Tydzień temu zwracałem w tym miejscu uwagę na niekorzystne statystyki historyczne dotyczące zachowania indeksu WIG w maju. To trzeci najgorszy miesiąc roku, z ujemnymi średnią i medianą, i niską trafnością. Jak na razie rynek niewiele sobie robi z tego statystycznego balastu. Za nami połowa miesiąca, a licząc do piątkowego popołudnia, WIG był w maju 2 proc. na plusie. Co jednak najważniejsze – w poniedziałek wyznaczył nowy szczyt hossy 63 273 pkt, co do szczytu wszech czasów przybliżyło go na dystans nieco ponad 7 proc. Szeroki rynek napędzany jest już nie tylko „misiami", ale także blue chipami.

Na powrót WIG20 do układu hossy czekaliśmy od kilku miesięcy. Ale w końcu to zrobił. W poniedziałek pokonał szczyt ze stycznia i w porywach dotarł do 2142 pkt. To najwyższy poziom od stycznia 2020 r. Nie udało się iść za ciosem, ale trzeba przyznać, że szkodziły czynniki specyficzne, żeby nie powiedzieć – polityczne. Mam na myśli odejście prezesa Zbigniewa Jagiełły z PKO BP, a także plany akwizycji Lotosu i PGNiG przez Orlen. Do tego dochodzą obawy dotyczące inflacji, które ujawniły się w twardych danych z USA (zarówno CPI, jak i PPI w kwietniu wyraźnie przebiły prognozowane wartości). Minimum tygodnia na WIG20 wyniosło 2049 pkt, ale długo indeks tam nie zabawił. Szybko zwrócił się ku górze, czego efektem jest dolny cień czwartkowej świecy. Indeks utrzymał się więc i powyżej średniej z 50 sesji, i powyżej okrągłych 2000 pkt. To dobry znak. Dopóki te wsparcia są bronione, dopóty można mówić o kontynuacji hossy. Oporem na ten tydzień jest szczyt 2142 pkt.

Na mWIG40 i sWIG80 czynniki polityczne nie działały. Tylko te inflacyjne. Stąd płaski charakter schłodzenia po poniedziałkowych szczytach hossy. Indeks średnich spółek utrzymał się powyżej 4500 pkt, a wskaźnik maluchów w piątek poprawił szczyt hossy, podnosząc notowania do 20175 pkt. Oba indeksy są wyraźnie powyżej średnich z 50 sesji, a ich oscylatory nie dotarły jeszcze do lokalnych szczytów. Jeśli więc na rynki globalne powrócą w tym tygodniu dobre nastroje, a na to wskazywało zachowanie Wall Street i Tokio w drugiej połowie tygodnia, to zarówno WIG20, jak mWIG40 i sWIG80 powinny kontynuować zwyżki, dzięki czemu WIG może oszukać swoje przeznaczenie, wynikające z niekorzystnych statystyk historycznych.

Na koniec kilka słów o NCIndex. Wskaźnik małego parkietu stopniowo zniżkuje, a na jego wykresie wyraźnie zarysowała się formacja krzyża śmierci (średnia z 50 sesji oddaliła się w dół od 200-sesyjnej). W czwartek kurs wybronił wsparcie 480 pkt, by w piątek po południu rosnąć do 489 pkt. MACD i RSI zaczynają zawracać w górę. Na razie to tylko sygnalizacja korekty w trendzie spadkowym, niemniej też sprzyja scenariuszowi poprawy nastrojów w trzecim tygodniu maja.