PGE Energia Odnawialna. Pieniądze z PGE wyszły do spółki, która prała pieniądze

Za 22 mln zł spółka PGE Energia Odnawialna kupiła od prywatnej firmy nieczynną elektrociepłownię na Rzeszowszczyźnie. Zapłaciła 10 razy więcej choć urządzenia miały wartość złomu.

Publikacja: 12.04.2018 11:57

PGE Energia Odnawialna. Pieniądze z PGE wyszły do spółki, która prała pieniądze

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Skłodowski

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Rzeszowie na zlecenie Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach zatrzymali dziś rano siedem osób, w tym czworo byłych członków zarządu PGE Energia Odnawialna S.A. m.in. b. prezesa, b. dyrektora departamentu PGE Energia Odnawialna S.A., rzeczoznawcę majątkowego oraz prezesa zarządu spółki E. z branży energetycznej. Informację jako pierwsze podało TVP Info. Do zatrzymań doszło w Poznaniu, pod Bydgoszczą, w Warszawie i w Szczecinie. - Usłyszą zarzuty dotyczące m.in. wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach - informuje Piotr Kaczorek, rzecznik CBA.

Chodzi o transakcję zakupu przez państwową spółkę energetyczną wchodząca w skład Grupy PGE niefunkcjonującej elektrociepłowni na Podkarpaciu w 2010 r. -Elektrociepłownia była zlokalizowana w budynkach starej „Cukrowni Przeworsk" i miała produkować ekologiczną energię. Jej właścicielem została kilka lat wcześniej prywatna spółka, która kupiła budynki za ok. 2,5 mln zł. W 2010 roku PGE Energia Odnawialna S.A. nabyła przedsiębiorstwo EC Przeworsk za kwotę prawie dziewięć razy większą - 22 mln zł - tłumaczy Kaczorek.

Według CBA transakcja nie miała żadnych podstaw ekonomicznych. - Nabyty generator prądu był wyeksploatowany i nie było także możliwości dostarczania ciepła. Miasto nie było zainteresowane zakupem ciepła z Elektrociepłowni Przeworsk. Od momentu zakupu urządzenia nie były używane, a ich wartość tuż po zakupie była szacowana praktycznie jako wartość złomu - wylicza rzecznik.

Śledczy badali co stało się z pieniędzmi z PGE. Po otrzymaniu przez spółkę E. 22 mln zł prezes miał wyprowadzić z niej około 6 mln zł poprzez pozorne kontrakty na całkowicie fikcyjne faktury wystawione przez spółkę offshore zarejestrowaną na Gibraltarze. Co ciekawe adres spółki pojawiał się w ujawnionych materiałach dotyczących tzw. „panama papers", jako adres także wielu innych spółek, które zajmowały się „praniem pieniędzy". - Dyrektor zarządzający tej spółki, mieszkaniec Dubaju, widnieje w ogólnodostępnych publikacjach dotyczących sprawy „panama papers" i prania brudnych pieniędzy - dodaje Piotr Kaczorek. Na rachunek gibraltarskiej spółki w przekazano blisko 1,4 mln euro.

Z zgromadzonych w śledztwie materiałów wynika, że spółka z raju podatkowego nie wykonywała żadnych prac ani usług związanych z remontem czy sprzedażą Elektrociepłowni Przeworsk a jednak jej za to zapłacono. Pieniądze te zostały w krótkim okresie wypłacone częściowo w gotówce, a częściowo trafiły na konta innych zagranicznych spółek.

W postępowaniu badany był także wątek wydania poświadczających nieprawdę wycen i operatów szacunkowych przedsiębiorstwa EC Przeworsk przez biegłych rzeczoznawców.

To nie koniec zatrzymań. - Śledztwo jest w toku, kolejne osoby mogą uzyskać status podejrzanego - zapowiada Piotr Kaczorek.

Sprawa jest częścią tzw. afery podkarpackiej w której zarzuty ma m.in. Jan B., były szef klubu ludowców rządów PO-PSL.

Energetyka
Spółki bez rekompensat? Kurs Taurona spada, a inne resorty krytykują projekt
Energetyka
Ustawa o mrożeniu cen prądu mnoży wątpliwości
Energetyka
Ekonomiczny żywot starych węglówek Taurona dobiega końca. Zwolnień nie będzie
Energetyka
Tauron zwraca uwagę na drożejące projekty OZE
Energetyka
Enea planuje emisję obligacji
Energetyka
Rekordowe wyniki Taurona. W tle 8 miliardów rekompensat