Z informacji, do których dotarł „Parkiet", wynika, że wniosek o wszczęcie postępowania przed międzynarodowym sądem zostanie wysłany do prezydenta, premiera oraz ministrów: inwestycji i rozwoju, energii oraz infrastruktury we wtorek (24 kwietnia) przed południem. Miejscem arbitrażu miałby być Zurych lub Genewa.
Invenergy mówi o poważnych stratach finansowych na 11 wybudowanych w Polsce farmach wiatrowych i nigdy nierozwiniętych projektach wiatraków. Wskazuje na destabilizację otoczenia regulacyjnego dla inwestorów z branży energii odnawialnej (w kontaktach z ME firma wskazała np. na ustawę o inwestycjach w elektrownie wiatrowe, a także nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach z 2017 r.). Amerykanie winią też państwo za „serię zorganizowanych działań prowadzących do wypowiedzenia umów lub uniknięcia wynikających z nich zobowiązań". Chodzi o wypowiedziane (przez spółkę zależną Tauronu) lub uznane za nieważne (przez Energę Obrót) długoterminowe kontrakty na odbiór tzw. zielonych certyfikatów. Stanowiły one wsparcie dla rozwoju ekoelektrowni i jednocześnie zachętę dla inwestorów zainteresowanych taką działalnością. Były też zabezpieczeniem kredytów inwestycyjnych – w przypadku spółek Invenergy w dziewięciu bankach, m.in. EBOR.
Resort energii się broni, mówiąc o podejmowanych działaniach naprawczych, które sprzyjałyby nowym inwestycjom w OZE. W komisji sejmowej na środę wyznaczono pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o OZE, która zmienia także niekorzystne przepisy ustawy wiatrakowej.
Minister nadal jednak nie chce angażować się w spór, uważając, że ma on charakter wyłącznie biznesowy. – Rząd RP nie ma podstaw do ingerowania w działania stron. Zajmowanie stanowiska wspierającego którąkolwiek z nich narażałoby ministra energii i polski rząd na zarzut naruszenia konstytucyjnej zasady legalizmu i trójpodziału władzy – wskazuje ministerstwo. ME przyznaje, że Invenergy jest jednym z podmiotów, które notyfikowały chęć wystąpienia ze sporem międzynarodowym.
Z naszych informacji wynika, że trzy z nich (oprócz Invenergy) już zrobiły kolejny krok, wzywając do arbitrażu.