu sprzedało obligacje za nieco ponad 5 mld zł, oferując najwyższą w tym roku rentowność.
Nerwowość z początku tygodnia w środę ustąpiła optymizmowi. Polska giełda mocno odreagowała, choć do odrobienia zniżek z kilku poprzednich dni jeszcze trochę brakuje. Lepiej prezentował się także złoty. W USA w końcu spadały rentowności obligacji skarbowych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas