WIG20 stracił od początku listopada ponad 6 proc. Dla porównania – węgierski BUX jest 5,3 proc. na minusie, a czeski PX – 2,6 proc. na plusie. Światowe tuzy też wypadają lepiej od nas: DAX zyskał już w listopadzie prawie 3 proc. i co chwilę ustanawia rekord. Z kolei S&P 500 i Nikkei 225 wzrosły od początku miesiąca o ponad 2 proc. Jeśli dodamy do tego słabnącego złotego (w piątek euro po blisko 4,69 zł, czyli najwyżej od 2009 r.) to można wnioskować, że zagraniczny kapitał ucieka z naszego rynku.

Najbardziej kapitał ulatnia się z tego segmentu, do którego wcześniej ochoczo płynął, czyli banków. WIG-banki, indeks reprezentujący tę branżę, spadał w piątek już dziewiątą sesję z rzędu. W tym czasie stracił 9,9 proc., co daje mu miejsce w ścisłej czołówce najsłabszych w krótkim terminie wskaźników branżowych (obok nieruchomości, górnictwa i farmacji).

Banki to kluczowy sektor dla naszej giełdy, szeroko reprezentowany w WIG20 i mWIG40. Jego listopadowe schłodzenie wydaje się całkiem naturalne, bo ma za sobą serię czterech wzrostowych miesięcy z rzędu. Pytanie tylko, czy trwająca przecena to tylko korekta czy zmiana trendu? Patrząc przez pryzmat makroekonomiczny – rosnąca inflacja i słabnący złoty sugerują, że cykl podwyżek stóp nie skończy się na dotychczasowych dwóch. A perspektywa wyższych stóp powinna banki wspierać.

Patrząc czysto technicznie WIG-banki przetestował w piątek, na poziomie 8500 pkt, średnią kroczącą z 50 sesji, czyli istotną linię wsparcia. To dobra okazja do odbicia, choć trzeba przyznać, że margines bezpieczeństwa jest tu duży. O bessie mowa dopiero, gdy skala spadku przekroczy 20 proc., więc na razie jesteśmy na półmetku. Poza tym inna, umowna granica hossy/bessy – średnia z 200 sesji – jest dopiero na poziomie 6785 pkt. W tym kontekście to, co się dzieje, wciąż należy rozpatrywać w kategoriach korekty w szerokim układzie wzrostowym. Zerkając na wykres WIG20 przydałoby się mimo wszystko, by banki korektę już zakończyły. Dlaczego?

Ponieważ WIG20 przełamał już 50-sesyjną średnią i poziom ostatniego, lokalnego dołka w hossie. W piątek natomiast niebezpiecznie zbliżył się do dziennej dwusetki, od strony technicznej więc robi się gorąco. Zwłaszcza że swoje średnie 50-sesyjne przełamały też mWIG40 i sWIG80. Mamy więc na szerokim rynku GPW silną korektę i alarm, że jej skala może się pogłębić. Sygnałów zwrotu, oprócz testowania średniej przez WIG-banki, można doszukiwać się na RSI. Oscylator zarówno dla WIG20, mWIG40 i sWIG80 przekroczył już bądź jest bliski przekroczenia granicy 30 pkt. Mamy więc cykliczne wyprzedanie, co może zachęcać do odbicia. W tym kontekście ten tydzień zapowiada się bardzo emocjonująco i może być kluczowy dla dalszych losów tej hossy.