Będą środki na wsparcie producentów fotowoltaiki

Gościem Barbary Oksińskiej w Parkiet TV był Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Publikacja: 16.03.2020 18:11

Będą środki na wsparcie producentów fotowoltaiki

Foto: parkiet.com

Zdecydowana większość modułów fotowoltaicznych produkowana jest w Chinach, gdzie znajduje się największe ognisko koronawirusa. Polscy sprzedawcy tego typu urządzeń mówią o opóźnieniach w dostawach z Chin. Pytanie więc, jak to wpłynie na biznes fotowoltaiki w Polsce. I czy rozwój tej branży może zostać przyhamowany?

Mamy problem z łańcuchem dostaw, czyli z dostępnością podstawowych urządzeń, które służą do budowania instalacji fotowoltaicznych. Prawdą jest, że niemal od dekady produkcja modułów i ogniw fotowoltaicznych przeniosła się do Chin. Dlatego wpływ koronawirusa na tę branżę zależy od tego, ile budujemy tego typu instalacji w Polsce, jak dużo urządzeń jesteśmy w stanie sami wyprodukować, a ile importujemy i z jakich kierunków. Z naszych badań wynika, że w 2019 r. z krajów azjatyckich sprowadziliśmy 50 proc. modułów, ale same Chiny stanowiły 30 proc. Niestety, mieliśmy też import z Włoch i z Wietnamu. Jesteśmy teraz w o tyle wyjątkowej sytuacji, że wzrosło zapotrzebowanie na moduły i udział krajowej produkcji w tym obszarze będzie się zmniejszał. Musimy więc szukać alternatywnych źródeł dostaw albo poczekać na przejście epidemii. Poza tym już w ubiegłym roku firmy zgłaszały gotowość zwiększenia swoich zdolności wytwórczych.

Czy widzi pan ryzyko, że rozpoczęte już inwestycje w elektrownie słoneczne będą opóźnione?

Takie ryzyko jest, a jest to związane z systemem wsparcia dla zielonych instalacji. Dopóki mieliśmy do czynienia z systemem zielonych certyfikatów, to inwestorzy działali według własnego harmonogramu, we własnych tempie. W tej chwili budowane są instalacje fotowoltaiczne, które wygrywają aukcje, a czas realizacji inwestycji musi wynieść 24 miesiące. W trudnej sytuacji mogą znaleźć się ci inwestorzy, którzy wygrali w grudniu 2018 r., bo muszą zakończyć inwestycję do listopada 2020 r. I były już problemy z realizacją tych inwestycji, związane m.in. z dość skomplikowanymi procedurami. To, co dziś przeszkadza, to także koncesjonowanie instalacji fotowoltaicznych, które zajmuje dużo czasu. Ocenia się dziś, że zdolności produkcyjne przemysłu chińskiego w tym obszarze spadną o 16 proc. Możemy się więc spodziewać, że przynajmniej na początku, gdy dostępność modułów nie będzie pokrywała zapotrzebowania, mniejsi inwestorzy będą mieli problem z dostawami. Nie sądzę natomiast, żeby to przyhamowało rozwój całej branży fotowoltaicznej. Tym bardziej że ten łańcuch dostaw cały czas się dywersyfikuje.

Jak inwestorzy w Polsce mogą niwelować ryzyko przerwania łańcucha dostaw z Chin? Czy branża może być niezależna od zagranicznych producentów?

Był czas, że Europa pokrywała swoje zapotrzebowanie na urządzenia fotowoltaiczne, ale Chiny zaczęły wygrywać efektem skali. Ich firmy mają zdolności wytwórcze rzędu 10 GW, a nasze firmy rzędu 100–200 MW. To jest przepaść. Teraz toczy się szeroka dyskusja o dywersyfikacji łańcucha dostaw modułów i ogniw fotowoltaicznych. Unia Europejska, ogłaszając tzw. Nowy Zielony Ład, proponuje walkę o to, żeby Europa znów stała się centrum produkcji technologii zielonej energetyki. Jest idea budowy dwóch, trzech fabryk – jednej na granicy francusko-niemieckiej i drugiej na granicy niemiecko-polskiej. Zostaliśmy zaproszeni do tego przedsięwzięcia i trwają dyskusje z Komisją Europejską o środki na ten cel. W zależności od tego, czy chcemy fabryki ogniw czy modułów, to koszt rzędu 5–10 mld euro. Wiem też, że w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju przewidziane jest wsparcie dla polskich producentów urządzeń fotowoltaicznych i na uruchomienie nowych mocy. Nie powinniśmy więc czekać, aż problem sam się rozwiąże, tylko wykorzystać ten moment na budowę łańcucha dostaw w Europie na własne potrzeby.

Energetyka słoneczna rozwija się w Polsce bardzo dynamicznie. Na dzień 1 marca zainstalowanych było już niemal 1600 MW mocy w instalacjach fotowoltaicznych. To o 183 proc. więcej niż przed rokiem. Czy to tempo wzrostu pana zdaniem będzie utrzymane?

W ubiegłym roku przybyło nam w tym obszarze około 1 GW mocy. W tym roku, nawet jeśli będziemy mieli pewne perturbacje, przybędzie nam 1,5 GW, bo na to są już środki w programie „Mój prąd" czy dla tych, którzy startują w aukcjach. Ruszyły też inwestycje w przedsiębiorstwach i budowa dużych źródeł bez systemu wsparcia. Nie podejrzewam więc, że zejdziemy poniżej 100 proc. wzrostu mocy w tym roku. Szacuję, że na koniec roku będziemy mieli 2,5 GW mocy.

Jaki jest potencjał rozwoju tej branży? Według projektu Polityki Energetycznej Państwa za 10 lat będziemy mieć nieco ponad 7 GW mocy w elektrowniach słonecznych, a w 2040 r. już 16 GW.

Jest to zdecydowanie za mało. My 7 GW osiągniemy przed 2025 r. Wierzę, że po 2030 r. będziemy instalować 7 GW rocznie. Uważam, że fotowoltaika osiągnęła już taki poziom, że nie zależy ona już tylko od wsparcia, ale może też się rozwijać na zasadach rynkowych.

Instytut Energetyki Odnawialnej stworzył autorski indeks WIG_PV, skupiający firmy z branży fotowoltaicznej. Jaki był cel?

Pomysł przyszedł z USA, gdzie funkcjonuje indeks Solar ETF w ramach funduszu inwestycyjnego ETF. Widzieliśmy, że zachowywał się on lepiej od szerokiego rynku. Spojrzeliśmy też na naszą giełdę i okazało się, że notowania firm związanych z fotowoltaiką znacznie lepiej sobie radzą niż firm skupionych w WIG-energia. Stwierdziliśmy, że skoro firmy te nie są zgrupowane, to są niezauważone. Ten indeks stworzyliśmy po to, żeby obserwować go na tle WIG-energia. Liczymy na to, że gdy przejdzie główna fala epidemii, to będzie to pierwszy indeks, który się odbije i pociągnie za sobą całą giełdę.

Energetyka
Redukcje mocy w OZE wyzwaniem dla Grenevii
Energetyka
Wiatraki przywiały pierwsze zyski Grenevii. Firma szuka partnerów do nowego projektu
Energetyka
Spółki bez rekompensat? Kurs Taurona spada, a inne resorty krytykują projekt
Energetyka
Ustawa o mrożeniu cen prądu mnoży wątpliwości
Energetyka
Ekonomiczny żywot starych węglówek Taurona dobiega końca. Zwolnień nie będzie
Energetyka
Tauron zwraca uwagę na drożejące projekty OZE