Resort sprawiedliwości boi się paraliżu sądów

Spraw frankowych może być już ponad 20 tys. Będzie ich przybywać, więc sądy będą jeszcze bardziej przytłoczone.

Publikacja: 13.12.2019 05:00

Resort sprawiedliwości boi się paraliżu sądów

Foto: Adobestock

W ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie przedstawicieli banków zaangażowanych w hipoteki walutowe z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości. Zaproszenie wystosował pod koniec listopada resort z powodu obaw o paraliż sądów zalewanych nowymi sprawami frankowymi.

Sądy zalewane pozwami

Urzędnicy chcieli usłyszeć od bankowców ich pomysły na to, jak można odciążyć sądy. Tylko w III kwartale wpłynęło do sądów rejonowych i okręgowych 3,2 tys. nowych pozwów frankowych, ponad 40 proc. więcej niż w II kwartale. Po trzech kwartałach tego roku do sądów wpłynęło już 7,5 tys. nowych spraw, czyli już więcej niż w całym 2018 r. (przybyło ich wtedy 7,2 tys.).

Fala ta, napędzana sprzyjającymi klientom orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Sądu Najwyższego oraz rosnącym odsetkiem wygrywanych przez frankowiczów spraw w polskich sądach, będzie rosnąć. Widać to choćby po danych jednej z największych kancelarii obsługujących frankowiczów wskazujących na skokowy wzrost zainteresowania jej usługami w ostatnich miesiącach. Oznacza to, że za sześć–dziewięć miesięcy, bo tyle trwa przygotowanie sprawy, do sądów dotrze kolejna fala pozwów. A spraw już jest sporo, ich liczbę można szacować na ponad 20 tys. Związek Banków Polskich wskazywał we wrześniu, że jest ich kilkanaście tysięcy.

Sprawy frankowe są trudne merytorycznie, zajmują dużo czasu, nawet dwa–trzy lata, bo zwykle przebiegają przez dwie lub trzy instancje, dodatkowo obciążając i tak przeciążony system sądownictwa, do czego przyczyniła się reforma Ministerstwa Sprawiedliwości.

Jakie są możliwości ulżenia sądom w sprawach frankowych? Może chodzić o zmiany w prawie procesowym (które przyśpieszają procedowanie lub przekierowują część spraw do innego sposobu rozpoznawania) lub materialnym (zmiany w prawie cywilnym, które spowodowałyby, że problem frankowy nie musiałby być rozwiązywany w sądach). W tym drugim przypadku żadne konkrety nie padły. Natomiast w zakresie prawa procesowego pojawił się pomysł, aby wprowadzić obowiązek mediacji między klientem a bankiem, zanim sprawa trafi do sądu, prowadzona mogłaby być przez którąś z instytucji, np. rzecznika finansowego.

GG Parkiet

W trakcie dyskusji pojawiła się też propozycja stworzenia okrągłego stołu, nowego otwarcia mogącego stworzyć inicjatywy legislacyjne w tej sprawie. – Głównym celem jest zapobieżenie zablokowaniu sądów. Ministerstwo Sprawiedliwości zdaje sobie sprawę, że przyrastająca liczba nowych spraw doprowadziłaby do niewydolności sądownictwa. Motywacją resortu nie jest obawa o straty banków z powodu przegrywanych spraw i potencjalny negatywny wpływ na finansowanie gospodarki – mówi jeden z bankowców chcący zachować anonimowość.

Jak ulżyć sędziom?

– Sprawa frankowa to problem społeczno-gospodarczy i może być rozwiązana wyłącznie drogą prawną, bo sądy nie są w stanie podołać temu wyzwaniu. Zarówno pod względem merytorycznym, bo zapadają skrajnie różne wyroki, jak i z powodu ich niskiej wydajności. W najgorszym scenariuszu sprawy frankowe mogą w sądach toczyć się kilkanaście lat – dodaje jeden z prawników. Zwraca też uwagę na to, że zostały ostatnio zmniejszone opłaty sądowe dla konsumentów do maksymalnie 1000 zł, co z jednej strony zachęca ich do pójścia do sądów, a z drugiej zmniejsza wpływy resortu.

Zdaniem bankowców muszą zostać wprowadzone zmiany prawne, które będą oparte na zasadzie sprawiedliwości społecznej i równoważyć będą interesy wszystkich stron bez faworyzowania frankowiczów względem kredytobiorców złotowych.

– Interwencja legislacyjna jest konieczna, bo z powodu nie tylko obaw o zatkanie sądów, ale też różnych ich orzeczeń, które mogą doprowadzić do rozczarowań wielu frankowiczów mających teraz bardzo rozbudzone nadzieje – mówi jeden z prawników reprezentujących banki.

Dodaje, że jednym z możliwych rozwiązań byłoby wprowadzenie do porządku prawnego normy dyspozytywnej. Według wyroku TSUE z 3 października można nią uzupełnić (o ile istnieje w prawie krajowym) umowę walutową po usunięciu klauzuli niedozwolonej, gdy nieważność byłaby niekorzystna dla klienta, ale obecność tej normy – odwołującej się do zastosowania średniego kursu NBP, a więc rozwiązania korzystnego dla banków – jest kwestionowana przez frankowiczów. Inna opcja to przekonanie sądów, że norma dyspozytywna istnieje i można się odwołać do art. 358 par. 2 KC mówiącego o średnim kursie NBP.

Banki
Prezes mBanku Cezary Stypułkowski: Marne prawo, żadna sprawiedliwość, upadła moralność
Banki
Czy koszty ratowania Getin Noble Banku kiedyś się zwrócą?
Banki
Czystki dotarły do Banku Pekao, to już ostatnie dni Leszka Skiby jako prezesa
Banki
Tomasz Miklas: Długi firm w Aliorze kupiły zagraniczne spółki
Banki
Miotła kadrowa dotarła do Banku Pekao. Powołano nową radę nadzorczą
Banki
VeloBank będzie musiał wejść na giełdę? KNF ma takie oczekiwania