Zielony szuka dna

Gościem #PROSTOzPARKIETU w środę był Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

Publikacja: 10.01.2018 15:45

W ciągu jednego dnia jen umocnił się do dolara o 1 proc. To spory ruch jak na tę parę walutową. Bank Japonii ograniczył wielkość skupu obligacji, tymczasem analitycy i zarządzający cały czas podkreślają, że banki centralne na pewno będą bardzo ostrożne i z rozwagą będą kształtowały politykę pieniężną, żeby nie zachwiać rynkami finansowymi. A tu taka niespodzianka...

Niewątpliwie jest to zaskoczenie, natomiast nie świadczy o jakichkolwiek zmianach w programie QE. Bank centralny zgłosił po prostu mniejszy popyt na obligacje skarbowe. Odebrano to jako sygnał nadchodzącej zmiany w polityce pieniężnej w Kraju Kwitnącej Wiśni, również dlatego, że do tej pory dominowało przekonanie, że Bank Japonii zapewne będzie ostatnim, który odejdzie od bardzo łagodniej polityki. Osobiście uważam, że instytucja zdecydowała się po prostu wysondować rynek. Inwestorzy zareagowali gwałtownie, w konsekwencji Bank Japonii tego manewru szybko nie powtórzy. Silny jen nie jest na pewno tym, o co mu teraz chodzi, inflacja wynosi zaledwie 0,5 proc., jest więc odległa od celu. W efekcie po tym drobnym wstrząsie, japońska waluta szybko się ustabilizuje. Notowania jena mogłyby dalej rosnąć w przypadku eskalacji napięć w Korei Północnej, na co się jednak nie zanosi, bo za chwilę w Korei Południowej zaczyna się olimpiada zimowa, będzie więc spokój przynajmniej przez 1,5 miesiąca. Do tego na rynkach akcji dominują dobre nastroje, trudno więc, żeby japońska waluta miała dalsze paliwo do wzrostów.

W 2018 r. złoty był jedną z najmocniejszych walut na świecie, wielu zagranicznych analityków przewiduje jego dalsze umocnienie...

Zawsze najłatwiej wyekstrapolować dotychczasowy trend. Myślę jednak, że 2017 r. się nie powtórzy - umocnienie rzędu 16 proc. do dolara to bardzo dużo. 2018 r. będzie okresem zmiennych, sinusoidalnych notowań z ostatecznym bilansem na minusie, szczególnie do dolara amerykańskiego. Zielony w najbliższych tygodniach będzie szukał dna by ostatecznie zyskać w perspektywie całego roku. Skończy się słaby okres dla amerykańskiej waluty.

Ta teza kłóci się z przekonaniem, że wkroczyliśmy w surowcową fazę cyklu koniunkturalnego - silny dolar nie służy surowcom...

Notowania ropy naftowej i miedzi są już wysoko, dużo więcej się z nich wycisnąć nie da. Skupiłbym się na tym, co się będzie działo w USA. Trudno mi sobie wyobrazić sytuację polegającą na tym, że inflacja pozostaje niska, w sytuacji gdy rynek pracy jest bliski optymalnemu. Dodatkowo skład Fedu w tym roku jest bardziej jastrzębi, brakuje wyraźnego gołębia. Odnośnie do nowego szefa Fedu Jerome'a Powella - myślę, że zacznie on kadencję od podwyżki stóp procentowych w marcu. Zakładam, że będą trzy podwyżki w tym roku, a to kolejny argument za umocnieniem dolara. To nie będzie odreagowanie w kształcie litery "V", ale na pewno nie będzie to rok, w którym dolar dużo straci.

O Powellu mówi się, że w porównaniu z Yellen "wali prosto z mostu", oczywiście jak na standardy szefów banków centralnych. Czy w tym roku reakcje inwestorów na komunikaty po posiedzeniach Fedu będą gwałtowniejsze?

Dobre pytanie. Na razie Powell wydaje się bardzo elastyczny - sprawia wrażenie człowieka, który będzie słuchał co mówią pozostali członkowie Fedu. Inna sprawa, że w zarządzie są wakaty - jest kilka wolnych miejsc. Pamiętajmy, że to Trump nominuje kandydatów, może się więc zebrać całkiem ciekawa gremium. Mam teorię, że Fed będzie dążył w kierunku deregulacji systemu bankowego, a jeżeli tak, będzie musiał prowadzić bardziej jastrzębią politykę pieniężną.

Jakie jeszcze wydarzenia, poza zmianami w Fedzie, wpłyną na rynek walutowy w pierwszych miesiącach roku?

Moim zdaniem sytuacja w Korei Północnej nie będzie wpływała na rynki, jej załagodzenie jest kwestią porozumienia między USA a Chinami. Jeżeli szukamy geopolityki, bardziej spodziewałbym się nieprzyjemnych niespodzianek z Bliskiego Wschodu - Iranu, Iraku, Pakistanu. Czy tak się rzeczywiście stanie - nie wiadomo, dziś możemy wróżyć z fusów. Ryzyko polityczne, które będzie ciążyć rynkom, może przyjść ze strony wyborów parlamentarnych we Włoszech. Na razie wygląda na to, że będzie pat między trzema siłami politycznymi, do tego Ruch Pięciu Gwiazd wyraźnie złagodził retorykę dotyczącą wyjścia ze strefy euro. Eurosceptycy łagodzą ton, może to być jednak zwykła przedwyborcza gra mająca na celu przyciągnięcie niezdecydowanego elektoratu. W teorii pat we Włoszech nie jest zły, ale jeżeli np. Ruch Pięciu Gwiazd po wyborach będzie tworzył rząd z Berlusconim - rynki mogą zareagować nerwowo. Myślę, że w lutym notowania euro będą dyskontować ryzyko włoskie.

Jakie są pańskie typy walutowe na ten rok? Rok temu wspomniał pan waluty skandynawskie, które rzeczywiście się umocniły...

... ale potem znów osłabły. W efekcie uważam, że korona szwedzka i korona norweska wreszcie wyraźnie się umocnią w tym roku. Bank Szwecji przygotowuje się do podwyżki stóp procentowych, pewnie na jesieni, podobnie Bank Norwegii, choć w tym przypadku będzie to raczej przełom tego i przyszłego roku. Dalej zalecam kupowanie tych walut. Wspomniany wcześniej dolar też powinien pokazać siłę. W tym kontekście zwróciłbym uwagę na parę USD/CAD - mam wrażenie, że rynek przesadnie wycenia podwyżki stóp procentowych w Kanadzie i niedoszacowuje podwyżek w USA. W tym roku na rynku walutowym ważny będzie timing, w krótkim terminie radziłbym np. obstawić umocnienie liry tureckiej.

Forex
Eurodolar coraz bliżej minimów z jesieni zeszłego roku
Forex
Metale szlachetne dojrzały do korekty?
Forex
Coraz więcej argumentów przemawia za mocniejszym dolarem
Forex
Czy dane z USA przedłużą umocnienie złotego?
Forex
Czy EBC w tym tygodniu da nowy impuls do zwyżek euro?
Forex
Lepiej, ale wciąż to głównie straty