Medicalgorithmics chce rosnąć szybciej

Nasi konkurenci agresywnie inwestują w sprzedaż i rosną, my też musimy zwiększyć liczbę wniosków o refundację i sprzedaż - mówi Marek Dziubiński, prezes, współzałożyciel i akcjonariusz Medicalgorithmics.

Publikacja: 24.05.2018 15:57

Medicalgorithmics chce rosnąć szybciej

Foto: tv.rp.pl

W czwartek rano zapowiedzieliście zmiany w zarządzie w waszej spółce zależnej w USA, która jest dla was bardzo ważna, bo przynosi większość przychodów.

Na początek krótki rys historyczny. Opracowaliśmy system służący do monitorowania kardiologicznego pacjentów, nasze urządzenie może być noszone przez pacjenta do 30 dni i w tym czasie dzięki algorytmom monitoruje i na bieżąco przesyła dane, co pozwala bardzo dokładnie zinterpretować EKG serca. Na tego typu badania najbardziej lukratywna refundacja jest w USA, dlatego tam się znaleźliśmy i początkowo współpracowaliśmy z partnerami, którzy korzystając z naszych urządzeń świadczyli usługi diagnostyczne. To nie byli typowi dystrybutorzy, ale ich klientami były szpitale, którym dostarczali i zapewniali diagnostykę kardiologiczną. Przez lata współpracowaliśmy z jednym partnerem, firmą Medi-Lynx, później doszło do sporu prawnego, który wygraliśmy i przejęliśmy tę spółkę. Była prowadzona przez tę samą osobę od lat i liczyliśmy, że po zamknięciu problemów prawnych uda nam się zanotować spory wzrost sprzedaży. Wprowadziliśmy pewne zachęty i usprawnienia, ale efekty sprzedażowe nie były tak duże jak oczekiwaliśmy. Teraz chcemy zatrudnić kogoś agresywnie zorientowanego na sprzedaż.

Medicalgorithmics kontroluje 75 proc. akcji Medi-Lynx, pozostałe należą do obecnego prezesa. Co będzie z jego pakietem?

Prowadzimy z nim rozmowy w tej sprawie, ale na razie nie możemy nic więcej powiedzieć.

Do czasu wyboru nowego prezesa Medi-Lynx pokieruje nim dotychczasowy. Konfliktu między nami nie ma, wszystko przebiega w cywilizowany sposób, jest współpraca.

Teraz chcemy skupić się ba sprzedaży i zacząć rosnąć dynamicznie. Nasi konkurenci agresywnie inwestują w sprzedaż i rosną, uważam, że my powinniśmy wykorzystać nasze przewagi technologiczne i diagnostyczne naszego rozwiązania, aby jak najwięcej rynku zagarnąć dla siebie.

Z czego wynikają te wasze przewagi?

Przeprowadziliśmy badanie, które opublikowaliśmy niedawno na branżowych targach w Bostonie. Przeanalizowaliśmy dane ponad 16 tys. pacjentów i wynika z nich, że diagnostyka naszym sprzętem pozwala istotnie zwiększyć skuteczność diagnozy napadowego migotania przedsionków. To najważniejsza i najczęściej występująca u ludzi. W ostatnich latach na rynku zaczęły pojawiać się różne pomysły i technologie, nasze badanie pokazuje istotnie większe prawdopodobieństwo zdiagnozowania pacjenta, wokół tego koncentrują się nasze działania marketingowe.

Z opublikowanego właśnie raportu za I kwartał wynika, że liczba świadczonych usług wyniosła 25 tys., czyli podobnie jak w IV kwartale. Czy można liczyć na wzrosty?

Wierzymy, że tak, choć faktycznie w naszym biznesie widać było stagnację w ostatnim roku, co odzwierciedla nasz kurs. Przez ten czas byliśmy spółką rentowną, mamy niewielkie zadłużenie, ale rzeczywiście nie udawało nam się zwiększać sprzedaży. Z drugiej strony w liczbie wniosków o refundację, które publikujemy co miesiąc, widać pewną poprawę - zaczynamy zbliżać się do rekordowych naszych osiągnięć, są więc pewne przesłanki wskazujące, że nasze działania przynoszą pozytywne rezultaty sprzedażowe. Podtrzymujemy nasz cel wzrostu o 20 proc. liczby badań.

Wyniki za I kwartał w ujęciu rocznym wyglądają dobrze, przychody urosły o 7 proc. a wynik netto aż dwukrotnie. Ale w porównaniu z IV kwartałem jest już gorzej, przychody i wyniki spadły.

Nie należy być przesadnym optymistą patrząc na wyniki w ujęciu rok do roku, ani przesadnym pesymistą patrząc na wyniki w porównaniu kwartał do kwartału. Rok do roku wzrost ułatwiło przejęcie klientów jednej ze spółek. Ale w ujęciu kwartalnym przychody na jednostkę okazały się mniejsze choć nie należy się tym przesadnie martwić, bo to efekt cyklu rocznego i sposobu rozliczania z ubezpieczycielami, historycznie na początku roku zwykle rentowność jest niższa. Ważną wskazówką jest ilość wniosków do ubezpieczycieli i tu rzeczywiście widać pewną stagnację, choć w końcówce kwartału zanotowaliśmy pewne odbicie. Mam nadzieję, że trwałe.

Teraz prawie całość przychodów spółki pochodzi z USA. Czy jest szansa, że uzyskacie istotną sprzedaż z innych rynków?

Ten rok może okazać się rekordowy dla nas pod względem wzrostu biznesu poza USA. Sporo mamy potencjalnych rynków, ciekawie wygląda Kanada i Skandynawia, ale też Indie, zaczęliśmy też działać w Polsce, sporo szpitali deklaruje, że chce używać naszego systemu. Nie chcę spekulować, bo sytuacja jest trochę nieprzewidywalna, działamy szerokim frontem, mamy sporo deklaracji współpracy.

Nie publikujecie prognoz, ale analitycy tak. DM BOŚ prognozuje, że w tym roku przychody mogą sięgnąć 232 mln zł a zysk netto 31 mln zł. To realne prognozy?

To moim zdaniem dość odważne prognozy, bo trzeba przewidzieć kurs dolara i parę innych aspektów. Dolar nam teraz sprzyja, ale nie wiadomo jak będzie za pół roku. Wolałbym odnosić się do ilości składanych przez nas wniosków. Chcemy w tym zakresie osiągnąć 20-proc. wzrost.

Jakie są najważniejsze cele spółki na ten rok?

Cel numer jeden to wzrost sprzedaży w USA, zmiana prezesa Medi-Lynx jest z tym związana. Na drugim miejscu jest rozwój biznesu poza USA, a na trzecim rozwój nowych produktów. Właśnie wprowadzamy na rynek amerykański nowe urządzenie do rehabilitacji kardiologicznej, najbliższe lata będą z jednej strony testowaniem tego produktu w warunkach rynkowych a z drugiej pracą nad uzyskaniem kodów refundacyjnych. Sprzedaż komercyjna niebawem się rozpocznie. Dla nas to dość duży potencjalnie rynek, porównywalny do tego, na którym obecnie działamy. Nasze rozwiązanie umożliwia rehabilitację kardiologiczną w warunkach domowych, jeśli uda się uzyskać na nie refundację, może być to spora szansa.

Od początku roku notowania Medicalgorithmics spadły o 60 proc., choć w tym tygodniu nieco odbiły. Czy obecna wycena oddaje perspektywy grupy?

Nie jestem analitykiem i nie chcę mówić jaka metodologia wyceny spółek takich jak nasza jest właściwa. Firmy takie jak ta są w USA o wiele lepiej wyceniane, ale rozumiem poniekąd, że stagnacja sprzedaży zniechęca nieco inwestorów. Staramy się rozwijać naszą spółkę tak, aby zwiększała swój biznes, to jest dla nas najważniejsze, wycena powinna pójść za wzrostem i realizacją celów średnio i długoterminowych celów.

Rok temu spółka wypłaciła 2 zł dywidendy na akcję, rok wcześniej 1,85 zł. Co w tym roku?

Mamy politykę dywidendową, która zakłada, że póki spółka ma jakikolwiek dług, dystrybuujemy do 20 proc. zysku do akcjonariuszy. Gdy pozbędziemy się długu wskaźnik ten wzrośnie do 50 proc. Nie planujemy zmieniać tej polityki. Wcześniej dokładnie zrealizowaliśmy poprzednią politykę i zależy nam na tym, aby przy niej nie manipulować z roku na rok, ale zachować przewidywalność.

W kwietniu przyszłego roku przypada spółce przypada wykup obligacji za 50 mln zł. Będziecie je rolować?

Nie ma takiego planu, chcemy wykupić te obligacje.

Firmy
Hindenburg niewiele zarabia na przecenach
Firmy
Udany debiut JR Holdingu
Firmy
Akcje maluchów pozytywnie zaskoczą
Firmy
Spółki widzą symptomy ożywienia w branży
Firmy
Trigon DM pozytywnie o perspektywach Rainbow Tours
Firmy
Wiceprezes do prezesa: płacisz za mało. Czyli ciekawy przypadek wezwania na Drozapol