Maklerzy mogą nie poczuć hossy w swoich portfelach

Kondycja finansowa biur i domów maklerskich wyraźnie się poprawiła. Stoi to w sprzeczności z tym, co dzieje się w bankach, a to one rozdają karty w grupach kapitałowych.

Publikacja: 04.12.2020 05:25

Maklerzy mogą nie poczuć hossy w swoich portfelach

Foto: Adobestock

Maklerzy długo czekali na swoje pięć minut. Przez ostatnie lata branża tkwiła w kryzysie, a stwierdzenia, że „gorzej być nie może", które pojawiały się tradycyjnie pod koniec kolejnych lat, okazywały się tylko pobożnymi życzeniami. Ten rok wywrócił wszystko do góry nogami. Brokerzy nie tylko złapali oddech. Branża przeżywa jeden z najlepszych okresów w historii. W normalnych warunkach oznaczałoby to dodatkowe profity dla pracowników biur maklerskich. Problem jednak w tym, że czasy nie są normalne, a brokerzy nie są zależni tylko od siebie.

Rozmowy już trwają

Wynagrodzenie maklerów zazwyczaj składa się z dwóch części: podstawowej oraz premii. Te drugie przeważnie są rozliczane kwartalnie bądź rocznie i uzależnione od wykonanych planów. W czasach kryzysu maklerskiego wypełnienie planów było często sporym wyzwaniem, więc i sowite premie były raczej wyjątkiem, a nie standardem. Ten rok jednak przyniósł odrodzenie biznesu maklerskiego. Znaczący wzrost obrotów na warszawskiej giełdzie, a także dopływ nowych inwestorów na rynek sprawiły, że maklerzy od kilku miesięcy mają pełne ręce roboty. Sprzedażowe plany kwartalne wypełniane są bez większych problemów, a te roczne zostały zrealizowane już wcześniej.

Poprawę teoretycznie powinni odczuć też maklerzy w swoich kieszeniach – dzięki większym premiom. Mają jednak pecha i w praktyce przełożenie na ich wypłaty może być niewspółmierne do poprawy sytuacji na giełdzie.

Wszystkiemu winne są banki. Coraz większa grupa brokerów działa bowiem w strukturach bankowych, a to przekłada się na postrzeganie biznesu maklerskiego, także jeśli chodzi o wynagradzanie pracowników. Sektor bankowy – w przeciwieństwie do maklerskiego – przeżywa trudniejsze chwile. Wyniki finansowe banków wyraźnie się obniżyły, a w branży widać trend poszukiwania oszczędności. Cięcia dotyczą m.in. kosztów osobowych. O zwolnieniach grupowych w ostatnim czasie informowały m.in. Santander Bank Polska i BNP Paribas Bank Polska. Inne instytucje podkreślają z kolei, że na bieżąco starają się dostosowywać poziom zatrudnienia do sytuacji rynkowej.

Maklerzy patrzą na to wszystko z niepokojem.

– W sytuacji, w której banki tną zatrudnienie i szukają oszczędności, trudno będzie uzasadnić wysokie premie dla maklerów, szczególnie dla podmiotów działających w strukturach bankowych. Co z tego, że biura mają jeden z najlepszych okresów w historii. Solidarnie muszą się dostosować do sytuacji w grupie kapitałowej  – mówi nam anonimowo jeden z maklerów z grupy bankowej. – W niektórych częściach firmy już pojawiają się sygnały ograniczenia wielkości premii. Nie będą one więc aż tak wysokie, jak mogłyby być, gdyby sytuacja banków była lepsza. Myślę też, że prawdziwa fala przeglądów siatki płac dopiero przed nami – wskazuje inny przedstawiciel branży maklerskiej.

– Rozmowy na ten temat już właściwie trwają. Oczywiście każda ze stron ma swoje argumenty. Mam nadzieję, że uda się nam spotkać pośrodku – mówi kolejny z naszych rozmówców.

Ofiary własnego sukcesu

Kluczowe rozstrzygnięcia w dużej mierze są jeszcze przed maklerami. Jednak zdają oni sobie sprawę, że kwestia jest delikatna, nie tylko w kontekście wypłat premii za 2020 r., ale także ustalenia zasad wynagradzania w kolejnych okresach. Na podwyżkę stóp procentowych, która pomogłaby bankom odbudować rentowność, na razie się nie zanosi, a to stawia też brokerów w gorszej pozycji.

Oddzielną kwestią jest to, jak będą wyglądały plany sprzedażowe w przyszłym roku. Punktem odniesienia przy ich ustalaniu może być 2020 r., który był absolutnie wyjątkowy dla maklerów. Jeśli faktycznie tak się stanie, to może się okazać, że poprzeczka na przyszły rok zostanie zawieszona bardzo wysoko. Gdyby natomiast pęd ku rynkowi kapitałowemu przygasł, realizacja planów dotyczących sprzedaży w 2021 r. może się okazać ekstremalnie trudnym, a wielu przypadkach niewykonalnym, zadaniem. A to znów oznaczałoby brak lub ograniczenia dodatkowych wynagrodzeń w kolejnych okresach.

Biura maklerskie
Czy maklerzy już na dobre zakotwiczyli w strukturach banków?
Biura maklerskie
Nowe, maklerskie posiłki
Biura maklerskie
Polskim brokerom marzą się kryptowaluty. Doczekają się przyzwolenia od nadzorcy?
Biura maklerskie
Rafał Sadoch, BM mBanku: Fundamenty hossy na rynku akcji nadal są zdrowe
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Biura maklerskie
Jarosław Fuchs, wiceprezes Pekao: Wierzę w lepsze czasy dla polskiego rynku kapitałowego
Biura maklerskie
XTB znów pozyskało najwięcej rachunków