Wezwania na spółki z GPW nadal modne

W kolejce do opuszczania warszawskiego parkietu ustawiają się kolejne spółki. Jest wezwanie na akcje Work Service, którego kurs mocno podskoczył.

Publikacja: 17.03.2021 05:20

Wezwania na spółki z GPW nadal modne

Foto: Bloomberg

W odpowiedzi na ogłoszone wezwanie głównego akcjonariusza GI International kurs Work Service poszedł w górę nawet o ponad 26 proc. Celem wezwanie są wszystkie pozostałe akcje spółki, stanowiące 49,29 proc. kapitału i głosów. Oferowana cena to 1,45 zł za sztukę. Inwestor w wyniku wezwania chce mieć 100 proc. akcji Work Service i wycofać spółkę z GPW.

Wezwania w toku

Nowe wezwania wpisują się w trend, jaki panuje na warszawskiej giełdzie od kilku dobrych lat. W 2020 r. ogłoszono 36 wezwań do sprzedaży akcji spółek, czyli najwięcej od rekordowego 2017 r., a w pierwszych miesiącach 2021 roku na celowniku znalazło się sześć kolejnych firm. W najbliższym czasie rozstrzygną się losy trwających wezwań na akcje Ropczyc i ZPUE. Większe szanse powodzenia istnieją w przypadku tej drugiej spółki, gdzie główny akcjonariusz wydaje się być zdeterminowany, by skupić pozostałe papiery, podnosząc tuż przed weekendem oferowaną za nie cenę do 205,19 zł z 176 zł poprzednio. W trakcie wtorkowej sesji za akcje producenta urządzeń elektrycznych płacono na giełdzie 205 zł. Natomiast papiery Ropczyc są obecnie wyceniane na giełdzie po 30,20 zł, czyli aż około 13 proc. powyżej ceny z wezwania. Rynek oczekuje więc, że cena w wezwaniu zostanie wyraźnie podniesiona.

W przypadku kilku innych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie główni akcjonariusze zrealizowali swój plan, dlatego ich los jest już przesądzony. Właściciele Impelu, PGO, Polnordu czy Kruszwicy wkrótce wycofają te firmy z obrotu. Warto zauważyć, że część niedawno zakończonych wezwań zakończyła się fiaskiem, ponieważ oferta nie spotkała się z odpowiednio dużym zainteresowaniem mniejszościowych akcjonariuszy. Tak było m.in. w przypadku Polenergii, Netii czy Simple.

Kluczowa jest premia

GG Parkiet

Scenariusz wezwania często wygląda podobnie – ogłaszają je dotychczasowi właściciele, którzy nie widzą większych korzyści z dalszej obecności firmy na giełdzie. – Główne czynniki zachęcające do ogłaszania wezwań przez wiodących akcjonariuszy to niska wycena oraz uzyskanie większej kontroli nad firmą. Status spółki publicznej oznacza konieczność respektowania interesów udziałowców mniejszościowych, w tym spełnianie uciążliwych regulacji giełdowych – zauważa Seweryn Masalski, dyrektor inwestycyjny w MM Prime TFI

Zdaniem analityków głównym wyznacznikiem sukcesu w wezwaniu jest premia, którą wzywający jest w stanie zaoferować w stosunku do ceny rynkowej akcji.

– Jeśli w akcjonariacie znajdują się instytucje finansowe, jak OFE lub FIO, o istotnych udziałach, to pojawia się duża szansa na wymuszenie podwyższenia ceny w wezwaniu. Fundusze jednak mają też motywacje do wzięcia udziału w wezwaniu, gdyż jest to okazja do zbycia mało płynnych pakietów. Sprzedaż takiego większego udziału przez giełdę wiązałaby się z istotnym zbiciem kursu. Stąd końcowa cena wezwania i jego sukces to splot wielu czynników, które dla każdej spółki mogą być inne – wskazuje ekspert.

Z wyliczeń Domu Maklerskiego BDM wynika, że w około 120 wezwaniach ogłoszonych w ostatnich czterech latach w 35 proc. przypadków podnoszono pierwotną cenę, a mediana tej podwyżki sięgała około 12,4 proc. Co drugie wezwanie zakończyło się sukcesem wzywającego.

Firmy
Prezes Grupy Wielton: Nastawiamy się na trudny rok. Chcemy powalczyć o udziały
Firmy
Grupa Kęty: dywidenda niższa niż przed rokiem
Firmy
Nierentowne spółki Boryszewa w Niemczech chcą ogłosić upadłość
Firmy
Grupa Boryszew w nowej odsłonie
Firmy
Zdarzenia jednorazowe mogą mocno zmienić wyniki giełdowych firm
Firmy
Boryszew z nową strategią do 2028 roku