Średnie ceny nieruchomości w Polce w III kwartale 2019 r. były o 9 proc. wyższe niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Jak wynika z danych Eurostatu, spośród 27 pozostałych krajów UE większe zwyżki cen odnotowano tylko w Portugalii (10,3 proc.), na Słowacji, w Luksemburgu i na Łotwie (13,5 proc.). Średnio w UE wzrost cen wyniósł 4,1 proc. rok do roku. Na domiar złego nad Wisłą zdaje się on nabierać rozmachu. W II kwartale 2019 r. wynosił 8,2 proc. rok do roku, a w poprzednich kwartałach 8,1 i 7,6 proc.

Pod względem wzrostu cen mieszkań w dłuższym okresie, na przykład w ciągu dekady, Polska jest jednak w unijnym ogonie. Od III kwartału 2009 r. nieruchomości nad Wisłą podrożały o zaledwie 11,3 proc. (dla porównania, przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej zwiększyło się o 58 proc.). W tym samym okresie średnio w UE nieruchomości podrożały o 24 proc., a w samej strefie euro o 19 proc. Mniejsze zwyżki cen – albo zniżki – niż w Polsce odnotowano tylko w pięciu krajach. Skrajne przypadki to Włochy i Hiszpania, gdzie mieszkania potaniały, odpowiednio, o 15,4 i 7,4 proc. Na drugim biegunie była Estonia, gdzie w ciągu dekady ceny mieszkań skoczyły o 120 proc., tuż za nią zaś Luksemburg i Szwecja, gdzie ceny wzrosły o ponad 70 proc. Bardzo szybko nieruchomości drożały też na Węgrzech (68 proc.), Łotwie (66 proc.), Litwie (49,5 proc.) oraz w Czechach (49 proc.).

Na pierwszy rzut oka to zestawienie sugeruje, że rynek mieszkaniowy w Polsce nadrabia zaległości wobec innych krajów UE, gdzie od kryzysu fiskalnego sprzed dekady niskie stopy procentowe sprzyjają lokowaniu oszczędności na rynku nieruchomości. W Polsce wzrost cen mieszkań zaczął wyraźnie przyspieszać dopiero w 2016 r. Głównym źródłem stosunkowo małej zwyżki cen w ostatniej dekadzie jest jednak ich spadek od globalnego kryzysu finansowego z lat 2007–2008. Nad Wisłą był on głębszy i trwał dłużej niż w większości państw UE, co z kolei wynika z boomu poprzednich latach. Od 2005 r. – pierwszego roku, dla którego Eurostat podaje porównywalne dane – mieszkania nad Wisłą podrożały aż o 122 proc., podczas gdy średnio w UE o 45 proc.

GG Parkiet

Mimo to w raporcie z września 2019 r. Europejska Rada ds. Ryzyka Systemowego nie wymieniła Polski wśród państw, w których widać narastającą nierównowagę na rynku nieruchomości. To m.in. efekt tego, że nad Wisłą nie widać niebezpiecznego wzrostu zakupów na kredyt. Do podjęcia działań, które mają zmniejszyć ryzyko kryzysu mieszkaniowego, instytucja ta wezwała wówczas 11 krajów Europy (nie tylko członków UE). W naszym regionie jej zaniepokojenie wzbudziła jedynie sytuacja na rynku mieszkaniowym w Czechach. gs