Pierwszy, pełny tydzień lipca przyniósł kontynuację trendu bocznego na warszawskiej giełdzie. WIG od półtora miesiąca konsoliduje się 3000 pkt poniżej okrągłych 70 000 pkt. W tzw. międzyczasie udało się ustanowić historyczny szczyt notowań (68 148 pkt), ale byki nie poszły za ciosem. Mamy więc płaską korektę długoterminowego trendu wzrostowego. Oscylatory RSI i MACD spadają w swoich strefach neutralnych i do granicy wyprzedania wciąż im daleko. To oznacza, że korekta może być kontynuowana, a potencjalny jej cel w krótkim terminie to średnia z 50 sesji, która przebiega obecnie na poziomie 65 000 pkt. Od listopada 2020 r. kurs WIG nie przekroczył linii średniej na odległość większą niż 2000 pkt, więc na ten moment można zakładać, że byki mają jeszcze całkiem spory bufor bezpieczeństwa.

Gorzej jest z indeksem małych spółek. W piątek sWIG80 po raz pierwszy od dziesięciu miesięcy przebił w dół wspomnianą średnią. Okoliczności poprzedniego przebicia były zbliżone do obecnych – najpierw wąska konsolidacja, a potem zejścia poniżej wsparcia. Owe zejście zainicjowało głębszą korektę, o zasięgu 1600 pkt. Spadek zatrzymał się dopiero na linii 200-sesyjnej średniej. Jeśli historia się powtórzy, może nas czekać spadek sWIG80 do 17 400 pkt, bo tam obecnie znajduje się dzienna dwusetka. Na korzyść tego scenariusza przemawiają neutralne poziomy oscylatorów, a na niekorzyść – spadające od miesiąca obroty, które sugerują słabnącą podaż. Warto dodać, że zaatakowana

w piątek średnia przebiega przy 20 000 pkt, a więc mamy kumulację okrągłego poziomu i ruchomego wsparcia. Zachowanie sWIG80 na obecnych poziomach będzie więc swego rodzaju testem dla krótkoterminowej siły maluchów.

Do 50-sesyjnej średniej zbliża się też mWIG40. Co więcej – część analityków doszukuje się obecnie na wykresie formacji głowy z ramionami, której linia szyi pokrywa się ze wspomnianą średnią. Przebicie jej linii będzie więc sygnałem do głębszej korekty. Najbliższe wsparcia to 4500 pkt (lokalne szczyty z I kwartału), a niżej 200-sesyjna średnia (4200 pkt).

Na koniec słów kilka o WIG20. Jego sytuacja AT jest podobna do WIG-u. Indeks dużych spółek od początku czerwca jest w trendzie bocznym, a wahania skupiają się wokół 2250 pkt. Oscylatory są w środowej części strefy neutralnej, a w piątek po południu kurs był 68 pkt powyżej 50-sesyjnej średniej. Można więc powiedzieć, że indeks ma jeszcze bezpieczną przestrzeń do lekkiego schłodzenia. A niewykluczone, że jego relatywnie lepiej wyglądająca sytuacja AT to zapowiedź zmiany liderów hossy, ze spółek o mniejszej na te o największej kapitalizacji.