Mimo szybkiego rozwoju i całkiem sporej skali internetowych kantorów w Polsce nie potrzebują one licencji na swoją działalność. Sprawa pozostaje w zawieszeniu już od kilku lat, mimo głosów wzywających (m.in. z Najwyższej Izby Kontroli) do uregulowania działalności e-kantorów.

Resort oczekuje teraz na decyzję dotyczącą aktualizacji wpisu projektu do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów oraz w następnej kolejności skieruje projekt ustawy do uzgodnień międzyresortowych. MF podkreśla, że celem projektowanej ustawy jest, aby wszystkie podmioty świadczące usługę wymiany walut na odległość (za pośrednictwem internetu) podlegały obowiązkowi rejestracji lub uzyskania zezwolenia, co byłoby możliwe po spełnieniu określonych wymogów lub warunków (resort nie zdradza jednak, jakie wymogi e-kantory będą musiały spełnić). Działalność takich podmiotów ma być objęta kompleksowym nadzorem lub kontrolą właściwego organu.

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, który nie bierze udziału w pracach MF nad ustawą regulującą działalność kantorów internetowych, ocenia, że te instytucje powinny być objęte nadzorem z takich samych przyczyn i na takich samych zasadach jak podmioty prowadzące działalność kantorową w rozumieniu przepisów prawa dewizowego (czyli podmioty dokonujące kupna i sprzedaży wartości dewizowych oraz pośredniczące w kupnie i sprzedaży tych wartości).

Obecnie e-kantory nie muszą mieć licencji, więc nie podlegają nadzorowi KNF. Jednak zezwolenia KNF wymaga świadczenie usług płatniczych, polegające na prowadzeniu działalności w charakterze krajowej instytucji płatniczej (lub wpisu do rejestru usług płatniczych jako biuro usług płatniczych). A tylko KIP mogą przechowywać środki klientów na kontach, udostępniać usługi przelewów czy wypłaty gotówki, więc często i tak kantory internetowe wnioskują o status KIP. Taki podmiot musi środki klientów księgować na osobnych kontach, wyłączonych z masy upadłościowej, aby w razie problemów klienci odzyskali wszystkie pieniądze.

– Regulacja rynku e-kantorów, którego roczne obroty mogą sięgać ponad 50 mld zł, to jedyna słuszna droga do tego, by mógł on dalej się rozwijać – ocenia Tomasz Orczykowski, szef marketingu Rkantor.com. – Z naszego punktu widzenia jest to bardzo dobra informacja, bo jako KIP podlegamy kontroli i mamy sformalizowane procedury oraz procesy. Musimy też działać zgodnie z ustawami oraz regulacjami dotyczącymi AML (przeciwdziałania prania pieniędzy – red.). Jeśli kolejne e-kantory będą nadzorowane, zwiększy to bezpieczeństwo klientów – dodaje.