W tym okresie dystrybutor autoczęści wypracował 37,6 mln zł skonsolidowanego zysku netto, co jest wynikiem trzykrotnie wyższym niż w analogicznym kwartale poprzedniego roku. Zysk operacyjny zwiększył się o 156 proc., do 48,6 mln zł. Przychody ze sprzedaży wyniosły prawie 476 mln zł i były o 28 proc. wyższe niż rok wcześniej. Motorem wzrostu sprzedaży są rynki zagraniczne, na których łączne obroty rok do roku zwiększyły się o 39 proc. w porównaniu do 20 proc. wzrostu przychodów w kraju.

Grupa utrzymała wysoką rentowność. Marża brutto ze sprzedaży była zbliżona do poziomów z poprzednich kwartałów, a rok do roku wzrosła o 1,41 pkt proc, do 27,6 proc. Pozytywny wpływ na poprawę rentowności miały m.in. ścisła kontrola kosztów operacyjnych niższe koszty finansowe, w efekcie obniżki kosztów odsetkowych (wynikających ze znaczącego spadku zadłużenia oraz historycznie najniższych stóp procentowych) oraz braku znaczących różnic kursowych. - Ten rok rozpoczęliśmy dobrą sprzedażą i poprawą zyskowności na wszystkich poziomach. Trzeba pamiętać, że zadziałał też efekt niskiej bazy rok wcześniej, gdyż w marcu 2020 sprzedaż spadła z powodu lockdownu. Dobre wyniki w I kwartale br., znacznie wyższe rok do roku, to także efekt wcześniej podjętych decyzji m.in. dotyczących optymalizacji kosztów czy wyboru odpowiedniego momentu do dalszego rozwijania sieci dystrybucji – wyjaśnia Aleksander Górecki, prezes Auto Partnera.

Spółka jest beneficjentem rosnącego wtórnego rynku części samochodowych, który okazał się odporny na zawirowania gospodarcze. - Obecnie zwiększamy zatrudnienie, widzimy dobre perspektywy dla dystrybucji części samochodowych. Otoczenie rynkowe nam sprzyja, choć jednocześnie gospodarka wciąż pozostaje pod wpływem pandemii. Spodziewamy się w tym roku dalszego rozwoju rynku części samochodowych, mamy potencjał do zwiększania skali zarówno za granica jak i w kraju - podkreśla Górecki.

W trakcie wtorkowej sesji akcje Auto Partnera drożały nawet o ponad 4 proc., osiągając maksymalną cenę 11,50 zł.