Krzysztof Kilian: Prywatne firmy wyprzedzają państwowe koncerny

#PROSTOZPARKIETU. Spółki energetyczne nie mają pomysłu, jak uciec przed wyzwaniami, które znane są od lat – mówi były prezes PGE.

Publikacja: 23.08.2021 17:26

Gościem Barbary Oksińskiej w Parkiet TV był Krzysztof Kilian, były prezes PGE.

Gościem Barbary Oksińskiej w Parkiet TV był Krzysztof Kilian, były prezes PGE.

Foto: parkiet.com

Jak pan ocenia rządowy plan reformy krajowej energetyki?

Wydzielenie elektrowni węglowych do osobnej spółki to jedyna szansa na pozbycie się tych aktywów przez spółki energetyczne, szczególnie te należące do Skarbu Państwa. Ale to niejedyna rzecz, którą należy zrobić. Pozbycie się tych aktywów nada pewnej wiarygodności spółkom, które będą mogły pozyskiwać finansowanie na swoje inwestycje. Jednak nie uchroni ich przed tym, co mają w środku. Nadal nie wiemy, jak te aktywa będą z grup wyjmowane, czy proces obejmie też transfer długów i jak ostatecznie ta operacja zaważy na późniejszej atrakcyjności spółek Skarbu Państwa. Do tego dochodzą jeszcze w mojej ocenie bardzo niskie kompetencje, jakie pojawiły się w ostatnich latach w spółkach energetycznych, co widać w bieżącym zarządzaniu i w braku jakichkolwiek pomysłów na to, jak uciec do przodu przed wyzwaniami, które nie są znane od wczoraj, ale od 15–20 lat.

Ale przecież spółki inwestują w odnawialne źródła energii, mają plany rozwijania fotowoltaiki czy morskich farm wiatrowych.

Oczywiście, że są plany, ale najłatwiej jest mówić o dalekiej przyszłości. Wszyscy wiemy, jak świat będzie wyglądał za lat 20 czy 30, a jeżeli zadamy prezesom spółek Skarbu Państwa pytanie, jak świat będzie wyglądał jutro, pojutrze, za tydzień, to okaże się, że są to pytania niestosowne, umniejszające potencjalne osiągnięcia, jakie będziemy mieli za lat 20. A właśnie pytanie o tę najbliższą przyszłość jest najbardziej frapujące, zważywszy na to, w jakiej kondycji są spółki. Doprowadzono je do takiego stanu, że z potencjalnych czempionów stali się kandydatami na potencjalne wydmuszki rynkowe. Czy tak się stanie, tego jeszcze nie wiemy. Ale taka firma jak PGE, zamiast pozostać jedną z największych firm w Polsce, stanie się firmą przeciętną i nie wiemy do końca, jaką będzie odgrywać rolę. Jeśli pojawi się realizacja planów dotycząca morskich farm wiatrowych, to być może powróci wiara w te spółki. Natomiast dziś inne podmioty wykonują to, co powinny robić spółki Skarbu Państwa.

Na przykład?

Chociażby ZE PAK, który buduje farmę fotowoltaiczną, hub wodorowy, a niedawno ogłoszono, że jest też zainteresowany małymi reaktorami jądrowymi, bo chce wykorzystać infrastrukturę, która pozostanie po elektrowniach węgla brunatnego. Drugi przykład to PKP Energetyka, która z firmy czysto usługowej, mocno zapóźnionej, stała się jednym z liderów, jeśli chodzi o przebudowę i rozbudowę dystrybucji i przesyłu energii. Można więc powiedzieć, że sektor prywatny wyprzedza spółki Skarbu Państwa, a jednocześnie pokazuje swoje widzenie świata. Uważam, że państwo powinno zapewnić im stosowne regulacje i warunki, by mogły realizować swoje plany, albo też użyć tych firm do potencjalnej restrukturyzacji branży.

Skąd ta różnica? Dlaczego spółki Skarbu Państwa są ostrożniejsze w swoich decyzjach niż firmy prywatne?

Odpowiedź jest prosta. Firmy prywatne nie są obarczone żadnym łańcuchem decyzyjnym, nie muszą zagłębiać się w meandry polityki. Po prostu właściciele tych firm, jeśli tylko mają takie możliwości prawne i finansowe, starają się takie decyzje podejmować, ponieważ to jest jedyna obrona przed zmianami, które i tak nieuchronnie nadejdą. Zresztą reforma energetyki nie powinna wychodzić z Ministerstwa Aktywów Państwowych, ale od podmiotów, które działają na rynku i wiedzą, jak można tego typu projekty zrealizować, jak uciec od pułapki węglowej. Natomiast spółki Skarbu Państwa dostały gotowy projekt, którego szczegóły zresztą wciąż nie są znane. To stawia je w roli petentów ministerstwa. Nie oznacza to oczywiście, że spółki prywatne mają łatwiej, bo przecież są one otoczone całym szeregiem regulacji. One jednak podejmują odważne decyzje. I nawet jeśli dziś niektóre projekty wydają nam się fantastyczne, to one pokazują, że jest pilna potrzeba stworzenia warunków do przebudowy tego sektora. A musimy pamiętać, że to też szansa na rozwój szeregu innych podmiotów, na boom inwestycyjny, który jest opłacalny dla wszystkich.

Plan jest taki, że ostatnia kopalnia węgla kamiennego w Polsce zostanie zamknięta w 2049 r., a brunatnego – w 2044 r. Czy to realne daty?

Przyglądam się temu, co dzieje się w Niemczech, które są przecież potężnym producentem węgla brunatnego. Tam ten problem rozwiązano, zapraszając do rozmów wszystkie zainteresowane strony. Nie rozmawiano z nimi osobno, ale przy jednym stole usiedli pracodawcy, związki zawodowe, samorządy, organizacje pozarządowe. Wspólnie uzgodnili, jak ma wyglądać przekształcenie sektora, rozłożyli to na 20 lat i ustalili budżet na 43 mld euro. Tak powstał jeden wspólny projekt wygaszenia węgla brunatnego. U nas niestety dominuje polityka. Nie możemy rozmawiać po kolei ze wszystkimi grupami i później szukać wspólnego mianownika, bo go nie znajdziemy. Musimy ustalić to wspólnie, w zgodzie i w poczuciu bezpieczeństwa dla wszystkich stron. Ale czy to będzie 2049 r.? Kto to dziś może wiedzieć.

W najbliższych latach będziemy musieli wyłączać stare bloki węglowe. Obawia się pan, że zabraknie nam prądu?

Straszymy się tym już co jakiś czas, zaczynając od lat 90. ubiegłego wieku. I tak ciągle miało nam zabraknąć prądu i nie zabrakło go do tej pory. Nie oznacza to, że coś takiego nie może się zdarzyć, bo przy tak głębokiej restrukturyzacji rzeczywiście możemy nie zdążyć z budową nowych mocy. Wówczas będziemy musieli racjonować energię. Tak jak zrobiła Japonia po katastrofie w elektrowni jądrowej Fukushima. Mam jednak nadzieję, że to się nie wydarzy. Ratunkiem powinien być też import energii, ale jego rola w nowej „Polityce energetycznej państwa do 2040 r." została zmarginalizowana.

Energetyka
Enea planuje emisję obligacji
Energetyka
Rekordowe wyniki Taurona. W tle 8 miliardów rekompensat
Energetyka
"Nowe taryfy na prąd to wejście do kasyna i niepewność". Niepokój sprzedawców
Energetyka
Enea rozważa węglowe warianty
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Energetyka
Spółki znów dorzucą się do mrożenia cen, ale mniej i będą rekompensaty
Energetyka
Enea podaje wyniki i przypomina o zawieszeniu NABE