Lipiec za nami. Licząc do piątkowego popołudnia, WIG zyskał w siódmym miesiącu roku 2,3 proc. To o 1,5 pkt proc. mniej niż historyczna średnia dla tego okresu. WIG od czerwca tkwi w płaskiej korekcie, konsolidując się pod historycznym maksimum 68 148 pkt. Płaska korekta i wyraźny spadek dynamiki zwyżek widoczny jest także na wykresach takich indeksów jak DAX, CAC40, BUX czy RTS. W tym kontekście zachowanie szerokiego indeksu GPW nie odbiegało od tego, co dzieje się na rynkach regionu. Z kolei centrum giełdowego świata, czyli Wall Street, kontynuowało hossę, a na indeksach S&P 500 i Nasdaq Composite padły nowe historyczne rekordy. Słabiej wciąż wyglądały rynki azjatyckie, co widać wyraźnie po trendach spadkowych Nikkei225 i Hang Seng. W ujęciu globalnym na rynkach wciąż dominującą siłą pozostaje popyt, co pokazuje, że w pewnym sensie inwestorzy uodpornili się na Covid-19 i jego nowe odmiany, a w tym uodpornieniu niewątpliwie pomogły banki centralne USA i strefy euro, które mimo rosnących słupków inflacji pozostały gołębio nastawione do polityki monetarnej. To napawa optymizmem przed sierpniem, co w przypadku warszawskiej giełdy wpisuje się w statystyki historyczne.

Zanim o tych ostatnich, słów kilka o sytuacji technicznej, w jakiej główne indeksy GPW kończyły lipiec. Najważniejsza informacja jest taka, że WIG i WIG20, mimo wspomnianej korekty bocznej, utrzymały się nad ruchomym wsparciem w postaci 50-sesyjnej średniej. Indeks mWIG40 wprawdzie przebił jej linię, ale zdołał w końcówce miesiąca wrócić wyżej. Z sWIG80 było podobnie, lecz do końca miesiąca wskaźnik maluchów zmagał się z oporem. Obrona wsparcia przez WIG, WIG20 i mWIG40 przemawia za kontynuacją zwyżek w sierpniu, a w przypadku sWIG80 nadal istnieje ryzyko pogłębienia przeceny, zwłaszcza że od połowy sierpnia notowania układają się w krótkoterminowy trend spadkowy. Warto jednak pamiętać, że przez długi czas maluchy były relatywnie silniejsze, więc oddanie części zysków wydaje się naturalną konsekwencją tego stanu rzeczy. Co do historii – średnia zmiana indeksu WIG w sierpniu wynosi +1,77 proc., co oznacza, że jest to piąty najlepszy miesiąc w roku. Jeśli w statystykach pominiemy wartości skrajne (wzrost o 50,4 proc. w sierpniu 1993 r. i spadek o 29,6 proc. w sierpniu 1998 r.), to średnia spada do +1,15 proc. Wygląda to trochę słabiej, ale warto zwrócić uwagę, że przez ostatnie 30 lat w 18 przypadkach indeks rósł, a w 12 spadał (stąd mediana zmiany wynosi +1,7 proc.). To daje 60 proc. szans na to, że najbliższe cztery tygodnie zakończą się na plusie. Co istotne, jeśli już WIG rośnie w sierpniu, to średnio o 7,4 proc. i taki zasięg jest najbardziej optymistycznym scenariuszem na ten miesiąc. A jeśli już spada, to o 6,6 proc. – i to jest wariant pesymistyczny. Scenariusz uśredniony daje nam wspomniane +1,77 proc. Jeśli sprawdzi się wariant pierwszy lub trzeci, to w najbliższym czasie mamy szanse celebrować nowy historyczny rekord na warszawskim parkiecie.