Arcyciekawe listy prezesów

Pisma do akcjonariuszy wbrew pozorom mogą być pasjonującą lekturą. W tym roku możemy w nich poczytać o wierzgającej owcy, polowaniu na słonie i psie z pięcioma nogami.

Publikacja: 21.04.2019 08:10

Arcyciekawe listy prezesów

Foto: Adobestock

Sezon publikacji sprawozdań za 2018 r. jest już na finiszu. Jak co roku przeglądamy raporty, zwracając szczególną uwagę na listy prezesów do akcjonariuszy. Nie są strategiczną częścią sprawozdania finansowego, niemniej stanowią dobrą okazję do podsumowania dokonań za zeszły rok, nakreślenia perspektywy na najbliższe kwartały i ocieplenia wizerunku spółki.

Z naszych obserwacji wynika, że prezesi radzą sobie z tym obowiązkiem całkiem dobrze. Choć trudno też stwierdzić, na ile ich listy są pisane przez nich samych, a na ile są dziełem agencji PR. Ich przedstawiciele w nieoficjalnych rozmowach nie kryją, że sezon publikacji raportów rocznych jest dla nich niezwykle pracowitym okresem. W skrajnych przypadkach jedynym wkładem prezesa w list jest jego podpis.

Owca, pływadło i proteiny

Istnieją jednak takie listy, które nacechowane są tak mocnym akcentem indywidualizmu, że nie ma cienia wątpliwości co do tego, że ich autorem jest sam prezes. Jak co roku arcyciekawą lekturą okazał się list szefa Wirtualnej Polski Jacka Świderskiego. Pełen neologizmów i zaskakujących metafor mocno wyróżnia się na tle pozostałych.

„W 2018 roku większość nowych, ebitdowych protein Wirtualnej Polski Holding pochodziła ze sprzedaży reklamy" – pisze prezes. Obrazowo opisuje proces osiągania rentowności w segmencie telewizyjnym: „Przypominał wyrywanie rzepów z wełny wierzgającej i beczącej owcy, ale również się udało". Dalej prezes wprowadza czytelników w klimaty stricte morskie.

„Nasz handlowo-mediowy dwumasztowiec dotarł na koniec roku szczęśliwie do odległego portu przeznaczenia. Jesteśmy tam, gdzie mówiliśmy, że będziemy. Przed nami duże pływadło o nazwie Google. Za nami, od września do końca roku, był coraz wolniej płynący Facebook, z którym pojedynek na pewno potrwa jeszcze wiele miesięcy" – pisze prezes. Dalej rozwija przed nami obraz informatyków walczących dzielnie z tsunami danych.

„Nie po to buduje się takie okręty jak Wirtualna Polska, aby stały w porcie. Pod pełnymi żaglami wypływamy na nowe łowiska" – zapowiada dalej prezes. Czy będą kolejne organiczne zwroty zaczepne? Nowe akwizycyjne abordaże? (sposób walki polegający na zetknięciu się dwóch okrętów i prowadzeniu walki wręcz na ich pokładach – red.) – pyta. I od razu odpowiada.

„Z pewnością. Polska ma w sobie wielowiekowy głód i dużą otwartość na cyfrowy przeskok. Wirtualna Polska nie zamierza stać z boku. Rola kronikarza to dla nas za mało" – reasumuje.

Ciekawą lekturą jest też list Michała Sadowskiego, prezesa spółki Brand24, która stosunkowo niedawno zadebiutowała na rynku alternatywnym i konsekwentnie realizuje swoje zapowiedzi. W tym roku chce przeskoczyć na główny parkiet GPW.

„2018 rok upłynął pod hasłem: maraton, nie sprint" – tak swój list do akcjonariuszy zaczyna Sadowski. W dalszej jego części możemy przeczytać o osobistych przeżyciach prezesa.

„Pamiętam dobrze swój stan umysłu z 2011 roku, kiedy wracając z jednego ze spotkań z klientem, cieszyliśmy się, bo właśnie zdobyliśmy pierwszy 1 tys. zł powtarzalnych przychodów. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że za kilka lat Brand24 będzie generował kilkanaście milionów złotych przychodu, zapewne nie uwierzyłbym. Teraz już wierzę. Bardziej niż kiedykolwiek" – pisze. Przy okazji informuje rynek, że Brand24 to jego jedyny projekt. „Nie mam i nie zamierzam mieć udziałów w żadnych innych firmach" – deklaruje.

Wyrocznia z Omaha studzi emocje

Na globalnych rynkach finansowych co roku ważnym wydarzeniem jest publikacja listu do akcjonariuszy Berkshire Hathaway przez Warrena Buffetta. Inwestorzy doszukują się w nim wskazówek i prognoz co do spodziewanej koniunktury na rynku akcji. Legendarny inwestor również nie stroni od obrazowych metafor. W długim na 15 stron tegorocznym opracowaniu możemy przeczytać m.in. o niebezpieczeństwie zadłużania się i rosyjskiej ruletce. Buffett podkreśla, że zasada tej gry – czyli zazwyczaj wygrywasz, czasem giniesz – byłaby szaleństwem dla Berkshire Hathaway.

„Racjonalni ludzie nie ryzykują tym, co mają i czego potrzebują, dla tego, czego nie mają i czego nie potrzebują" – czytamy w liście Buffetta.

Jak co roku dużo miejsca poświęca on temu, że warto inwestować w dobre fundamentalnie firmy, ale – co ważne – po dobrej cenie. Według niego obecnie na rynkach wyceny są już wysokie. Nie kryje też jednak, że myśli o upolowaniu dużej okazji – porównanej w liście do słonia. Jednocześnie jak co roku radzi, by firmy i inwestorzy koncentrowali się na zyskach operacyjnych oraz zwraca uwagę na dużą rolę przepływów operacyjnych i gotówki.

W tegorocznym liście wyraźnie odcina się od roli wyroczni, jaką przypisują mu inwestorzy, i pisze wprost, że nie ma pojęcia, jak będą się zachowywały akcje w przyszłości.

„Nasze myślenie raczej koncentruje się na obliczaniu, czy część atrakcyjnej firmy jest warta więcej niż jej obecna cena rynkowa" – podkreśla.

Porusza też wątek niektórych wskaźników, takich jak EBITDA, które nie uwzględniają części kosztów. Tymczasem – przekonuje Buffett – przecież te koszty realnie istnieją i nie można ich ignorować. Tu przytacza słynne pytanie Abrahama Lincolna: „Jeśli nazwiesz ogon psa nogą, to czy to znaczy, że pies ma pięć nóg?". A następnie sam na nie odpowiada: „Nogi są cztery. Nazwanie ogona nogą nie czyni z niego nogi. Abraham czułby się na Wall Street samotny" – podsumowuje Buffett.

Rynek dyskontuje przyszłość

Z reguły jedynymi autorami listów są prezesi spółek będących jednostkami dominującymi w grupie kapitałowej. Nie jest to jednak regułą. Na ciekawe rozwiązanie zdecydował się szef Kompapu Waldemar Lipka, który oddał głos prezesom spółek zależnych, takich jak BZGraf, OZGraf i Imprimus. Każdy z nich przedstawił dokonania za 2018 r. i nakreślił perspektywę na 2019 r. List zawiera też podsumowanie Lipki, będące syntezą sytuacji w całej grupie. Ciekawą lekturą jest też list Krzysztofa Folty z firmy Tim, który pisze nie tylko o spółce i jej dokonaniach, ale dzieli się również uniwersalnymi przemyśleniami.

„Szacunek nierozerwalnie łączy się z uczciwością" – przekonuje. Wyjaśnia, że chodzi mu o uczciwość rozumianą szeroko – wobec siebie i innych. Jego zdaniem, jeśli nie stanowi ona podstawy prowadzonej działalności, to trudno mówić o innych wartościach ważnych dla funkcjonowania zespołu jak współpraca czy zaufanie. „W innych kwestiach możemy się różnić – to nas wręcz wzbogaca – jednak taki fundament jest niezbędny" – podsumowuje.

Rynek dyskontuje przyszłość, dlatego dla inwestorów ważne jest wyjście do przodu. Wielu prezesów zdaje sobie z tego sprawę i, opisując rok 2018, dalej pisze też o perspektywach. Przykładem może być Sebastian Buczek, szef Quercus TFI. „To był trudny rok dla inwestorów na całym świecie. Na GPW nastroje też nie były lepsze. Jednym z krytycznych czynników była afera GetBacku, która rozlała się na znaczną część rynku finansowego w Polsce. W 2019 r. naszym celem jest odbudowa biznesu po trudnym 2018 r." – zapowiada.

Do przyszłości odnosi się też Tomasz Tomczyk, prezes K2 Internet.

„Niezadowalające okazały się procesy pozyskiwania nowych klientów w segmencie agencyjnym i mediowym. Wprowadzone w II połowie 2018 r. zmiany przyniosły zamierzone efekty. Oba segmenty otworzyły nowy rok z obiecującym portfelem zamówień" – sygnalizuje.

Firmy
Grupa Boryszew w nowej odsłonie
Firmy
Zdarzenia jednorazowe mogą mocno zmienić wyniki giełdowych firm
Firmy
Boryszew z nową strategią do 2028 roku
Firmy
Grupa Boryszew zapowiada nowe otwarcie
Firmy
Wyniki Boryszewa pod wpływem spowolnienia w Europie
Firmy
Mocno spadły zyski Seleny FM