Za nami tydzień, który nie przyniósł większych zmian, jeśli chodzi o polskie indeksy giełdowe. Do tego znów obroty pozostawiały wiele do życzenia. Inna sytuacja panowała na giełdach zagranicznych. Sporo działo się oczywiście w Turcji, na rynkach bazowych zaś przeważali kupujący.

WIG20 odstaje od reszty

Po niezłej końcówce poprzedzającego tygodnia, kiedy to indeks warszawskich blue chips zyskał 1,74 proc., inwestorzy mieli prawo oczekiwać wobec niego kontynuacji zwyżek w kolejnym tygodniu. W poniedziałek jednak nastąpiło cofnięcie do dopiero co przebitego poziomu wokół 2150 pkt, co już było zapowiedzią kolejnych mało ciekawych dni. Dwie następne sesje nie przyniosły praktycznie żadnej istotnej zmiany w notowaniach WIG20. W czwartek wskaźnik nieco zyskał, jednak w piątek znów doszło do testu poziomu 2150 pkt. Znów też nic szczególnego się nie wydarzyło. WIG20 po południu utrzymywał się w okolicach poziomu otwarcia z poprzedniego dnia. Zmienność WIG20 jest zatem w ostatnich dniach mocno ograniczona. Sesje mają też dość podobny charakter – przez większość dnia obroty są bardzo skromne, a o wyniku WIG20 decyduje w największym stopniu fixing.

Większą przewagę kupujących w poprzednich tygodniach widać było np. w Stanach Zjednoczonych. W przypadku S&P 500 ostatnie dni przyniosły powrót w okolice 3000 pkt. Stąd droga do historycznych szczytów, ustanowionych w tym roku nad pułapem 3020 pkt, jest dość krótka, jednak w końcówce tygodnia kupujący nieco ochłonęli. Oczywiście nie pomagają im dane z amerykańskiej gospodarki. Co więcej, oczekiwania wobec wyników kwartalnych spółek również są stonowane. A skoro już mowa o sytuacji gospodarki, to warto przytoczyć przykład Niemiec. Mimo fatalnych danych, tamtejszy DAX rośnie jak gdyby nigdy nic. W zeszłym tygodniu dotarł nawet do 12 800 pkt, co oczywiście było najwyższym pułapem w tym roku. Wynik DAX od początku roku to już blisko 20 proc. wzrostu.

Małe i średnie wciąż słabo

Jeszcze wiosną można było sądzić, że taki rezultat dla polskich małych spółek to bułka z masłem. Z kilkunastoprocentowej zwyżki od początku roku zostało jednak zaledwie 8 proc. i od dobrych trzech miesięcy sWIG80 osuwa się pod własnym ciężarem. W październiku wrócił do poziomów z początku lutego. Na wykresie sWIG80 w ostatnich tygodniach dominują czarne świece. Ostatnio przynajmniej obroty są nieco niższe niż latem. Nie można tego powiedzieć o mWIG40 – tu tylko na krótko drgnęło przy okazji uruchomienia ETF na mWIG40TR.